3 dni koncertów, ponad 100 artystów i masa konferencji. Kolejna edycja NEXT FEST dobiegła końca, a oprócz nowych muzycznych odkryć pozostawiła w odwiedzających sporą dawkę branżowej wiedzy i niemały apetyt na więcej. Poznańskie powitanie wiosny rozpoczęło tegoroczną serię festiwali.
Festiwale muzyczne kojarzą się głównie z latem. To przede wszystkim słońce, tłumy ludzi pod scenami plenerowymi i gorąca zabawa do późnych godzin. NEXT FEST Music Showcase & Conference stawia jednak na nieco łagodniejszą formę. W dniach 24-26 kwietnia zaprosił wszystkich do Poznania, aby powoli rozbudzić stawy każdego fana muzyki przed prawdziwym festiwalowym maratonem, który rozpocznie się już niedługo.
Na NEXT FEST pojawiłam się w tym roku po raz pierwszy i od razu wzbudził on we mnie pozytywne odczucia. Zapowiadały się spokojne spacery między klubami, a w międzyczasie rozmowy ze specjalistami w wygodnych salach konferencyjnych. gwałtownie przekonałam się jednak, iż będą to bardzo intensywne 3 dni – program festiwalu został napakowany do granic możliwości.

Mówiąc o NEXT FEST, trzeba zaznaczyć, iż jest to showcase. Właśnie ta formuła sprawia, iż mamy do czynienia z formatem wyjątkowym. Oprócz ogromnej liczby koncertów na uczestników wydarzenia czekały konferencje z przedstawicielami branży. Przyznam, iż na tę część czekałam najbardziej. Wydaje mi się, iż NEXT FEST jest pod tym względem miejscem wyjątkowym dla naprawdę zapalonych miłośników muzyki. Występy artystów na żywo to jedno, jednak nieczęsto zdarza się okazja, aby poznać ten świat zza kulis.
Nie mogłam więc odpuścić panelu otwarcia, który gościł polskich debiutantów: Wiktora Dydułę, Dawida Tyszkowskiego oraz Wiktora Waligórę. Następnego dnia udało mi się zajrzeć na rozmowę dziewczyn z tegorocznej edycji projektu Babie Lato; później zagłębiłam się w tajniki rozwijania kariery dzięki panelowi Spotify Fresh Finds. Oprócz nowej wiedzy wyciągnęłam z tych spotkań także nazwiska muzyków, z których twórczością nigdy wcześniej się nie spotkałam. Dzięki temu zobaczyłam w następnych dniach występy m.in. Klaudii Dalivy i Daniela Godsona, którzy niewątpliwie zostaną ze mną na dłużej.

Koncerty podczas NEXT FEST były mocno zróżnicowane. Nic dziwnego, skoro zaproszonych zostało tak wielu muzyków. Zobaczenie każdego interesującego nas występu graniczyło z cudem. Dla mnie równie niemożliwym byłoby odnalezienie się w programie, gdyby nie specjalna aplikacja festiwalowa. Może nie działała bezbłędnie, jednak przez cały czas stanowiła ogromne ułatwienie. Dzięki niej możliwe było chociażby dodawanie ważnych dla nas wydarzeń do ulubionych i wyświetlanie ich w formie „rozkładu jazdy”. Pomocna była także opcja nawigowania do danego klubu, co na pewno przydało się osobom, które nie znają wszystkich zakamarków Poznania.
Samo przemieszczanie się między klubami okazało się większym wyzwaniem, niż się tego spodziewałam. Choć mieszkam w Poznaniu od kilku miesięcy, to zakręcone uliczki centrum miasta były mi do tej pory obce. Festiwalowi powinnam podziękować zatem również za przybliżenie mi stolicy Wielkopolski – okolice CK Zamek i Placu Wolności są naprawdę piękne. Pogoda sprzyjała spacerom pomiędzy lokalizacjami festiwalu, dzięki czemu można było pozwiedzać trochę okolicę.
Na tegorocznej edycji NEXT FEST niewątpliwie zyskał sam Poznań, który mógł zaprezentować przyjezdnym swoje turystyczne walory. Z koncertów mogli skorzystać również mieszkańcy miasta, którzy biletów na festiwal nie posiadali. Wszystko za sprawą otwartej sceny na Placu Wolności, pod którą wieczorami odbywało się również Silent Disco. Ze względu na żałobę narodową, atrakcje te zostały odwołane w sobotę.

NEXT FEST Music Showcase & Conference zdecydowanie warto dopisać do swojego festiwalowego harmonogramu. Próżno szukać na nim najgorętszych nazwisk branży muzycznej, jednak widzę w tym ogromną zaletę. Jest to idealne miejsce do tego, aby poszerzyć swoje muzyczne horyzonty i porozmawiać z ambitnymi twórcami, którzy być może zaczną niedługo podbijać listy przebojów. Nie oznacza to jednak, iż na NEXT FEST nie pojawili się żadni dobrze znani twórcy. Koncerty zagrali m.in. Grzegorz Turnau, Sarsa czy Piotr Rogucki. Nie mogę zapomnieć także o projekcie MTV Unplugged w wykonaniu Grubsona, który okazał się moim ulubionym koncertem tego festiwalu.
Festiwal organizowany w różnych klubach jest raczej zjawiskiem niecodziennym, ale jak najbardziej udanym. Na NEXT FEST ten format zwyczajnie działa, wprowadzając luźną atmosferę i nadając każdemu koncertowi intymną oraz skrojoną pod artystę atmosferę. Tak naprawdę nie sposób jest się na NEXT FEST nudzić, bo z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. jeżeli nie koncerty i panele dyskusyjne, to warsztaty, wyprzedaż winyli czy choćby Silent Disco. A jeżeli zaistniałaby potrzeba złapania oddechu z dala od muzycznego zgiełku, to zawsze można wybrać się nad Wartę – nie ma ku temu lepszej sposobności, niż pierwsze promienie wiosennego słońca.
Powyższa relacja powstała w ramach współpracy z Good Taste Productions. Dziękujemy!
Fot. główne: Zuza Graczyk