Nawrocka zdradziła, jak zmieniło się jej życie po wyborach. Jedno bardzo niepokoi. Jest też istotny zakaz

gazeta.pl 3 godzin temu
Marta Nawrocka porozmawiała z synem o kampanii wyborczej. Jak przyznała, w mgnieniu oka stała się popularna. Wyjawiła, jak dziś wygląda jej życie.
1 czerwca Karol Nawrocki zdobył 50,89 proc. głosów. To oznacza, iż już w sierpniu to właśnie obecny prezes IPN zostanie zaprzysiężony na prezydenta. Tym samym Marta Nawrocka zostanie pierwszą damą. Żona polityka w krótkiej rozmowie z synem opowiedziała o tym, jak się zmieniło jej życie od wyborów. To dzisiaj ją spotyka.


REKLAMA


Zobacz wideo Nawrocki wygrał wśród najmłodszych


Marta Nawrocka z dnia na dzień stała się popularna. To się zmieniło w jej życiu
W rozmowie, która 7 czerwca pojawiła się na kanale Daniela Nawrockiego na YouTube, Marta Nawrocka odniosła się do zmian w życiu. - Teraz jestem bardziej rozpoznawalna. I ta pani paparazzi, która stoi pod naszym blokiem... niedługo wyjdę do niej z kawą. Jeździ, fotografuję. Średnie to jest, ale wiadomo, iż taką ma pracę - opowiedziała. Następnie wspomniała o ochronie. - Ochrona, która mi towarzyszy. choćby z boku, z tyłu siedzą, obserwują. Dbają o bezpieczeństwo w związku z tym, co się może złego wydarzyć, także czuję się bezpiecznie, ale dziwne trochę to jest. Nie mogę prowadzić samochodu, nie chcą dać jeździć, dzieci też są pod ochroną - opowiedziała.


Marta Nawrocka o codzienności po wygranych wyborach
Jak dzisiaj wygląda codzienność Marty Nawrockiej? - Przede wszystkim małżonek wygrał, jest prezydentem. Ja 6 sierpnia zostanę pierwszą damą i to trzeba sobie w głowie poukładać. A takie życie codzienne, to na ten moment się nie zmieniło. (...) Piorę sama, sprzątam sama, robię zakupy sama. (...) Zmieniło się, iż ochrona jest przy mnie i przy dzieciach - usłyszeliśmy. - Rozpoznawalność jest większa. Jak się wyjdzie na ulicę, to nie jest się anonimowy. (Ludzie - przyp. red.) podchodzą, gratulują, uśmiechają się, chcą sobie zdjęcie zrobić - opowiadała w rozmowie. Na ulicy Nawrockiej nigdy nie spotkała nieprzyjemna sytuacja. Żona prezesa IPN odniosła się również do nieprzychylnych komentarzy pod adresem jej córki. - Jest to dla mnie niezrozumiałe. Kasia stała, tańczyła, wysyłała serduszka, klaskała, cieszyła się, machała flagą. Ja nie widzę w tym nic złego jako matka, czy choćby jakbym obserwowała kogoś obcego, dziewczynkę, to pewnie bym powiedziała "fajna, mała się cieszy, jest naturalna" - stwierdziła przyszła pierwsza dama.
Idź do oryginalnego materiału