
RysunekAnna Głąbicka
Jak możecie sobie cokolwiek wyobrazić, skoro wyobrażenia są wam stale dostarczane?” – pyta swoich uczniów Henry Barthes, główny bohater filmuZ dystansu– amerykańskiego dramatu psychologicznego z 2011 roku w reżyserii Tony’ego Kaye’a. Obraz ten nigdy nie był tak aktualny jak dzisiaj. Zwłaszcza po 30 września 2025 roku, kiedy to szef firmy OpenAI Sam Altman oddał w ręce ludzkości nową aplikację Sora, tym samym – zdaniem niektórych – grzebiąc żywcem „ludzki internet”.

Aktualności „Pisma”
W każdy piątek polecimy Ci jeden tekst, który warto przeczytać w weekend.
Bo czy wyobrażacie sobie, iż na rynek trafia samochód, który nie przeszedł testów bezpieczeństwa? Zresztą nie ograniczajmy się w tym ćwiczeniu: załóżmy, iż takim samochodem mogą w zasadzie jeździć wszyscy. Może ktoś przebąknie, iż dzieci mają kłopot z sięganiem do pedałów i powodują wypadki, ale chór dorosłych wykrzyczy w odpowiedzi: „Moje dziecko musi jeździć, bo inaczej będzie wykluczone!”. Policjanci nie sprawdzą wieku kierowców ani ich uprawnień, a w przypadku jakiegoś nieszczęścia wszyscy wzruszą ramionami, mówiąc: „No cóż, daj małpie brzytwę, to się potnie”. jeżeli wszystko, na co jako społeczeństwa pozwalamy firmom technologicznym, przełożymy na jakąkolwiek inną gałąź gospodarki, niemal zawsze otrzymamy coś kuriozalnego.
Tymczasem kolejne produkty VLOP-ów, czyli wielkich platform technologicznych (od ang.Very Large Online Platform), których używają miliardy ludzi na całym świecie, produkowane są bez opcjisafety by design, czyli podejścia uwzględniającego już na etapie projektowania zapewnienie bezpiecznej usługi z opcją prewencyjnego działania – zapobiegania ewentualnym szkodom środowiskowym czy zdrowotnym. Dobrym przykładem jest tu Sora – cyfrowy nowotwór. Aplikacja oparta na sztucznej inteligencji pozwala tworzyć w stu procentach sztuczne materiały, które do złudzenia przypominają prawdziwe nagrania. Na generowanych wideo nikt już nie ma sześciu palców jak na wcześniejszych wytworach AI. Przeciwnie – filmy z Sory idealnie udają nagrania z telefonu (obraz nieco się trzęsie, czasem jest rozmyty) czy z kamer monitoringu. Co prawda w teorii na takim materiale powinno się pojawić oznaczenie, iż mamy do czynienia z obrazem syntetycznym, ale w praktyce logo Sory pojawia się na nagraniach – na razie – tylko na chwilę, a niekiedy użytkownicy zupełnie je usuwają. Tego rodzaju filmy w ciągu pierwszych dni od premiery Sory dosłownie zalały należące do VLOP-ów media atencyjne, takie jak Facebook, Instagram, TikTok czy YouTube.
Nie trzeba być tytanem intelektu, by wyobrazić sobie, jakie konsekwencje przyniesie serwowanie ponad 5 miliardom ludzi (tyle osób używa dzisiaj mediów społecznościowych) całkowicie syntetycznej wizji …






