Tryby wydawnicze GAD Records pracują na najwyższych obrotach i dzięki temu mamy w tym roku już kilkanaście nowych płyt m.in. z muzyką Andrzeja Korzyńskiego, Andrzeja Zauchy, Jerzego Miliana czy z nagraniami do filmów Wojciecha Jerzego Hasa.
Jerzy Milian / Orkiestra Rozrywkowa PRiTV w Katowicach – „Tor przeszkód” | styczeń 2025
Gdyby żył Jerzy Milian to 10 kwietnia obchodziłby swoje 90. urodziny. Mistrza nie ma wśród nas od siedmiu lat, ale duchem nieustannie obecny. Dzięki serii GAD Records odkrywamy kolejne rozdziały dokumentujące historię katowickiej Orkiestry Rozrywkowej PRiTV, której Milian był dyrektorem w latach 1973-1991.
Piąta odsłona w postaci albumu „Tor przeszkód” ukazuje nagrania Orkiestry z pół rocznego okresu działania zespołu, czyli od października 1979 do kwietnia 1980 roku. Lata 70. były najbardziej przełomowe w historii katowickiej grupy, o czym świadczyło wzmożone zainteresowanie działalnością Orkiestry. Do Miliana – jak i pozostałych osób dowodzących zespołem, chodzi o Andrzeja Marko i Andrzeja Minkacza – zgłaszało się wielu artystów chcących przyjechać do Katowic i grać z nimi.
„Tor przeszkód” prowadzi nas przez najmilsze przeszkody świata, a mianowicie zróżnicowane stylistycznie kompozycje napisane na równych zasadach z udziałem muzyków całego zespołu. Świetna sekcja dęta rozwinęła skrzydła i bez jakichkolwiek kompleksów brała na swoje barki bardzo znane utwory czy wręcz szlagiery, chociażby „Embraceable You” George’a Gershwina czy „Something” The Beatles.
Na szczególne wyróżnienie zasługują saksofonowe partie Mariana Koziaka, basowe Andrzeja Minkacza, gitarowe Adama Banacha i też wszelakie aranże syntezatorowe Henryka Krzeszowieca. Właśnie w nagraniu „Idalia i Lambert” jest sporo syntezatorowych kaskad o progresywnym odcieniu wespół z gitarowymi solówkami. Można też zasłuchać się w bardzo ładnej latynoskiej balladzie „Esteban, Sofia i Carlos”, jak i puścić się funkowy groove „Oślego ucha”, w którym da się wyczuć echo The Mahavishnu Orchestry. Są też momenty kiedy Orkiestra porzuca oczywiste łatki i zaczyna eksperymentować, dlatego warto zwrócić uwagę na kompozycję Miliana „Mea Maxima, Culpa (Szkice baletowe)” a szczególnie znakomity „Sekret Radży” napisany przez Koziaka. „Gu-Ga” z kolei przywodzi skojarzenia a synkopowanym rytmem Jaco Pastoriusa.
W sekcji bonusowej otrzymujemy cztery numery „Eleganciaro w potrzasku”, „Tema Con Variazioni”, „Skałka” i „Kłopotliwe sny” nieodbiegające poziomem od powyższego zestawu, a jedynie pokazujące jaki ogromny potencjał drzemał w katowickiej Orkiestrze Rozrywkowej PRiTV.
Posłuchaj fragmentów – tutaj
VA – „The Best of WFO” | styczeń 2025
W przypadku tego wydawnictwa zaglądamy do Archiwum Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi i wsłuchujemy się w jego 75-letnią działalność. Zrealizowano tam ponad 4500 filmów, których rozpiętość gatunkową można ująć od prostych, często edukacyjnych form, po awangardowe impresje. Zaczynali tam swoją filmową przygodę tacy reżyserzy jak Wojciech Jerzy Has, Krzysztof Zanussi, Jacek Bławut, Zbigniew Rybczyński, Wojciech Wiszniewski, Bogdan Dziworski, Piotr Szulkin, Andrzej Barański, Juliusz Machulski, Krzysztof Ptak, Piotr Sobociński, Jacek Bławut, Marek Koterski czy Maciej Drygas.
