"Cóż to była za noc" — chciałoby się powiedzieć. Niestety tegoroczna gala zaskakiwała jedynie swoją miałkością. Była to zdecydowanie jedna z najgorszych ceremonii ostatnich lat. Gdyby nie fenomenalne muzyczne otwarcie, to trudno byłoby znaleźć jakieś pozytywy w blisko czterogodzinnej imprezie. Na pochwałę zasługuje za to postawa Akademii Filmowej, która uhonorowała największą liczbą statuetek świetną "Anorę". Za to "Emilia Perez" mimo 13 nominacji, może pochwalić się jedynie dwoma Oscarami.