Nigdy nie kochałem mojej żony i wielokrotnie jej o tym mówiłem. To nie była jej wina żyliśmy całkiem dobrze. Nigdy nie robiła scen, nie miała do mnie pretensji zawsze była miła i troskliwa. Ale problem pozostawał ten sam: nie było między nami miłości.
Każdego ranka budziłem się z myślą o odejściu. Marzyłem, by znaleźć kobietę, którą naprawdę pokocham. Ale nigdy nie przypuszczałem, jak los może wszystko przewrócić do góry nogami.
Z Weroniką czułem się komfortowo. Nie tylko doskonale zajmowała się domem, ale też była olśniewająca. Przyjaciele mi zazdrościli i nie rozumieli, jakim cudem miałem taką żonę.
Ja też nie pojmowałem, co zrobiłem, by zasłużyć na jej uczucie. Jestem zwykłym facetem, niczym się nie wyróżniam. A jednak mnie kochała Jak to możliwe?
Jej miłość i oddanie nie dawały mi spokoju. Najbardziej dręczyła mnie myśl, iż jeżeli odejdę, ktoś inny zajmie moje miejsce. Ktoś bogatszy, przystojniejszy, bardziej spełniony.
Gdy wyobrażałem ją sobie z innym mężczyzną, wpadałem w szał. Należała do mnie, choć nigdy jej nie kochałem. To poczucie własności było silniejsze niż rozsądek. Ale czy można spędzić całe życie z kimś, kogo się nie kocha? Myślałem, iż dam radę, ale się myliłem.
Jutro wszystko jej powiem postanowiłem przed snem. Rano przy śniadaniu zebrałem się w sobie.
Weroniko, usiądź, musimy porozmawiać.
Oczywiście, słucham cię, kochanie.
Wyobraź sobie, iż się rozwodzimy. Wychodzę, żyjemy osobno
Weronika roześmiała się:
Co za dziwne pomysły! To jakaś zabawa?
Wysłuchaj mnie do końca. To poważna sprawa.
Dobrze, wyobrażam sobie. I co dalej?
Odpowiedz szczerze: znajdziesz kogoś innego, jeżeli odejdę?
Krzysiu, co się z tobą dzieje? Dlaczego myślisz o odejściu?
Bo cię nie kocham i nigdy nie kochałem.
Co? Żartujesz? Nic nie rozumiem.
Chcę odejść, ale nie potrafię. Myśl, iż będziesz z kimś innym, nie daje mi spokoju.
Weronika zamyśliła się, po czym odpowiedziała spokojnie:
Nie znajdę nikogo lepszego od ciebie, więc nie martw się. Odejdź, nie będę z nikim innym.
Obiecujesz?
Oczywiście zapewniła Weronika.
Czekaj, ale gdzie mam iść?
Nie masz dokąd?
Nie, zawsze byliśmy razem. Chyba powinienem zostać blisko ciebie powiedziałem smutno.
Nie przejmuj się odparła Weronika. Po rozwodzie zamienimy mieszkanie na dwa mniejsze.
Naprawdę? Nie spodziewałem się takiej pomocy. Dlaczego to robisz?
Bo cię kocham. Gdy się kogoś kocha, nie można go zatrzymywać wbrew woli.
Minęło kilka miesięcy i wzięliśmy rozwód. niedługo odkryłem, iż Weronika nie dotrzymała słowa. Znalazła innego mężczyznę, a mieszkania, które odziedziczyła po babci, nigdy nie zamierzała dzielić. Zostałem z niczym.
Jak teraz mogę ufać kobietom? Nie mam pojęcia.
Czego nauczyłem się z tej historii? Że egoizm potrafi być podstępny, a czasem najgorsze zdrady przychodzą od tych, którzy udają największą miłość.