Na pewno to znasz – wchodzisz na Netfliksa, przewijasz kolejne tytuły, dodajesz coś do listy "na później", ale zamiast wybrać film lub serial, spędzasz pół godziny na scrollowaniu. W czasach nadmiaru treści paradoksalnie coraz trudniej jest zdecydować, co obejrzeć. Algorytmy podsuwają nam kolejne propozycje, ale czasem to tylko pogłębia problem – bo co, jeżeli wybierzemy źle?
Nowa funkcja Netflixa. Czym są "Impressions"?
Netflix chce temu zaradzić i przedstawia funkcję "Impressions" (po polsku "wrażenia"), czyli personalizowany system rekomendacji.
"Wyobraź sobie przeglądanie Netflixa, gdzie każdy plakat filmowy lub baner promocyjny walczy o Twoją uwagę. Każdy obraz, nad którym się zatrzymujesz, to nie tylko wizualny element – to najważniejszy punkt danych, który zasila nasz zaawansowany system personalizacji. W Netflix nazywamy te obrazy 'impressions' i odgrywają one kluczową rolę w przekształcaniu zwykłego przeglądania w immersyjne doświadczenie binge-watchingu, dopasowane do Twoich unikalnych upodobań" – zapowiada Netflix.
Na czym będą polegały "Impressions"? Serwis będzie śledzić, na które tytuły zwracamy uwagę, co klikamy, jak długo zatrzymamy się przy danym tytule, czy czytamy jego opis. choćby jeżeli nie odtworzymy materiału, algorytm weźmie pod uwagę nasze reakcje i dostosuje interfejs, stopniowo eliminując treści, które nas nie zainteresowały. Wybije też treści, które mogą nam się spodobać.
Celem "Impressions" jest więc przekształcenie zwykłego przeglądania w bardziej intuicyjne i angażujące doświadczenie, gdzie wszystko, co widzimy, lepiej odpowiada naszym upodobaniom. Dzięki temu Netflix nie tylko będzie podpowiadał, co warto obejrzeć, ale też ma sprawiać, iż czas spędzony na szukaniu nie będzie frustrującym scrollowaniem, a satysfakcjonującą "podróżą" przez treści dopasowane do naszego gustu. Przynajmniej w praktyce.
"Poprzez przechowywanie historii 'Impressions' możemy wprowadzić ograniczenie częstotliwości wyświetlania, aby zapobiec nadmiernej ekspozycji na te same treści. Dzięki temu użytkownicy nie są ciągle bombardowani identycznymi propozycjami, co sprawia, iż doświadczenie przeglądania pozostaje świeże i angażujące, a ryzyko frustracji lub zniechęcenia zostaje zredukowane" – przekonuje Netflix.
Czy to zapobiegnie słynnemu "nie mam co oglądać"? Czas pokaże, ale trzymamy kciuki. Przynajmniej życie będzie nieco łatwiejsze.