Nie chciał, by syn poszedł w jego ślady. Aktor ostrzegał go przed jednym

film.interia.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Jerzy Bińczycki, czyli niezapomniany Bogumił Niechcic z "Nocy i dni", zachwycał Polaków zarówno na ekranie, jak i na deskach teatrów. Choć związał swoje życie zawodowe z aktorstwem, podczas rozmów z synem odradzał mu tę profesję. Czym zajmuje się potomek legendy PRL-u?


Jerzy Bińczycki: najważniejsze role


Jerzy Bińczycki urodził się 6 września 1937 roku w Witkowicach pod Krakowem. W młodości nie chciał być aktorem, marzyły mu się studia architektoniczne. Kiedy jednak kolega z liceum Marek Walczewski zdawał do szkoły teatralnej, poszedł razem z nim, chociaż nie przygotowywał się do egzaminów.


Krakowską PWST ukończył w 1961 roku i otrzymał angaż w Teatrze Śląskim w Katowicach. Cztery lata później wrócił do Krakowa i związał się ze Starym Teatrem, którego aktorem pozostał do końca życia. Przed kamerą debiutował w "Drugim brzegu" (1962) Zbigniewa Kuźmińskiego. Reklama


Na rolę życia musiał czekać jednak wiele lat. W 1975 roku wcielił się w Bogumiła Niechcica w "Nocach i dniach" (1975), zrealizowanej przez Jerzego Antczaka ekranizacji prozy Marii Dąbrowskiej.
"Lubię Bogumiła, ale wierzę, iż ta najważniejsza rola jeszcze przede mną" - mówił w wywiadach aktor. W 1977 roku obraz był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
W kolejnych latach aktor kontynuował karierę. Pojawił się jeszcze m.in. w "Zaklętym dworze", czy "Zaległym urlopie". W 1981 roku Bińczycki jeszcze raz stworzył na ekranie wielką kreację - zagrał profesora Rafała Wilczura/znachora Antoniego Kosibę w adaptacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza "Znachor", zrealizowanej przez Jerzego Hoffmana. Jego bohatera uwielbiały miliony Polaków.


Jerzy Bińczyńcki: życie prywatne


Aktor nie był zbyt kochliwy. Pierwsze wielkie uczucie połączyło go z aktorką Elżbietą Will. Ślub i dziecko (zostali rodzicami Magdy) nie uratowały jednak ich małżeństwa.
"Nie wierzę w aktorskie małżeństwa, bo mają małe szanse na przetrwanie" - mówił po czasie w wywiadzie dla "Pani".
Jego druga wybranka nie pochodziła z branży aktorskiej, choć miała z nią pewną styczność. Elżbietę Godorowską Bińczycki poznał podczas wywiadu, który przeprowadzała z nim jako studentka polonistyki. Choć parę dzieliło 17 lat, różnica wieku nie miała dla nich znaczenia. Z miejsca się w sobie zakochali, a w 1982 roku zostali rodzicami Jasia.
"Kiedy zobaczyłam męża pierwszy raz po porodzie, stał, wpatrzony w naszego synka jak w obrazek i po prostu płakał" - opowiadała druga żona aktora.


Jerzy Bińczycki: ostrzegał syna tylko przed jednym


W domu państwa Bińczyckich często rozmawiało się o teatrze, ale Jerzy Bińczycki bardzo nie chciał, by syn poszedł w jego ślady.
"Tworzyliśmy typową, mieszczańską rodzinę z rytuałem niedzielnych obiadów, podziałem obowiązków... Ale tata nie wprowadzał w domu reżimu. Nie chciał, żebym poszedł jego drogą i został aktorem. Straszył mnie tylko, żartując, iż jak nie będę się uczył, to będzie musiał upchnąć mnie jakoś w teatrze jako halabardnika" - wspominał w jednym z wywiadów Jan Bińczycki. Zdarzało się jednak, iż pomagał ojcu w przygotowywaniach do kolejnych premier.
"Pamiętam, jak uczył się w domu ról. Czasami z udziałem mamy i moim" - mówił.
Jerzy Bińczycki, niestety, nie doczekał chwili, gdy jego syn zdecydował się po maturze zostać kulturoznawcą (zmarł nagle na zawał serca tuż przed szesnastymi urodzinami Jana). Tak naprawdę Jana nigdy nie interesowało aktorstwo. Wiedział, iż to zawód jak każdy inny.
"Aktorzy z pokolenia mojego ojca nie byli celebrytami. Po pracy wykonywali zwykłe, domowe zajęcia. Nie miałem wrażenia, iż tata i jego koledzy uprawiają jakiś szczególny zawód" - twierdzi Jan Bińczycki.
Syn aktora studiował wiedzę o kulturze na Uniwersytecie Jagiellońskim, ukończył też podyplomowe studia wiedzy o kulturze XXI wieku i studia doktoranckie z literaturoznawstwa. Od lat pracuje jako redaktor i autor w Korporacji Ha!art.
Zobacz też:
Czego uczą nas wampiry? Takiej komedii brakowało w polskim kinie
Idź do oryginalnego materiału