"Elegia dla bidoków" skupiała się na młodości Vance’a (Gabriel Basso) pod okiem surowej, acz kochającej babci (Glenn Close) oraz jego powrocie do rodzinnej miejscowości w celu odnowienia relacji z matką (Amy Adams), która zmagała się z uzależnieniem.Reklama
Film spotkał się ze skrajnymi opiniami. Glenn Close została nominowana za swoją rolę zarówno do Oscara i Złotego Globu, jak i Złotej Maliny. Na antynagrodę mogli liczyć także Howard (najgorszy reżyser) oraz Vance i Vanessa Taylor (najgorszy scenariusz).
"Elegia dla bidoków". Autor bestsellera został wiceprezydentem USA
Chociaż autor "Elegii dla bidoków" początkowo krytykował Trumpa, ostatecznie stał się jednym z jego największych zwolenników. W 2022 roku dostał się do senatu z ramienia Republikanów. W 2024 roku po wygranej przez Trumpa wyborów został jego wiceprezydentem. Uchodzi za konserwatystę, izolacjonistę oraz prawicowego populistę. Po jego nominacji oglądalność filmu na platformie Netflix wzrosła o 1180% w zaledwie 24 godziny.
Hollywood zareagowało na jego karierę polityczną licznymi parodiami i dowcipami. W programie Jimmy’ego Kimmela w wiceprezydenta wcielał się Haley Joel Osment, a w "Saturday Night Live" Bowen Yang.
"Elegia dla bidoków". Ron Howard o odbiorze filmu
Howard zdradził w rozmowie z "Vulture", iż stara sobie nie zaprzątać głowy osobą Vance’a. Zdaje sobie jednak sprawy, iż odbiór jego filmu mógł zmienić się przez polityczne decyzje jego bohatera. "Pamiętam, iż recenzje były złe, ale widzowie byli zadowoleni" – wspominał.
Laureat dwóch Oscarów za "Piękny umysł" dodał, iż jest zaskoczony zmianą Vance’a, z którym spędził dużo czasu w planie "Elegii dla bidoków". "Stało się, więc wiem, co widziałem. Pozostaje to dla mnie niespodzianką. Na pewno tego nie przewidziałem, nie przypuszczałem też, iż jego retoryka okaże się tak dzieląca. Nie śledzę go jednak i nie słucham każdego jego słowa" – dodał reżyser.