notatnikemigrantkihome.wordpress.com 15 godzin temu
Wciąż jestem na siebie zła. Miałam bilet na wczorajszą rozmowę artystów, moderatorką była jakaś kuratorka z Nowego Yorku z polskim nazwiskiem więc byłam ciekawa, no i zapomniałam mimo kalendarzowego przypomnienia. Zajęłam się robieniem obiadu, a jak S zasiadł do oglądania ostatniego Indiana Jones, ja też.
jutro mamy gościa, więc trzeba było jechać do polskiego sklepu. W sklepie mają coraz więcej książek na wymianę/wzięcie. Nie bardzo wiedziałam co wybrać, bo nazwiska mało mi znane, a tłumaczeń nie chciałam. Wzięłam dwie, Sikorskiego dla okładki, bo też nie znam.
przed wyjazdem sprawdziłam app, są w okolicy sklepu dwie biblioteczki, więc pojechałam sprawdzić. Gdyby google źle mnie nie skierował pierwszą znalazłabym 20 minut wcześniej. Okazalo się iż to osiedle bardzo drogich domów, ale gust czytelniczy wątpliwy. Jedyna godna uwagi była bardzo zużyta książka Kingsolve, aż szkoda mi było zostawiać moją perfekcyjną książkę.
muszę sprawić sobie okulary, bo to już nie brak daru obserwacji, a ślepota. Dwa razy minęłam ulicę i nie zauważyłam biblioteczki, która stała na rogu. Na moje usprawiedliwienie, była za drzewem.