Netflix ponownie wraca do klasyki telewizji. Tym razem sięga do lubianej produkcji, którą przez lata pokochały miliony fanów. Platforma streamingowa przygotowuje bowiem reboot znanego serialu "Domek na prerii", adaptacji serii książek Laury Ingalls Wilder.
Według oficjalnego opisu nowego serialu ma być częściowo dramatem rodzinny i częściowo historią o przetrwaniu. Widzowie ponownie zobaczą początki powstawania Ameryki z perspektywy osadników w drugiej połowie XIX wieku.
Nową adaptacje przygotowuje Rebecca Sonnenshine, showrunnerka i producentka wykonawcza serialu. Wcześniej pracowała nad takimi tytułami jak "Pamiętniki wampirów", "The Boys" czy "Archiwum 81". – Zakochałam się w tych książkach, gdy miałam pięć lat. Zainspirowały mnie, aby zostać pisarką i pracować w przemyśle filmowym. Adaptacja tej historii dla nowej globalnej publiczności dzięki Netflixowi jest dla mnie zaszczytem i radością – powiedziała w oświadczeniu.
Wśród producentów nowego tytułu jest również Trip Friendly, którego ojciec Ed sprawował taką samą funkcję przy oryginalnym serialu. – Od dawna marzyłem, aby kontynuować dziedzictwo mojego ojca i zaadaptować klasyczne amerykańskie opowieści Wilder dla odbiorców z XXI wieku. Chcemy połączyć zarówno fanów książek, jak i oryginalnego serialu telewizyjnego – zadeklarował.
"Domek na prerii" to adaptacja dziewięciu książek autorstwa Laury Ingalls Wilder. Bestseller został zmieniony w serial na początku lat 70. i gwałtownie zaskarbił sobie sympatie widzów. W latach 1974-1983 wyemitowano ponad 200 odcinków opowieści o rodzinie Ingallsów. Ta sympatia przetrwała do dziś. Według raportu Nielsena serial pozostaje w czołówce najchętniej oglądanych w 2024 roku na platformie Peacock. Zwykle wybierają go starsi widzowie.
W poprzedniej wersji w głównych bohaterów wcielili się Michael Landon, Karen Grassle, Melissa Gilbert, Melissa Sue Anderson oraz bliźniaczki Lindsay i Sidney Greenbush. Obsadowe nowinki dotyczące serialu Netfliksa dopiero nadejdą.
Najnowszą propozycją platformy dotyczącą czasów osadnictwa w USA jest serial "Świt Ameryki".
"Domek na prerii" – co wiemy o nowej wersji?
Według oficjalnego opisu nowego serialu ma być częściowo dramatem rodzinny i częściowo historią o przetrwaniu. Widzowie ponownie zobaczą początki powstawania Ameryki z perspektywy osadników w drugiej połowie XIX wieku.
Nową adaptacje przygotowuje Rebecca Sonnenshine, showrunnerka i producentka wykonawcza serialu. Wcześniej pracowała nad takimi tytułami jak "Pamiętniki wampirów", "The Boys" czy "Archiwum 81". – Zakochałam się w tych książkach, gdy miałam pięć lat. Zainspirowały mnie, aby zostać pisarką i pracować w przemyśle filmowym. Adaptacja tej historii dla nowej globalnej publiczności dzięki Netflixowi jest dla mnie zaszczytem i radością – powiedziała w oświadczeniu.
Wśród producentów nowego tytułu jest również Trip Friendly, którego ojciec Ed sprawował taką samą funkcję przy oryginalnym serialu. – Od dawna marzyłem, aby kontynuować dziedzictwo mojego ojca i zaadaptować klasyczne amerykańskie opowieści Wilder dla odbiorców z XXI wieku. Chcemy połączyć zarówno fanów książek, jak i oryginalnego serialu telewizyjnego – zadeklarował.
"Domek na prerii" to adaptacja dziewięciu książek autorstwa Laury Ingalls Wilder. Bestseller został zmieniony w serial na początku lat 70. i gwałtownie zaskarbił sobie sympatie widzów. W latach 1974-1983 wyemitowano ponad 200 odcinków opowieści o rodzinie Ingallsów. Ta sympatia przetrwała do dziś. Według raportu Nielsena serial pozostaje w czołówce najchętniej oglądanych w 2024 roku na platformie Peacock. Zwykle wybierają go starsi widzowie.
W poprzedniej wersji w głównych bohaterów wcielili się Michael Landon, Karen Grassle, Melissa Gilbert, Melissa Sue Anderson oraz bliźniaczki Lindsay i Sidney Greenbush. Obsadowe nowinki dotyczące serialu Netfliksa dopiero nadejdą.
Najnowszą propozycją platformy dotyczącą czasów osadnictwa w USA jest serial "Świt Ameryki".