„The Best of WFO” to prawie 80 minut muzyki wśród, której znalazły się tak wiele nazwiska jak Krzysztof Penderecki w nagraniu („Malarze gdańscy”), Piotr Figiel („Tylko się jeździ”) brzmiący na styku krautrocka i rock in opposition, Krzysztof Komeda („Kraksa”), Piotr Marczewski („Łuk i cztery strzały”, „Gruby”) dający ewidentny drogowskaz prowadzący do współczesnego grania w postaci Mitch & Mitch, awangardowy, świetny Bohdan Mazurek („Bykowi chwała”), klejący różniaste dźwięki Eugeniusz Rudnik („Pięciobój nowoczesny”), Zbigniew Namysłowski („Fabryka bez dachu”), Henryk Kuźniak („Historia żołnierza”, „Kantor”, „Wypracowanie”), Bogusław Schaeffer („Poza schematem”), Józef Skrzek („Ołowica”), Jan Ptaszyn-Wróblewski („Kanon…”), Wojciech Kilar („Maria Skłodowska-Curie”), Jan Freda („Kometa Halley’a”) czy zamykający całość Waldemar Kazanecki („Wieczorne spotkania”). Nie mogło zabraknąć też słynnych „Grotołazów” Jerzego Matuszkiewicza i Jerzego Miliana. To tylko cześć całego zestawu. Zachęcam do poczynienia własnych dźwiękowych odwiertów z kosmicznym rozdziałem w historii polskiej muzyki ilustracyjnej. Uwaga nadlatuje (U)WFO!
Posłuchaj fragmentów – tutaj
Andrzej Zaucha – „Magia to ja” | styczeń 2025
Po dwuletniej przerwie GAD Records kontynuuje przygodę z muzyką Andrzeja Zauchy. W 2023 roku ukazała się jego znakomita płyta „Dwa kroki w chmurach”, a teraz czas na album „Magia to ja” z niezłym rozstrzałem stylistycznym, ale pokazującym szerokie możliwości wokalne Zauchy. Na otwarcie energetyczne, funkowe „W zasadzie” (1979) do słów Marii Czubaszek z muzyką świetnego bandu Wind & Fire Janusza Komana. Przeskakujemy do roku 1986 i piosenki o popowej lekkości „Zaufaj sobie” napisanej przez Jerzego Cierpiałka z towarzyszeniem Orkiestry Rozrywkowej PRiTV w Poznaniu. „Bekelitowy kwiat” przykręca kurek z energią i mamy balladę z pogranicza popu, swingu, jazzu i ciut bluesa. Nie są to wysokie loty od strony muzycznej, ale to, co robi tu z głosem Zaucha to światowe wyżyny.
Roztańczony, romantyczny „Łańcuszek szczęścia” pochodzi z 1985 roku i ma wiele atutów na bycie tak zwanym hitem radiowym. W podobnym tonie pulsuje piosenka „Jeszcze czuję sen” (1982) to jednak bardziej mnie ujęła pod względem harmonicznym, melodycznym i wykonawczym. „Dziura w krajobrazie” (1989) to kooperacja m.in. Jarosława Śmietany, Zauchy i zespołu Stanisława Bartosika. Gdyby rozkładać na czynniki pierwsze składowe tego utworu to szybkie pochody instrumentalne nie odbiegają wcale poziomem od zwariowanych partii Franka Zappy. W „Nie rozumiem uczuć” słyszymy też jazzującą gitarę Śmietany z akompaniamentem zespołu Extra Ball.
