Nowy film Pixara to klapa. "Elio" zaliczył najgorsze otwarcie w historii studia

natemat.pl 4 godzin temu
Pixar zalicza bolesne potknięcie. Nowa animacja "Elio", opowiadająca o jedenastoletnim chłopcu, który przypadkiem zostaje ambasadorem Ziemi w międzygalaktycznej wspólnocie, zaliczyła najgorsze otwarcie w 30-letniej historii studia. Pomimo dobrych recenzji i entuzjastycznych ocen widzów, film nie zdołał przyciągnąć tłumów do kin. To kolejna oryginalna historia Pixara, która nie skusiła publiki.


Film "Elio" zadebiutował z zaledwie 21 milionami dolarów w amerykańskich kinach i 35 milionami na całym świecie — przy budżecie produkcyjnym wynoszącym aż 150 milionów dolarów, nie licząc kosztów marketingu. To ogromny cios dla należącego do Disneya Pixara, który jeszcze rok temu święcił triumfy z "W głowie się nie mieści 2". Sequel hitu rozpoczął swoją kinową drogę z wynikiem 154 mln dolarów w USA i zakończył ją z rekordowymi 1,69 miliarda dolarów na całym świecie.

– To byłyby solidne liczby dla innego oryginalnego filmu animowanego, ale to Pixar – skomentował David A. Gross z firmy doradczej Franchise Entertainment Research. – Jak na ich niezwykłe standardy, to otwarcie jest słabe.

"Elio" to klapa. Nowy film Pixara z najgorszym otwarciem w historii studia


Jak zauważa "Variety", "Elio" to kolejna nieudana próba studia stworzenia nowej marki kinowej. Ostatnim oryginalnym hitem Pixara była "Coco" z 2017 roku. Od tamtej pory studio wypuszczało kolejne tytuły, które nie osiągały oczekiwanych wyników: "Naprzód" (2020), "Buzz Astral" (2022), "Między nami żywiołami" (2023) – żaden z nich nie zbliżył się do poziomu dawnych przebojów jak "Toy Story", "Iniemamocni" czy "Gdzie jest Nemo?".

Pandemia dodatkowo osłabiła pozycję Pixara, zaznacza "Variey". W jej trakcie filmy takie jak "Co w duszy gra" i "Luca" trafiły bezpośrednio na Disney+, co przyzwyczaiło widzów – szczególnie rodziny z dziećmi – do domowej premiery. Kiedy studio zaczęło ponownie wypuszczać swoje produkcje do kin, publiczność już tak chętnie nie wracała. Włączała je jednak w steramingu, gdy tylko weszły na disneyowską platformę.

Choć "Elio" otrzymał pozytywne oceny – 85 proc. na Rotten Tomatoes i ocenę "A" w CinemaScore – nie zdołał się również przebić przez familijną konkurencję. Film trafił na ekrany tydzień po premierze aktorskiej wersji "Jak wytresować smoka" od Universal Pictures, która wciąż utrzymuje mocną pozycję w box office. Do tego w kinach przez cały czas dobrze radzi sobie aktorski "Lilo i Stich", inna produkcja Disneya, co mogło podzielić rodzinnych widzów.

Według "Variety" najlepszy scenariusz dla "Elio" to powtórka z "Między nami żywiołami", które również zaliczyło słaby start (29 mln dolarów w USA), ale dzięki pozytywnym opiniom z czasem osiągnęło przyzwoite 496 mln globalnie. Czy "Elio" podzieli ten los – czas pokaże. Na razie jednak wyniki są alarmujące, a przyszłość Pixara jako twórcy oryginalnych historii stoi pod znakiem zapytania.

Na ratunek dla finansów studia może przyjść dobrze znana ekipa z "Toy Story". Piąta część kultowej serii ma trafić do kin w czerwcu przyszłego roku – a widzowie dokładnie wiedzą, czego się po niej spodziewać. Szkoda tylko, iż słaby wynik oryginalnego "Elia" może oznaczać, iż zaleje nas jeszcze więcej sequeli, prequeli i remake'ów...

Idź do oryginalnego materiału