Nowy Bond w rękach wizjonera. Wiemy, kto wyreżyseruje kolejny film o agencie 007

thefad.pl 5 godzin temu

Amazon MGM Studios oficjalnie ogłosiło, iż Denis Villeneuve, reżyser Diuny i Blade Runnera 2049, stanie za kamerą nowej odsłony serii o Jamesie Bondzie. To pierwsza część franczyzy realizowana w pełni pod kontrolą studia Amazona – i być może początek największej zmiany w historii 007.

Fot. AI

Agent 007 trafia do świata Villeneuve’a

„James Bond to dla mnie święte terytorium” – powiedział Villeneuve w oficjalnym oświadczeniu. Reżyser podkreślił, iż dorastał, oglądając filmy o agencie 007 z ojcem, zaczynając od Doktora No z Seanem Connerym. Teraz – jako zagorzały fan – obiecuje „uhonorować tradycję” serii, jednocześnie „otwierając drogę dla wielu nowych misji”.

Amazon nie ukrywa, iż postawił na reżysera z najwyższej półki. Mike Hopkins, szef Amazon MGM Studios, określił Villeneuve’a mianem „mistrza kina” i chwalił jego zdolność do tworzenia „światów, które są zarówno epickie, jak i intymne”.

Amazon MGM Studios sets Denis Villeneuve as director of next James Bond film.

Tanya Lapointe will serve as executive producer. As previously announced, Amy Pascal and David Heyman will serve as producers. pic.twitter.com/7RJAweHhRh

— Amazon MGM Studios (@AmazonMGMStudio) June 26, 2025

Zmiana warty: Amazon przejmuje stery

Po niemal dwóch dekadach kierowania marką przez Barbarę Broccoli i Michaela G. Wilsona, Amazon – po przejęciu MGM – objął pełną kontrolę kreatywną nad serią. Film z Villeneuve’em ma być początkiem „nowej ery Bonda” i zarazem próbą odpowiedzi na pytanie: kim ma być 007 w XXI wieku?

Zdaniem wielu, wybór reżysera o tak wyrazistym stylu to sygnał, iż studio stawia na kino bardziej ambitne, oparte na psychologii postaci, a nie tylko na efekciarskiej akcji i gadżetach.

Jaki będzie nowy Bond?

Villeneuve zasłynął filmami o wyrazistym, wizualnie dopracowanym stylu, w których postaci zmagają się z moralnymi i egzystencjalnymi dylematami. Bohaterowie jego filmów – od Sicario, przez Arrival, po Diunę – to często samotnicy rozdarte między lojalnością a prawdą.

Ajay Chowdhury, rzecznik Międzynarodowego Klubu Fanów Jamesa Bonda, nazwał angaż Villeneuve’a „najważniejszym artystycznym wydarzeniem dla przyszłości serii”. Zwrócił uwagę, iż to pierwszy przypadek, gdy reżyser Bonda będzie również producentem wykonawczym – co może oznaczać większą swobodę twórczą i mniej kompromisów.

Wszystko wskazuje na to, iż estetyka nowego filmu będzie bliższa realizmowi z Casino Royale niż błyskotliwej konwencji znanej z epoki Rogera Moore’a.

Kiedy zobaczymy nowego Bonda?

Pomimo ogłoszenia reżysera, produkcja filmu nie ruszy szybko. Villeneuve jest w tej chwili zaangażowany w zdjęcia do Diuny: Mesjasza (premiera planowana na 2026 r.), a w kolejce czekają m.in. adaptacje Wojny nuklearnej: Scenariusz i Spotkania z Ramą. Jak sam przyznał w rozmowie z Vanity Fair: „Mam teraz zbyt wiele rzeczy do zrobienia”.

Szacuje się, iż zdjęcia do nowego Bonda mogą ruszyć najwcześniej pod koniec 2026 roku, a premiera – realnie – przypadnie na 2027.

Kto zostanie nowym 007?

To pytanie wciąż pozostaje otwarte. Amazon nie zdradził żadnych szczegółów dotyczących obsady, choć spekulacje realizowane są od miesięcy. Najczęściej wymienia się Aarona Taylora-Johnsona, Jamesa Nortona, Paula Mescala, ale też Calluma Turnera i Jacka Lowdena.

Chowdhury zauważył, iż nowy Bond musi mieć „zbalansowaną ilość sławy” – wystarczająco rozpoznawalny, by przyciągnąć widzów, ale nie na tyle znany, by zdominować ikonę agenta 007. Ważne też, by aktor miał „głód” tej roli – i zdolność, by nie tylko zagrać, ale reprezentować markę przez kolejną dekadę.

Nowa era czy ryzykowny zwrot?

Fani są podzieleni. Część ekscytuje się artystycznym kalibrem Villeneuve’a i nadzieją na odświeżenie serii. Inni zastanawiają się, czy jego styl – pełen narracyjnej powolności i filozoficznej głębi – odnajdzie się w dynamicznym świecie Bonda.

Jedno jest pewne: po raz pierwszy od lat serii towarzyszy nie tylko zmiana twarzy, ale też tożsamości. A stawką jest nie tylko sukces jednego filmu, ale być może kształt całej marki Jamesa Bonda w nadchodzącej dekadzie.

DF, thefad.pl / Źródło: AP News, BBC News, The Times (UK)

Idź do oryginalnego materiału