Nie żyje Bruce Glover. Znamy go z filmu polskiego reżysera

film.interia.pl 2 dni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Bruce Glover, amerykański aktor znany z "Diamenty są wieczne" i "Chinatown", zmarł 12 marca 2025 roku w wieku 92 lat. Informację tę przekazał jego syn, Crispin Glover, który udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcia ojca oraz krótkie, ale wymowne pożegnanie. Nie podano szczegółów dotyczących przyczyny śmierci.


Nie żyje Bruce Glover, aktor filmowy, serialowy i teatralny


Urodzony 2 maja 1932 roku w Chicago Bruce Glover od młodości wykazywał artystyczne zacięcie - początkowo interesował się malarstwem, a choćby rozważał karierę futbolisty. Ostatecznie jednak trafił na scenę teatralną, a jego talent gwałtownie zaprowadził go na Broadway.
Glover rozpoczął karierę filmową pod koniec lat 50., a w kolejnych dekadach stał się stałym bywalcem ekranów telewizorów i kin. Wystąpił w setkach ról, zarówno w filmach, jak i w popularnych serialach, takich jak "Perry Mason", "Gunsmoke", "The A-Team", "Mission: Impossible" czy "Battlestar Galactica". Największą sławę przyniosła mu rola zabójcy, pana Winta, w filmie "Diamenty są wieczne" z 1971 roku. Jego duet z Putterem Smithem, grającym pana Kidda, do dziś uchodzi za jeden z bardziej niepokojących i zapadających w pamięć tandemów w historii filmów o Jamesie Bondzie. Wśród innych ważnych ról Glovera warto wymienić występy w "Chinatown" Romana Polańskiego, gdzie zagrał u boku Jacka Nicholsona i Faye Dunaway, "Ciężkie czasy" z Charlesem Bronsonem czy "Ghost World" z młodą Scarlett Johansson.Reklama


Pomimo iż nigdy nie uczęszczał na zajęcia aktorskie, Bruce Glover sam stał się cenionym nauczycielem aktorstwa. Jego filozofia pracy opierała się na autentyczności i odwadze artystycznej. "Jeśli jestem aktorem, to wiem, iż nigdy nie będę przeciętny" - mówił w jednym z wywiadów.
Prywatnie był związany z żoną Betty, z którą przeżył ponad pół wieku. Ona również była artystką - baletnicą występującą na Broadwayu. Po jej śmierci w 2016 roku Bruce Glover przez cały czas pozostawał aktywny zawodowo, biorąc udział w niezależnych produkcjach i współpracując ze swoim synem Crispinem, który wystąpił m.in. w "Powrocie do przyszłości".
Do końca życia pozostawał wierny swojej filozofii - by przeżywać każdą chwilę i dostrzegać piękno choćby w nieoczekiwanych momentach. Jak sam przyznał, wcześniej już wielokrotnie ocierał się o śmierć - czy to podczas wypadku motocyklowego, czy spotkania z grzechotnikiem.
Zobacz też: To on zagra Stanisława Wokulskiego w nowej "Lalce". Zaskoczeni?
Idź do oryginalnego materiału