Nie żyje Jack Lilley. Aktor znany z kultowych westernów miał 91 lat

natemat.pl 2 dni temu
Nie żyje Jack Lilley. Aktor i kaskader był znany z występów w kultowych westernach. Miał za sobą ponad siedem dekad bogatej kariery. Zmarł w wieku 91 lat. Jego koleżanka z planu Melissa Gilbert opublikowała poruszające wspomnienie w sieci.


Jack Lilley pracę na planach filmowych zaczynał już w drugiej połowie lat 40. Później wspominał, iż w tamtym okresie "panowała po prostu moda na małe westerny". W ciągu swojej siedemdziesięcioletniej przygody ze światem filmów i seriali spełniał się nie tylko jako aktor, ale także kaskader.

Debiutował w pierwszych telewizyjnych formatach o Dzikim Zachodzie, takich jak: "Wagon Train, Death Valley Days" czy "Zorro". Miał na swoim koncie także występy w produkcjach: "Maverick", "Rawhide", "Gunsmoke", "The High Chaparral", "Jak zdobywano Dziki Zachód", "Rewolwerowiec" czy "Płonące siodła".



Pożegnanie Jacka Lilley'a


O śmierci Lilley'a poinformowała jego rodzina w oświadczeniu przesłanym do redakcji programu "Good Morning America". "Straciliśmy giganta wśród ludzi. Jack Lilley, znany jako kaskader, gospodarz, aktor i nasz tata, odszedł spokojnie 19 marca 2025 r." – przekazano.

Słynnego gwiazdora westernów w osobistym poście opublikowanym w sieci pożegnała Melissa Gilbert. Poznali się na planie popularniej serii "Domku na prerii", gdzie Lilley był koordynatorem kaskaderów, sam brał udział w wielu trudnych scenach, a czasami był dublerem Michaela Landona.

"Rodzina z domku straciła jednego członka. Lilley nauczył mnie, jak jeździć na koniu, gdy byłam jeszcze malutka. Był wobec mnie bardzo cierpliwy. Nigdy nie powiedział nie, kiedy skakałam przy nim i prosiłam, żeby zabrał mnie na przejażdżkę" – wyznała.



Gilbert w długim poście sporo napisała o karierze Lilley'a. Opisała także ich ponowne spotkanie w odcinku pilotażowym "Then Came Jones".

"Pierwsze czytanie scenariusza odbyło się w Paramount Studios, gdzie kręciliśmy pierwsze cztery sezony 'Małego domku na prerii'. Dowiedziałam się także, iż będziemy kręcić w Big Sky Ranch. Weszłam na plan i zanim zdążyłam cokolwiek pomyśleć, usłyszałam znajomy głos: 'Hej, Halfpint, ty stary szczurku'. W tym momencie wiedziałam, iż jestem w domu" – wspomniała.

Idź do oryginalnego materiału