Marta Nawrocka od kilku miesięcy odnajduje się w nowej roli. Pierwsza dama postanowiła udzielić wywiadu magazynowi "Viva!", w którym opowiedziała o rodzinie, a także o tym, jak żyje jej się w Warszawie. W pewnym momencie temat zszedł na codzienne obowiązki. Okazuje się, iż Nawrocka przez cały czas sama robi pranie. Wiadomo, dlaczego nie wyręcza jej w tym obsługa.
REKLAMA
Zobacz wideo Malwina Wędzikowska o Marcie Nawrockiej
Marta Nawrocka nie pozwala na robienie prania. Wyjaśniła dlaczego
W wywiadzie dziennikarz poruszył temat codzienności i tego, iż dziś rutyna u Nawrockich wygląda zupełnie inaczej. Pierwsza dama przyznała, iż bardzo brakuje jej... zwyczajności. - Brakuje, i to przyszło bardzo szybko. Po przeprowadzce do Warszawy to był szok, iż ktoś, a nie ja, dba o rytuał stołu. Już po tygodniu postanowiłam, iż część posiłków będę przygotowywała sama. Nie chcę zbyt często angażować obcych w naszą codzienność, lubię mieć porządek wokół siebie i lubię dbać o niego na bieżąco - wyjaśniała Marta Nawrocka. - Zawsze prałam sama i przez cały czas piorę, bo lubię - dodała, co zaskoczyło przeprowadzającego rozmowę. Okazuje się, iż prezydentowa nie dopuszcza do prania obsługi, a sama zajmuje się tą kwestią. Dosadnie wyjaśniła z jakiego powodu. - Naprawdę lubię wywieszać pachnące pranie. Proszę mi wierzyć – to daje mi spokój - tłumaczyła w wywiadzie.
Marta Nawrocka ma 39 lat. Jest już na emeryturze
Zanim Nawrocka została pierwszą damą, przez 18 lat pracowała jako funkcjonariuszka celno-skarbowa. W czasie kampanii prezydenckiej wzięła bezpłatny urlop. - Zrobiłam to dla czystości zasad, wobec siebie i wobec służby, w której pracowałam - przekazała. W wywiadzie wyjawiła, iż dziś jest już na emeryturze. - Od szóstego sierpnia, wiem, jak to brzmi, ale tak, jestem formalnie emerytką. Więc ten rozdział się już nie otworzy, choć w sercu zostaje wszystko, czego się nauczyłam - dowiadujemy się. Funkcjonariuszom Krajowej Administracji Skarbowej przysługuje emerytura mundurowa, z której mogą skorzystać już po 15 latach pracy. Nawrocka nie wie, jak potoczą się losy jej rodziny po tym, jak jej mąż przestanie być prezydentem. - Nie wiem, czy gdy służba mojego męża dla Polski dobiegnie końca, wrócimy do Gdańska. Życie samo pisze ciąg dalszy - podkreśliła.