Chociażby dla kompozycji „Dlaczego przegrałem” (1982) należy posiadać ten album. To taka perełka lat 80. I jedna z pierwszych polskich piosenek z wykorzystaniem vocodera w partiach wokalnych. Grają tu muzycy katowickiej Orkiestry Rozrywkowej PRiTV. Funky-pop pełną gębą wiruje w „Budzi się lęk” pod batutą Stefana Sendeckiego. No i kapitalne wokalizy Zauchy! „Magia to ja” (1986) to już absolutny klasy w repertuarze Zauchy nagrany w Polskim Radiu w Warszawie. Znany też jest teledysk do tego utworu, który często gościł na ekranach telewizyjnych. Bonusowo dostajemy żartobliwą „Odę do nieróbstwa” (1983) opisującą krainę, w której nic nie trzeba, a jedynie dobrze się bawić. I żeby nie robić nic! Akompaniuje tu wyśmienita Grupa Doktora Q z Wincjuszem Chróstem i Arkadiuszem Żakiem na czele. Całość zamyka „Na jedno życie” (1986) z niesamowitym wachlarzem wokalnym Zauchy unoszącym się na wysokich rejestrach czy pędząc scatem. Tak, magia, to on!
Posłuchaj fragmentów – tutaj
Andrzej Korzyński – „In the Land of Golden Taps” | marzec 2025
Każde spotkanie z muzyką mistrza Andrzeja Korzyńskiego to wyjątkowe przeżycie. „In the Land of Golden Taps” dokumentuje okres życia kompozytora poza granicami Polski. Na przełomie lat 60. i 70. Korzyński pracował głównie w studiach filmowych w Paryżu i Rzymie. I to właśnie w tamtym czasie powstały we Francji nagrania do filmu Eduarda Luntza „Le Grabuge” z 1969 roku. Znany jest przede wszystkim z takich obrazów jak „Negie serca” (1966) i „Ostatni skok” (1970). Na fali popularności i docenienia dostał gwałtownie kolejną propozycję napisania muzyki do dokumentu „Germania 7 Donne a testa” z 1970 r., którą Korzyński realizował w Rzymie, pracując drzwi w drzwi z Ennio Morricone. Wszystkie zebrane tu utwory ukazują się pierwszy raz na płycie kompaktowej.
O zawiłych, a jednocześnie fascynujących losach filmu „Le Grabuge” można wiele się dowiedzieć z tekstu Michała Wilczyńskiego dołączonego do albumu. Muzyka Korzyńskiego miała ilustrować głównie sceny pojedynków między konkurencyjnymi gangami. – „Dali mi do posłuchania Hendrixa i Beatlesów, bo oryginałów nie mogli wykorzystać” – wspominał kompozytor. I słychać to echo w znakomitym temacie „Le Grabuge I (aka Pop Theme)”. Gęste, duszne, surowe i wiejące grozą brzmienie klawesynu tka dramaturgię w „Le Grabuge II” z odsłonięciem jasnych kolorów orkiestrowych doskonale znanych ze stylu Korzyńskiego. Jakże świeżo pulsuje fragment „Le Grabuge III”, który mógłby udźwiękowić jakąś scenę walki Umy Thurman w „Kill Bill: Volume 1”. Orkiestrowe, wzniosłe „Le Grabuge IV” bliższe jest stylistyce horroru lub dreszczowca. „Le Grabuge V” jest zaś kwintesencją bossy novy via Korzyński. Tarantinowska preria, gra bliskich spojrzeń powraca w przepięknym temacie „Le Grabuge VI (aka Orchestral Theme)” choć znanym już z „Le Grabuge III”. I koniec! Kiedy całość dopiero rozkwitała.
