W ciągu kilku ostatnich dni internet obiegły doniesienia na temat tego, iż George R.R. Martin mocno posunął się z pracami nad kolejną książkową odsłoną pierwowzoru „Gry o tron”. Mamy dla was przykre informacje.
Czy właśnie zbliżyliśmy się do wyczekiwanej od kilkunastu lat premiery książki „Wichry zimy”? Internet obiegły ostatnio informacje o tym, iż George R.R. Martin wreszcie podkręcił tempo pisania. Wielu fanów „Gry o tron” zdążyło się nabrać, tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna.
George R.R. Martin i Wichry zimy – jak idą prace?
Wszystko zaczęło się od artykułu Collidera, gdzie mogliśmy przeczytać, iż Martin ukończył już ok. 75% książki. Tekst przechodził z jednej redakcji do drugiej, aż w końcu ktoś połapał się, iż cytat pisarza, na który się powołano… pochodzi sprzed trzech lat.
Z jakiegoś powodu w artykule posiłkowano się sesją Q&A z udziałem Martina dla wydawnictwa Penguin, która miała miejsce w październiku 2022 roku. Autor mówił wówczas, iż „Wichry zimy” liczą sobie już 1200 stron, a przed nim kolejne 400-500. Tylko tylko, iż od tego czasu minęły blisko trzy lata i z kolejnych doniesień wynikało, iż popularny autor niespecjalnie posuwa się do przodu, jeżeli chodzi o pisanie.

W rzeczywistości nie wiadomo, na jakim etapie jest w tej chwili szósta część sagi będącej pierwowzorem „Gry o tron„. Sam Martin nie pokusił się jeszcze o komentarz w sprawie fałszywych plotek. Pisarz z pewnością był zajęty… wszystkim innym poza pisaniem „Wichrów zimy”.
Ostatnia większa aktualizacja w kwestii książki od Martina pochodzi z września ubiegłego roku. Wówczas pisarz przekonywał na swoim blogu, iż w ostatnim czasie udało mu się napisać nowe strony, ale nie było ich tak dużo, jakby chciał. Więcej czasu Martinowi zajęły telewizyjne zobowiązania, jak choćby zapowiadany serial o podboju Westeros przez Aegona Zdobywcę.