Ø – Sysivalo

nowamuzyka.pl 1 miesiąc temu

Pożegnanie.

Kiedy w 1993 roku w białej kopercie z małą czarną naklejką w lewym górnym rogu ukazała się płyta „Röntgen” tajemniczego projektu Ø, nikt nie słyszał takiej wersji techno. To nie było takie samo brzmienie jak na wydawnictwach Basic Chanel z tamtego okresu – choć równie hipnotyczne, minimalistyczne, ale przy tym zimne i kliniczne jak u nikogo innego. Z czasem okazało się, iż za tą muzyką stoi pochodzący z fińskiego Turku były pracownik rzeźni – Mika Vainio.

Zaczynał w industrialnym projekcie Gagarin-Kombinaatti, stąd w jego nagraniach to mroczne i lodowate tchnienie. Kiedy odkrył muzykę house pod koniec lat 80., zaczął organizować pierwsze imprezy taneczne. Tam poznał Tommiego Grönlunda, który na początku następnej dekady uruchomił własną wytwórnię płytową Sähkö. I to właśnie jej nakładem ukazały się pierwsze nagrania Ø – a wśród nich albumy „Metri” i „Olento”, które wywróciły całkowicie ówczesne myślenie o techno.

Przełomem w karierze Vainio okazało się powołanie do życia wraz z dwoma kolegami tria Pan Sonic. Jego nagrania dla brytyjskiej Blast First okazały się rozwinięciem eksperymentów pod szyldem Ø, wykraczającym jednak poza techno w stronę abstrakcyjnego glitchu czy choćby noise’u. Sukcesy zespołu sprawiły, iż Vainio zaczął tworzyć pod swoim imieniem i nazwiskiem dla takich tłoczni, jak Touch czy Mego, lądując się na salonach akademickiej awangardy.

Nie zapomniał jednak o Sähkö i co jakiś czas obdarzał Grönlunda nowymi nagraniami Ø. Z czasem muzyka tego projektu zaczęła się zmieniać, wiodąc w stronę izolacjonistycznego ambientu o zimnym tonie, ale też momentami asymilującego echa szczątkowych melodii. W 2017 roku Vainio tragicznie zginął, spadając z nadmorskiego klifu we Francji. Od tamtego czasu Sähkö wyłuskuje z archiwów artysty pozostawione przezeń nagrania.

Najnowszy zestaw z nich nosi tytuł „Sysivalo”, co stanowi połączenie fińskich słów oznaczających „mrok” i „światło”. Album zawiera dwadzieścia utworów, które Vainio tworzył w latach 2014 – 2017 w Helsinkach i Berlinie. Miały się one ułożyć w nowy album Ø, który jednak nie ukazał się ze względu na niespodziewaną śmierć artysty. Teraz za sprawą Sähkö ostatecznie dostajemy tę płytę.

Zaskakująco wyciszony to zestaw. Pierwszą jego część stanowią chmurne nagrania utrzymane w stylistyce dark ambient, rozpięte między warczącymi dronami a fabrycznymi efektami („Etude 1”), kojarzące się z nagraniami Aphex Twina z „Selected Ambient Works II” („Etude 6”) czy choćby Lustmorda z okresu „Heresy” („Etude 7”). Z rzadka muzyka staje się jaśniejsza, oscylując wokół onirycznych brzmień z pogranicza snu i jawy („Etude 2”).

Druga część krążka jest bardziej różnorodna. Dostajemy tu echa wczesnych dokonań Ø, łączących tektoniczne bity z glitchową obróbką dźwięku („T-Bahn”), odważne ćwiczenia w skrajnym minimalizmie w stylu 12k („Pimennys”) i basowe preparacje, przypominające nagrania Pan Sonic. Ku zaskoczeniu słuchacza pojawia się tu też coś w stylu pierwszych płyt Laibacha („Hymn”), a całość wieńczy wzruszający ambient, rezonujący dalekim echem Vangelisa czy Kitaro („Loputon”).

Słuchając muzyki z „Sysivalo” mamy wrażenie obcowania z czymś bardzo prywatnym i intymnym. Oto artysta znany z upodobania do hałasu i głośności, pokazuje nam zupełnie inne oblicze. Jest w tych nagraniach duży smutek, momentami lęk, ale też jakieś poczucie nieuchronności zdarzeń, przynoszące pogodzenie się z nimi. Tytuł ostatniego nagrania po fińsku oznacza „Bez końca”. Czy fiński twórca mógłby sobie wymyślić lepsze pożegnanie z tym światem?

Sähkö 2025

www.sahkorecordings.com

www.mikavainio.com

Idź do oryginalnego materiału