Nigdy nie osądzaj pochopnie – historia o zazdrości i nieporozumieniach

przytulnosc.pl 2 tygodni temu

Ta pouczająca historia, w której niechcący wzięłam udział, rozpoczęła się, gdy do Ewy zadzwoniła jej sąsiadka. Kobieta oznajmiła, iż widziała, jak do samochodu męża Ewy, Pawła, wsiadła „wystrojona dziewczyna”. Zazdrosna żona natychmiast próbowała dodzwonić się do Pawła, ale ten był za kierownicą i nie mógł odebrać od razu. Zanim zdążył się zatrzymać i oddzwonić, Ewa wysłała mu wiadomość: „Wszystko wiem! Jutro składam papiery rozwodowe!”


Podejrzliwość i wiadomość

Ewa, żona mojego kuzyna Pawła, bywa impulsywna i bardzo zazdrosna, choć sama nigdy by tego nie przyznała. Mają dwoje dzieci i, moim zdaniem, tworzą szczęśliwe małżeństwo. Mimo to, kłótnie w ich domu zdarzają się dość często. Szczególnie, odkąd sąsiadka Ewy, Barbara, regularnie wtrąca się w ich życie. Barbara zdaje się zazdrościć ich szczęścia i przy każdej okazji stara się zasiać ziarno niezgody. Tak było i tym razem.


Fałszywe oskarżenia

Tego dnia wybierałam się na wieczór panieński przyjaciółki. Wystroiłam się, ponieważ okazja tego wymagała, i czekałam na autobus na przystanku. Paweł przejeżdżał akurat obok, rozpoznając mnie, zaproponował podwiezienie. Barbara, obserwując sytuację zza firanki, zauważyła „elegancką młodą kobietę” wsiadającą do samochodu żonatego mężczyzny. Nie znając mnie, od razu pospieszyła z wiadomością do Ewy. A ta, nie zastanawiając się długo, dała się ponieść emocjom i wyciągnęła najgorsze wnioski.


Gniew i konsekwencje

Paweł, przeczytawszy wiadomość od żony, wpadł we wściekłość i wyrzucił telefon przez okno. Po chwili ochłonął i chciał oddzwonić, ale ekran telefonu był rozbity. Całą tę scenę obserwowałam z tylnego siedzenia. „Lepiej byłoby wziąć taksówkę!” – pomyślałam, czując się niezwykle niezręcznie.

Namówiłam kuzyna, by zadzwonił do Ewy z mojego telefonu. Po kilku nieodebranych połączeniach w końcu odebrała. Zamiast rozmowy, Paweł usłyszał falę zarzutów i krzyków.

– Skąd ci przyszło do głowy, iż cię zdradzam?! – Paweł próbował zachować spokój.

– Barbara widziała, jak wiozłeś jakąś wystrojoną kobietę! – odparła Ewa.

– Kiedy to było?

– Jakieś dziesięć minut temu!

Wtedy mnie olśniło.

– Paweł, ona mówi o mnie! – wyjaśniłam.

– Wiktoria, serio ktoś mógłby pomyśleć, iż jesteś „wystrojona”, ale wszystko w granicach normy! – Paweł rzucił żartobliwie. – Czy możesz opóźnić swój przyjazd na imprezę?

– Jasne! – zgodziłam się.

– To zróbmy konfrontację! – powiedział zdecydowanie.


Konfrontacja i prawda

Po chwili dojechaliśmy pod ich blok. Barbara obserwowała nas zza drzwi klatki. Paweł zaprosił ją do mieszkania, wyjaśniając, iż nadszedł czas, by rozwiać wszelkie wątpliwości.

– Witaj, Wiktoria! – przywitała mnie zapłakana Ewa, widząc mnie w drzwiach.

Barbara, nieco speszona, stanęła z boku.

– To ta dziewczyna, którą widziałaś dzisiaj w moim samochodzie? – Paweł zwrócił się do sąsiadki.

– Tak! – odpowiedziała z przekonaniem.

– To poznaj moją kuzynkę Wiktorię. A teraz, Barbaro, proszę opuść nasz dom i więcej nie mieszaj w naszym małżeństwie!


Happy end?

Paweł i Ewa rozmawiali jeszcze chwilę na osobności. Potem kuzyn odwiózł mnie na wieczór panieński. Od tamtego dnia Ewa zerwała kontakty z sąsiadką, a ich kłótnie praktycznie się skończyły. Teraz często ich odwiedzam i widzę, iż znowu żyją w zgodzie.

Idź do oryginalnego materiału