Z Paryża jedziemy do Wiecznego Miasta, gdzie Korzyński pracował nad ścieżką dźwiękową do filmu dokumentalnego „Germania 7 Donne a testa” opowiadającego o powojennych Niemczech, epatującego nagością i nawiązującego do czasów nazistowskich, który miał wywołać sensację. Ten obraz miał nieco więcej szczęścia niż „Le Grabuge”, bo trafił na ekrany kin, ale gwałtownie też z nich zniknął. choćby na jedną sesję nagraniową zawitał Morricone. – „Zaintrygowało go brzmienie mojej muzyki” – wspominał polski kompozytor, dodając: „Była jakaś inna”. I wcale się nie dziwię odczuciom Morricone. Wystarczy wsłuchać chociażby w takie fragmenty jak „Germania sette donne a testa I” czy kapitalny „Germania sette donne a testa V”, żeby dojść do takiej konstatacji jak Morricone. Przecież to pachnie na kilometry spaghetti westernem. Aż mało pojęte, iż nigdy nie zmieszano muzyki Korzyńskiego z jakimś filmowym sosem w stylu spaghetti.
Posłuchaj fragmentów – tutaj
VA – „Reżyseria: Wojciech Jerzy Has. Nagrania z archiwum WFF Wrocław (1959-68)” | marzec 2025
1 kwietnia minęła 100. rocznica urodzin Wojciecha Jerzego Hasa, co też było idealnym przyczynkiem dla GAD Records do wydania kompilacji z muzyką do jego filmów zrealizowanych we wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych. Ten wielki reżyser nakręcił czternaście pełnometrażowych filmów, a płyta „Reżyseria: Wojciech Jerzy Has. Nagrania z archiwum WFF Wrocław (1959-68)” prezentuje akurat wrocławski okres twórczości reżysera.
We wrocławskiej Wytwórni Has zrealizował w 1957 roku debiutancką „Pętlę”. Z tym miejscem był związany do końca lat 60. Co istotne, z taśm, które przetrwały w archiwum Wytwórni do dnia dzisiejszego udało się osobom z GAD Records wybrać niepublikowane wcześniej nagrania. Pięć pierwszych utworów stanowią muzykę Lucjana Kaszyckiego do filmu „Wspólny pokój” (1959). I są to i piosenki pełne liryzmu, zadumy („Czerwone chmury”, „Walc na moście I i II”), jak i żwawe piruety taneczne („Foxtrot”). Kolejne fragmenty to również muzyka Kaszyckiego, ale już do obrazu „Złoto” z 1961 roku. To zupełnie inne oblicze tego kompozytora, który zaangażował do pracy Orkiestrę i Chór Polskiego Radia w Krakowie tworząc razem rozbuchane, trochę pachnące hollywoodzką estymą tamtych czasów, a niekiedy zadymioną aurą jazzowej knajpy w stylu amerykańskim.
Pod indeksem dwunastym mamy suitę fortepianową Kaszyckiego na motywach Piotra Czajkowskiego z filmu „Jak być kochaną” (1962). Przeskakujemy o dwa lata do niezapomnianego i niezwykłego świata „Rękopisu znalezionego w Saragossie” i wspaniałej muzyki Krzysztofa Pendereckiego zrealizowanej w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia przy udziale Bohdana Mazurka. Pojawiły się także dwie kompozycje Stanisława Radwana ilustrujące „Szyfry” (1966) o tanecznym potencjale swingującego twistu. Na koniec przepiękna muzyka Wojciecha Kilara do „Lalki” (1968), przy której czas zastyga w długich frazach wibrafonu, a innym razem orkiestracje niosą niesamowity ładunek zakodowany w emocjach.
Ten kto kocha, ceni filmy Hasa – ja na pewno – ten musi mieć w swojej kolekcji „Nagrania z archiwum WFF Wrocław (1959-68)”. To ocalony wycinek tego, co się udało wydobyć z wrocławskiego archiwum. I jak piszą wydawcy, niekiedy pozostały tylko pojedyncze ślady z różnych produkcji, albo nie pozostało nic, mając na myśli nagrania Pendereckiego do „Szyfrów”.
Posłuchaj fragmentów – tutaj
Strona GAD Records: https://kultowenagrania.pl/product-category/label/gad-records/
Strona FB: https://www.facebook.com/gadrecords