Nowa odsłona kultowego thrillera to jedna z najmocniejszych nowości na Disney+. „Naprawdę trudno przy nim siedzieć spokojnie”

glamour.pl 1 godzina temu

Disney+ wypuścił współczesną wersję „Ręki nad kołyską”, a internet natychmiast eksplodował od komentarzy. Widzowie twierdzą, iż oglądają go z zapartym tchem, przerażeni tym, jak powoli i skutecznie thriller zaciska na nich emocjonalną pętlę.

Nowa odsłona kultowego thrillera – czym przyciąga widzów?

„Ręka nad kołyską” to remake klasyka z 1992 roku, który również można obejrzeć na Disney+. Twórcy przenoszą znany schemat do współczesności: uprzejma, niemal wzorcowa niania rozpoczyna pracę u bogatej rodziny… by krok po kroku zamienić ich życie w udrękę. Nowa wersja rozwija się powoli, zgodnie ze strukturą slow burn, czyli najpierw buduje klimat, potem powoli odsłania pęknięcia, by dopiero w finale eksplodować gatunkowymi atrakcjami. Z opinii widzów wynika, iż ta metoda działa – choćby lepiej, niż wielu się spodziewało. Mimo iż na Rotten Tomatoes produkcja zgromadziła jedynie 43% pozytywnych recenzji, platforma pęka w szwach od komentarzy zwykłych użytkowników, którzy twierdzą, iż nie mogli oderwać się od ekranu.

Jak nową „Rękę nad kołyską” odbierają widzowie? Naturalne emocje, zero obojętności

Choć opinie internautów bywają skrajne, łączy je jedno: ten thriller po prostu wzbudza emocje. Jedni zarzekają się, iż remake jest „spokojnie do obejrzenia”, inni piszą wprost, iż motyw złowrogiej niani został już ograny tysiące razy. Wśród pierwszych recenzji pojawia się głos:

  • „Nawet niezły remake, choć wolę wersję z 1992 roku. W każdym razie spokojnie można obejrzeć”. Inni nie pozostawiają złudzeń, iż thriller ma swoje wady, ale ratuje go energia obsady — zwłaszcza Maiki Monroe:
  • „Sztampowy i przewidywalny thriller bez żadnych rewelacji. Świetna Maika Monroe jako żądna zemsty psychopatka, do tego nieoczywisty soundtrack i trochę krwi w finale, poza tym kilka tu rzeczy godnych zapamiętania”.
  • Są też głosy, które zauważają różnice między remakiem a kultowym oryginałem, a jednocześnie doceniają wykonanie: „Dosyć pospolity thriller. Fabuła prościutka, twisty nie działają jak trzeba, klimat jakiś jest, ale za gardło też nie trzyma. Udany aktorsko, Maika zawsze spoko, ale to Winstead tu bryluje”.
  • Pojawiają się również opinie, iż motyw jest już do cna wyeksploatowany:
    „Powrót złotej ery thrillerów obyczajowych, w efekcie dostajemy remake, który daje poczucie, iż motyw złowrogiej niani został już wyeksploatowany do cna”.
  • Jednak są też tacy, którzy, mimo wszystko, bawią się dobrze: „Od samego początku wiadomo, co i jak lub można się tego gwałtownie domyślić, bo z tym film w ogóle się nie kryje, ale nie zmienia to faktu, iż całkiem dobrze się to ogląda.”

Gwiazdy na ekranie: Mary Elizabeth Winstead i Maika Monroe

Obsada od samego początku zwracała uwagę. Mary Elizabeth Winstead i Maika Monroe, cenione przez widzów, kojarzone z mocnymi rolami, przyciągnęły do produkcji zarówno fanów thrillera, jak i tych, którzy po prostu je uwielbiają. To dwie twarze, które naturalnie generują zainteresowanie, a ich duet, jak widać w opiniach, broni się choćby tam, gdzie fabuła bywa przewidywalna.

Czy warto obejrzeć nową „Rękę nad kołyską”?

Jeśli ktoś liczy na thriller, który całkowicie przewraca gatunek do góry nogami, to może poczuć niedosyt. Ale jeżeli lubisz stopniowe budowanie napięcia, niepokojący klimat, a do tego aktorki, które potrafią udźwignąć choćby schematyczny scenariusz, remake jest propozycją wartą uwagi. Zwłaszcza iż widzowie wciąż powtarzają jedno: przy tym thrillerze naprawdę trudno siedzieć spokojnie. Produkcję znajdziesz na Disney+.

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału