Nie chcę się kłócić, ale kiedy wreszcie zamontujesz tę półkę?

twojacena.pl 1 dzień temu

Dziś znów się pokłóciliśmy. Wiesz, te nasze codzienne sprzeczki… O nic i o wszystko naraz.

Była sobota, poranek. Justyna zabrała się za sprzątanie. Jakub, jak zwykle, zasiadł z laptopem na kanapie w kuchni. Jego jedyne zadanie na dziś – wynieść później śmieci. Tymczasem przeglądał media społecznościowe, aż nagle wpadł mu w oko post wesołego Darka, z którym studiowali razem.

„W końcu! Zrobione! Wprowadzam się! Zapraszam wszystkich na małe przyjęcie – chwalcie się, podziwiajte, zazdrośćcie!” – pisał pod zdjęciami nowo wyremontowanego mieszkania.

Mieszkanie to Darek odziedziczył po babci rok temu. Remontu nie widziało od lat czterdziestu, meble były jeszcze z epoki PRL-u. Własnymi siłami nie dałby rady go odnowić, ale jego żona, Kinga, wpadła na pomysł: zamiast sprzedawać, zrobić porządny remont i dopiero wtedy wystawić na rynek. Dzięki temu mieliby więcej pieniędzy na wymarzone „dwa pokoje z kuchnią”.

Prawie rok zajęło im przerobienie tej rudery w coś pięknego. Ściany wyburzone, kolorystyka dopracowana, meble w stylu minimalistycznym – mieszkanie wyglądało jak z katalogu. W komentarzach aż roiło się od zachwytów. Wielu podejrzewało, iż pomagał im projektant.

„Nie, sami wszystko wymyśliliśmy! Kinga miała oko na detale” – przekonywał Darek.

Jakub westchnął. On i Justyna mieszkali w kawalerce, którą pożyczył im jego ojciec. Warunek? Żadnych przeróbek. Nieźle, jak na początek małżeństwa – dach nad głową i zero opłat.

Przypomniał sobie, iż na pierwszym roku też próbował poderwać Kingę. Ale wybrała Darka. Szczęściarz. Kinga zawsze miała niesamowity gust. choćby w zwykłym swetrze wyglądała jak modelka.

Jakub spojrzał na własną kuchnię – zwykłą, przeciętną. Wcześniej mu się podobała… aż do dziś.

Wkurzony, chwycił laptopa i wbiegł do pokoju, zapominając, iż w trakcie sprzątania lepiej nie zaczepiać Justyny.

Stała na palcach, wyciągnięta jak struna, i ścierała kurz z wiszącej półki. Jakub znów zauważył, jak świetnie wygląda… aż nagle półka drgnęła. Wkręty już ledwo trzymały, a książki od tygodnia leżały na podłodze.

Chciał się wycofać, ale Justyna odwróciła się i odgarnęła włosy z twarzy.

– Po co stoisz? Lepiej byś tę półkę przytwierdził.

– Chciałem ci pokazać… Patrz, co Darek z Kingą zrobili z tym mieszkaniem. Też bym tak chciał… – urwał, widząc jej minę.

– Pokaż.

– No patrz, – przekręcił laptop – fajne, co? Mieszkanie było w ruinie, a teraz…

– Tak, ślicznie – odparła sucho.

– No i co? Moja babcia jeszcze żyje, a choćby jeśli…

– Niech żyje. Ale Darek pisze, iż sam to zrobił. Kinga tylko podpowiadała.

– No tak.

– Nie łapiesz? Ile razy mam prosić o tę półkę? Książki gniją na podłodze! Mieszkamy tu rok i codziennie coś się wali. Mam kogoś wynająć, żeby to zrobił za ciebie?

– Wszystko teraz w internecie, a ty wciąż kupujesz te papierowe książki – mruknął Jakub i wyszedł, zatrzaskując laptopa.

– Czekaj! – Justyna szła za nim. – Jak tylko zaczyna się o półkę, to zaraz głuchniesz. Ja przecież nie mówię nic o twoich płytach! Po co ci te stosy CD, skoro wszystko jest w sieci? Ale ja ci nie przeszkadzam. Może zamienimy? Wstawisz swoje płyty na podłogę, a ja książki na półkę. Wtedy może się zmotywujesz?

– Kupmy regał. Nie mam nic przeciwko – zaczął ugodowo.

– A może od razu nowe mieszkanie, swoje, gdzie będziemy mogli robić, co chcemy?

– Justyna, nie kłóćmy się. Głupio zacząłem – zgasł.

– Ja też nie chcę. Ale kiedy w końcu przybijesz tę półkę?

– Jutro pojadę do taty po wiertarkę… Cholera, oni wyjechali na działkę. W poniedziałek, obiecuję!

– Taak. Słyszałam to już… – machnęła ręką i wyszła.

„Po co mi to przyszło do głowy?” – zaklął w duchu Jakub i napisał Darkowi, iż przez niego się pokłócili.

– Daj spokój. My z Kingą też się kłóciliśmy. Trzy razy prawie się rozwiedliśmy. Ona choćby papiery już wypełniła. A Justyna to złoto – odparł Darek.

Jakub wiedział, iż ma fantastyczną żonę. Gotuje, sprząta, w domu przytulnie. I nie wymigiwała się wiecznymi bólami głowy. Czego więcej chcieć?

„Przywiozę wiertarkę, zacznę wiercić, kurz wszędzie. Znowu będę winny. Muszę to zrobić przed następnym sprzątaniem, bo i u nas dojdzie do rozwodu. Nienawidzę wiercenia. Może jednak kupić regał? Nie, powiedziała, iż nie pasuje. Darek mi dziś popsuł humor” – pomyślał zrezygnowany.

Justyna sprzątała w ciszy. W poniedziałek rano przypomniała mu o wiertarce.

Ale Jakub, rzecz jasna, zapomniał.

Następnego dnia Justyna wolno szykowała się do pracy.

– Idziesz? – spytał. – Spóźnimy się.

– Idź bez mnie. WziąłPrzy drzwiach stał już przystojny fachowiec z wiertarką w dłoni, a Jakub poczuł, iż to będzie dzień pełen nieoczekiwanych wyzwań.

Idź do oryginalnego materiału