Nie tak miał wyglądać los syna Komendy. Anna Walter ujawnia gorzką prawdę o spadku

viva.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Kaminski/Dzien Dobry TVN/East News


Związek Tomasza Komendy i Anny Walter nie należał do łatwych, jednak połączyło ich coś wyjątkowego — syn Filip. Choć ich relacja zakończyła się przedwcześnie, oboje pozostali rodzicami dla wspólnego dziecka. Tomasz Komenda, świadomy swojej ciężkiej choroby, jeszcze przed śmiercią podjął decyzję o spisaniu testamentu. Czy dokument ten zapewnił ich synowi spokojną przyszłość? Najnowszy wywiad ujawnia smutną prawdę o życiu byłej partnerki Komendy...

Czy testament Tomasza Komendy zabezpieczył przyszłość ich syna?

Tomasz Komenda, który zmarł 21 maja 2024 roku, miał świadomość swojej choroby i zdecydował się na spisanie testamentu, chcąc zabezpieczyć ich wspólnego syna. "[...] O szczegółach nie mogę rozmawiać. Mogę jedynie dodać, iż Tomek tak pomyślał o wszystkim, żebym w przyszłości mogła wykorzystać środki na potrzeby Filipa, niestety teraz i przez ostatnie lata nasza sytuacja jest bardzo trudna, żeby nie powiedzieć dramatyczna, to nie jest tak, iż dostaliśmy miliony, to jest proces, który trwa, bywa tak, iż brakuje nam na podstawy" — powiedziała Anna Walter, mama Filipa.

Sprawa spadkowa jest przez cały czas w toku. Sytuacja ta sprawia, iż niepewność co do przyszłości ich dziecka wzbudza ogromny niepokój.

  • ZOBACZ TEŻ: „Nie jestem tradycyjną matką”. Sylwia Gliwa przerywa milczenie o synu i rozstaniu

Walka o alimenty: Anna Walter kontra Tomasz Komenda

Kwestia alimentów na syna Filipa była jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów w relacji Anny Walter i Tomasza Komendy. Jak wynika z relacji kobiety, "Tomek płacił alimenty dobrowolnie".

"Ale zdarzało się, iż jak na przykład nie chciałam się zgodzić, aby spotkał się sam na sam z małym synem, potrafił mi nie wysłać pieniędzy. Tłumaczyłam mu, iż to nie pieniądze będą decydować o tych spotkaniach. Tomek nie potrafił też zrozumieć tego, iż ja na przykład potrzebuję mieć różne rzeczy na papierze tak jak właśnie wyrok sądu, alimenty i tak dalej. On w ogóle później już uznał, iż działam przeciwko niemu. Jak złożyłam sprawę do sądu, to już byłam w jego oczach na przegranej pozycji. A ja wszędzie miałam pod górkę" — podsumowała smutno kobieta.

Codzienne życie Anny Walter po śmierci Tomasza Komendy

Dziś Anna Walter walczy z ogromnymi problemami finansowymi. Jej główne źródła dochodu to m.in. świadczenia 800+ na dwóch synów. Jak sama przyznaje, znajduje się w „tragicznej sytuacji”. Przez dłuższy czas żyła w depresji, nie była w stanie pracować, a jej stan psychiczny uniemożliwiał normalne funkcjonowanie.

"Można powiedzieć, iż jestem uwięziona w domu, bo Filip dosyć dużo choruje. Tak naprawdę od stycznia może miesiąc był w przedszkolu. Ale najgorzej jest z moim średnim synem, Jankiem, który przeżył śmierć Tomka. Bardzo się do niego przywiązał. Nie rozumiał, dlaczego się rozstaliśmy, a śmierć Tomka to wszystko pogorszyła i mam z nim spore problemy" — tłumaczyła. "Chodzę po psychiatrach, psychologach, bo ma stwierdzone ADHD i częściowe niedostosowanie społeczne. Cały czas muszę być pod telefonem. Zdarza się, iż choćby trzy razy w tygodniu dzwonią ze szkoły i muszę go wcześniej zabierać, bo ma silne napady złości. Teraz będę starała się dla niego o orzeczenie".

Obecnie kobieta próbuje wrócić do życia. Deklaruje, iż mimo trudnej sytuacji, nie zamierza się poddawać. "Chciałabym pójść do pracy, móc to wszystko jakoś sama powiązać, wyjść do ludzi. Nie mam choćby możliwości, żeby teraz pójść gdzieś na pół etatu" — podkreśla.

  • SPRAWDŹ TEŻ: Tego nikt się nie spodziewał. Prawda o przeszłości Holeckiej po latach wyszła na jaw
Idź do oryginalnego materiału