„Nie każda pomoc ratuje świat” – Bjørn Lomborg obnaża w swojej książce prawdę o nieskuteczności emocjonalnego pomagania.
W dobie narastających konfliktów, kryzysów migracyjnych i klimatycznych oraz rosnących wydatków publicznych, pytanie o to, jak najlepiej pomagać światu, staje się coraz bardziej palące. Czy warto wydawać miliardy na kampanie społeczne w Europie, jeżeli te same pieniądze mogłyby uratować dziesiątki tysięcy dzieci w Afryce? Czy emocje przeszkadzają w skutecznej pomocy? Czy wolny rynek może ratować życie lepiej niż politycy i NGO-sy?
Lomborg przywraca dyskusji jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów: ekonomię życia ludzkiego
„Społeczeństwa chętnie zapłacą tysiące dolarów, aby uniknąć utraty jednego życia, ale raczej nie wydadzą miliardów, aby uratować jedno życie” – pisze Bjørn Lomborg w swojej nowej książce „Naprawa świata w 12 krokach”, wydanej przez Warsaw Enterprise Institute (WEI). W czasach, gdy polityka międzynarodowa prześciga się w deklaracjach o ratowaniu planety, a instytucje publiczne rozdają miliardy na pozornie szlachetne cele, Lomborg przywraca dyskusji jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów: ekonomię życia ludzkiego.
To nie prowokacja – to akademicka uczciwość i apel o racjonalność. Jak zauważa Lomborg, „nasza gotowość do wydawania niektórych, ale nie wszystkich, zasobów na ratowanie życia nie wskazuje na to, iż jesteśmy potwornie pochłonięci sobą lub nieczuli. Odzwierciedla to po prostu rzeczywistość, w której żyjemy, świat z ograniczonymi zasobami i nieskończonymi możliwościami wydatków”.
Między emocją a ekonomią – brutalna prawda o naszej „gotowości do pomocy”
Książka rozpoczyna się od niepokojącego, ale prawdziwego pytania: ile warte jest ludzkie życie? Choć większość z nas deklaruje, iż „nieskończenie dużo”, rzeczywistość mówi co innego. Społeczeństwa zachodnie są gotowe zapłacić dziesiątki tysięcy dolarów, by uniknąć jednej śmierci w swoim otoczeniu – ale niekoniecznie miliardy, by uratować życie obcego człowieka z innego kontynentu. Dlaczego? Bo nasze zasoby są ograniczone. Bo świat to system naczyń połączonych, w którym każdy wydatek ma alternatywny koszt. I właśnie dlatego – jak pokazuje Lomborg – mądre pomaganie zaczyna się od liczb, a nie od emocji.
Kiedy empatia staje się wrogiem skuteczności
Książka „Naprawa świata w 12 krokach” to coś więcej niż kolejny poradnik aktywisty. To zestaw dwunastu konkretnych, przebadanych i przeliczonych strategii, dzięki którym można realnie uratować najwięcej istnień ludzkich – w przeliczeniu na jednego dolara wydatku. Lomborg pokazuje, że: „6700 dolarów na moskitiery nie uratuje tego chłopca czy tamtej kobiety, ale raczej uratuje jedną bezimienną, statystyczną osobę gdzieś w jakiejś wiosce w jakimś kraju”.
To podejście jest niekomfortowe – ale uczciwe. Bo prawdziwa zmiana nie zaczyna się od wzruszających spotów czy zbiórek online, ale od zrozumienia, gdzie pomoc działa najlepiej.
Dlaczego wolny rynek działa lepiej niż ONZ
Lomborg to nie tylko naukowiec, ale też zwolennik gospodarki rynkowej jako narzędzia naprawy świata. Jego książka staje w kontrze do utopijnych pomysłów redystrybucji i centralnego planowania pomocy międzynarodowej. Udowadnia, iż wolny rynek – dzięki konkurencji, efektywności i innowacjom – potrafi ratować życie szybciej i taniej niż jakikolwiek biurokratyczny system.
Świetnym przykładem jest, chociażby koszt w USA: „dla Ameryki prawdopodobnym punktem ‘odcięcia’ dla chęci uratowania dodatkowego życia jest około 10 mln USD”. Tymczasem te same środki zainwestowane w szczepienia, czystą wodę czy edukację dziewcząt w krajach rozwijających się, mogą ocalić tysiące.
Nowa jakość w debacie o globalnym pomaganiu
W obliczu aktualnych wydarzeń – konfliktu w Ukrainie, kryzysu migracyjnego w Afryce Północnej, inflacji i niestabilności budżetów państw – książka Lomborga to niezbędna lektura dla wszystkich, kto chce pomagać skutecznie, a nie tylko efektownie. To także istotny głos w debacie o sensie polityki rozwojowej UE. Zamiast inwestować miliardy euro w symboliczne projekty, można – kierując się zasadami zdrowej ekonomii – osiągnąć realną zmianę i uratować miliony istnień.
Nie każde życie uratujesz. Ale możesz uratować więcej, jeżeli myślisz jak ekonomista. Książka jest już dostępna w przedsprzedaży, a jej wysyłka rozpocznie się po 29 kwietnia. Niektóre problemy trudno rozwiązać, są kosztowne, a ich naprawa kilka pomaga. Inne wiemy, jak rozwiązać niskim kosztem i ze świetnym skutkiem.
W pierwszej kolejności powinniśmy zająć się rozsądnymi rzeczami. Rządy i filantropi powinni skupić się na tych 12 najrozsądniejszych krokach. Wyeliminować gruźlicę, malarię i choroby przewlekłe, walczyć z niedożywieniem, poprawić edukację, zwiększyć handel, wdrożyć e-zamówienia i zabezpieczyć własność gruntów. To bardzo poprawi sytuację na świecie. Koszt to 35 mld dolarów rocznie. Korzyści obejmują uratowanie 4,2 mln istnień ludzkich każdego roku i wygenerowanie 1,1 bln dolarów więcej dla ubogich na świecie. Zdecydowanie możemy sobie na to pozwolić.
Nie wiecie Państwo, czy kupić tę książkę? Oto spis jej treści TUTAJ.
- „Jeśli chcesz uczynić świat lepszym, Naprawa świata w 12 krokach to książka, którą powinieneś przeczytać” – Bibek Debroy, Przewodniczący Ekonomicznej Rady Doradczej przy premierze Indii;
- „Ta książka stanowi przekonujący argument dla świata, aby w pierwszej kolejności realizować najbardziej opłacalne polityki. Zadziwiający wniosek brzmi: najlepsze strategie przynoszą zwrot przekraczający stosunek 50:1” – Larry Summers, b. Sekretarz Skarbu USA, b. Rektor Harvard University;