Now Playing (205)

ekskursje.pl 1 miesiąc temu

Słucham ostatnio dużo ponurej muzyki z ponurych czasów mojej ponurej młodości, znajduję w niej bowiem specyficzną paradoksalną pociechę. Przypomina mi, iż przecież żyłem w czasach, w których świat wyglądał jeszcze gorzej – a przecież wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu jakoś to się jednak dobrze ułożyło.

Lata 80. były ostatnią dekadą zimnej wojny, czego wtedy oczywiście nie wiedzieliśmy. Myśleliśmy, iż to się skończy albo wojną atomową – albo wieczną stagnacją stopniowo rozsypującego się komunizmu. Czyli albo „Mała apokalipsa”, albo duża.

Ówczesna fantastyka przedstawiała niemal wyłącznie pesymistyczne wizje przyszłości. Albo nuklearna apokalipsa, albo cyberpunkowa dystopia, albo ich połączenie („V for Vendetta”!). Przy wszystkich swoich wadach, świat w roku 2025 wygląda dużo lepiej niż tego mogliśmy oczekiwać w roku 1985.

W latach 90. przyszła fala optymizmu, podszytego jednak podejrzliwością bodajże najlepiej pokazanej w „Matrixie”. Popkultura z lat 90. z kolei pełna jest przesłania typu „na razie jest nieźle, ale to zaraz jebnie” („Fight Club”, „X-Files”, lotniskowe thrillery).

Piosenka zespołu New Model Army, którą sobie właśnie puszczam, jest raczej na czasie: „Here comes the war / Put out the lights on the age of reason”. Wyszła już na początku lat 90., jako ostatnie podrygi ejtisowej ostrygi.

Maksisingiel, który sobie zanabyłem, jest nieśmiganą nówką sztuką. Niechciany prezent albo niesprzedana nadwyżka magazynowa, takie płyty lubię oczywiście najbardziej. Zawiera plakat ze schematem działania bomby atomowej, co bardzo by mi się podobało gdybym miał tę płytę te 30+ lat temu, ale nie bardzo mnie było wtedy stać na takie fanaberie.

Punkowy maksisingiel to zdrada punkowych ideałów. To przecież dwie-trzy piosenki w cenie kilka niższej od ceny całej płyty. Etos punkowy to raczej odwrotna sytucja – trzy płyty w cenie jednej, jak „Sandinista”.

Kto te 30 lat temu kupował maksisingle, ten i tak raczej wybrałby coś z oferty powiedzmy Technotronic. Ale jako się rzekło, nastrój mam teraz bardziej na punka i postpunka. Tak, to jest wyraz mojej bezradności – tak dużo teraz zależy od Ameryki, którą rządzą szaleńcy. Parafrazując początek tej piosenki: „Before you finished reading this blogpost, Trump changed his mind another 394 times”.

Idź do oryginalnego materiału