Ania miała wielu wielbicieli, ponieważ zawsze była zadbaną osobą, na obcasach, modnie ubraną. adekwatnie to ci młodzieńcy w ogóle jej nie interesowali. Długo nie spotykała się z nikim, chociaż jej kolega ze szkoły, Piotrek, od dawna marzył, by się z nią ożenić.
Ale Piotrek nie pasował do Ani – czekała na księcia na białym koniu z posagiem, a sama otwarcie mówiła, iż marzy o bogatym mężczyźnie i na pewno w końcu wyjdzie za mąż. Oczywiście, Ani również podobały się zwykłe chłopcy i kilka razy się w nich zakochiwała, ale jej życiowa zasada i pragnienie bogatego życia były silniejsze, więc nie marnowała czasu w przypadkowe zauroczenia.
Tak więc Ania była już na ostatnim roku na uniwersytecie, a jej księcia przez cały czas nie było. Dziewczyna odbywała praktykę w jednej z firm i tam poznała dyrektora. Mężczyźnie było około czterdziestu lat, choć był przystojny – wysoki, opalony, pojawiły się już pierwsze siwe włosy. Poza tym był żonaty i miał trójkę dzieci. Ale dla Ani nie było to przeszkodą, i zakochała się w nim po uszy.
Przystojny, zamożny, troszkę arogancki, ale także zainteresowany nią – marzenia zaczęły się spełniać.
I tak zaczęły się ich stosunki. Był jej pierwszym, a dla Pawła była to bardzo imponujące. Paweł dbał o młodą przyjaciółkę, starał się spełniać jej życzenia, obdarowywał uwagą i prezentami. Idąc z nim do restauracji, Ania wiedziała, iż inne kobiety będą zazdrościć jej mężczyzny – tyle był przystojny, elegancki i uprzejmy.
Wkrótce zaczęli wspólnie wypoczywać, lataniem na wakacje. Wydawało się, iż już wszyscy wiedzą o ich romansie, ale Paweł z jakiegoś powodu nie odchodził od żony. Minął już ponad rok, aż Ania dowiedziała się, iż jest w ciąży. Wtedy poczuła radość, ponieważ myślała, iż teraz Paweł będzie tylko jej!
– Tak, stop, dziecko? – Paweł był poważny i choćby szorstki. Ani się to nie spodobało.
– Tak! Teraz na pewno będziemy razem. Wydaje mi się, iż lepiej dla ciebie złożyć pozew o rozwód. Chcę już zbudować z tobą prawdziwą rodzinę!
– Nie mam zamiaru rozwodzić się z żoną. Dam ci pieniądze. Zapomnijmy o tym i będziemy spotykać się jak dawniej.
– Co ty tak mówisz? A ślub? A dziecko?
– Kochanie, jakie dziecko? Jestem już żonaty dwadzieścia lat, mam wspaniałą żonę i trójkę dzieci. Po co to niszczyć? Nie potrzebuję kolejnej rodziny. Jesteś taka czarująca, nie zniszczmy tego, co mamy, bo to zupełnie co innego… – Paweł wyciągnął ręce, by objąć Anię w pasie.
– Po tych słowach nie mogę być z tobą! Jesteś okropny! Lepiej nie dzwoń więcej! – Ania w łzach odskoczyła od Pawła. I odeszła. Odeszła i wyszła za tego samego Piotrka, który kochał ją od szkoły.
Piotrek pokochał dziecko i wychowywał je jak własne, a Ania długo czekała na powrót Pawła. Myślała, iż on wróci. Ale później dowiedziała się, iż już ma nową miłość, a choćby młodszą od niej.