Dzień dobry we wtorek! Wczoraj byłam tak zaganiana, iż nie starczyło mi czasu w bloga. Ale tak to jest kiedy w niedzielę wieczorem dowiadujesz się, ze córka będzie pastuszkiem na jasełkach a dodatkowo masz upiec ciasto na wigilię klasową. Sytuacja na szczęście została opanowała, ale czasu zbrakło mi na inne rzeczy.
Do obiecanego wpisu o małych slowanach jeszcze wrócę w tym tygodniu, tymczasem chciałabym Wam zaprezentować najnowzza część Nauki z komiksem, która tym razem opowiada o miastach przyszłości.
Nauka z komiksem. Miasta przyszłości.
Cała seria bardzo przylazła mi do gustu. Uwielbiam patrzeć kiedy moje dzieciaki kartkują te komisy i ciągle szukają nowych informacji na dany temat. Mamy w domu małego konstruktora, który nie dość iż rozkłada rzeczy na części to potrafi z nich złożyć niesamowite budowle. Dlatego kiedy w jego rece trafiły miasta przyszlosci przepadł bez wieści na dłuższy czas ;-). Oglądał, analizował. Pytał, pytał, pytał i jeszcze raz pytał. Skończyło się to na kilkukrotnym.przeczytaniu tego komiksu oraz nowych planach konstruktorskich. A jest się czym inspirować. Sami zobaczcie.
Zgarnąć z półki?
Jest to jedna z lepszych serii, jakie miałam okazję czytać. Konkretną, przystępna i wartościowa. A wszystko w disneyowskich klimatach. Czego chcieć więcej!