Zasłynęła występami w popularnych produkcjach filmowych z czasów PRL-u. Na szklanym ekranie zadebiutowała już jako kilkuletnia dziewczynka. Ale na przestrzeni swojej kariery dała się poznać nie tylko jako utalentowana aktorka, ale także jako autorka sztuk teatralnych oraz scenarzystka filmowa. W przypadku tych ostatnich posługuje się dwoma różnymi pseudonimami. Za scenariusz mogłoby też posłużyć życie prywatne Magdaleny Wołłejko. Naznaczone rodzinną tragedią dzieciństwo, nieobecny ojciec i śmierć matki, a następnie pogmatwane życie uczuciowe. Najsłynniejszy związek aktorki wywołał nie lada skandal, a inne też nie należały do szczęśliwych - wszyscy mężczyźni, których kochała, odchodzili. jeżeli nie zabierały ich inne kobiety, robiła to śmierć.
REKLAMA
Zobacz wideo Wspomniał o romansie z Kaliną Jędrusik
Aktorstwo zapisane w genach
Magdalena Wołłejko przyszła na świat 27 maja 1955 roku w Warszawie. Talent aktorski, który ujawnił się u niej już we wczesnym dzieciństwie, odziedziczyła po rodzicach. Ojciec, Czesław Wołłejko, był reżyserem, ale przede wszystkim jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Ten sam zawód wykonywała matka, Halina Czengery. W ich ślady poszła nie tylko Magdalena, ale też jej starsza siostra Jolanta. Ale dzieciństwo dziewczynek minęło nie tylko pod znakiem artystycznej atmosfery. Naznaczyła je też tragedia i rozpad rodziny.
W 1951 roku, jeszcze przed narodzinami Magdaleny, na świat przyszła dziewczynka, która żyła zaledwie pięć dni. Noworodka pochowano w rodzinnym grobie na Powązkach. Trzydzieści lat później w tym samym miejscu została pochowana Halina Czengery. Matka aktorki zachorowała na nowotwór, a ojciec zostawił rodzinę, kiedy Magdalena miała sześć lat. "Kochałam matkę i uważałam, iż nie zasłużyła na tyle bólu, ile doznała nie tylko od ojca, ale w ogóle od życia" - wyznała po latach aktorka. Z ojcem Magdalena Wołłejko nigdy już nie miała dobrego kontaktu. Widywała go co prawda na korytarzach warszawskiej Akademii Teatralnej, ale mijali się wówczas bez słowa. Na pogrzeb swojej żony w 1981 roku, Czesław Wołłejko nie dotarł. Kobieta odeszła po latach walki z nowotworem - Magda miała wówczas 26 lat, a Jolanta 39 lat.
Magdalena Wołłejko zadebiutowała na ekranach w 1962 roku jako pięcioletnia dziewczynka. Pojawiła się wówczas w filmie fabularnym "Między brzegami". Później występowała w takich produkcjach, jak "Chłopi", "Akcja pod Arsenałem", "Noce i dnie" czy "Autoportret z kochanką". W kolejnych latach stworzyła niezapomniane kreacje w kultowych serialach - "07 zgłoś się", "Polskie drogi", "Klan" czy "Samo życie". Można ją było podziwiać też na deskach teatrów, takich jak Teatr Kwadrat, Teatr na Woli czy Teatr Capitol. To właśnie w teatrze Magdalena Wołłejko poznała swoją wielką miłość - aktora Krzysztofa Wakulińskiego.
Miłosne zawirowania
Magdalena Wołłejko wyszła za mąż bardzo młodo, ale też gwałtownie została rozwódką. Bo związek z Piotrem Skargą naznaczony był licznymi zdradami mężczyzny i nie przetrwał próby czasu - rozpadł się po zaledwie sześciu miesiącach. Zraniona, rozczarowana aktorka znalazła nową miłość za granicą, w ramionach młodszego od niej o dziesięć lat szwedzkiego malarza. Wydawało się, iż tym razem będzie inaczej. Para planowała ślub, niestety jednak ten związek zakończył się tragedią - mężczyzna zachorował na nowotwór kości i zmarł pomimo podjętego leczenia.
Pocieszenie Magdalena Wołłejko znalazła w ramionach Krzysztofa Wakulińskiego. Aktor imponował Magdalenie swą dojrzałością i wrażliwością. Tych dwoje przez kilka lat było parą. Ponoć planowali choćby ślub, ostatecznie jednak nigdy do niego nie doszło. Bo Wakuliński zdecydował się ożenić z inną - kostiumolog Marią, dla której porzucił Magdalenę. Ale w 1993 roku los postawił na drodze Magdaleny Wołłejko innego mężczyznę. Ten związek zapisał się w historii jako jeden z większych skandali z udziałem aktorów lat 90.
Kiedy Magdalena Wołłejko poznała Piotra Polka podczas prób do spektaklu "Śluby panieńskie", popularny aktor był mężem nieżyjącej już Hanny. Po siedmiu latach zdecydował się jednak na rozwód, którego bezpośrednią przyczyną była miłość do Magdaleny Wołłejko. Zanim to jednak nastąpiło, zakochani przez sześć lat żyli w konkubinacie, a Piotr Polk to odchodził od ówczesnej żony, to do niej wracał. - Tak naprawdę poznałem Magdę dopiero, gdy nasz teatr wybierał się z wizytą do Stanów Zjednoczonych. Zobaczyłem ją w samolocie - wystraszoną i strasznie zdenerwowaną. Postanowiłem ją pocieszyć, wytłumaczyłem, iż latanie samolotem ma także swoje uroki i... tak to się zaczęło - wspominał aktor w wywiadzie dla magazynu "Imperium TV".
Karma wraca
Kiedy Piotr uzyskał wreszcie rozwód, który jego żona przypłaciła go załamaniem nerwowym i chorobą alkoholową, wziął ślub z Magdaleną Wołłejko. - Na poprzednie małżeństwa oboje zdecydowaliśmy się za wcześnie. Dzisiaj wiemy, iż nie da się bez błędów przejść przez życie. Trzeba się tylko starać, by nie popełniać ich dwa razy - mówiła Magdalena.
- Przez sześć lat zdawaliśmy egzamin z bycia razem. Odpowiedzieliśmy na wszystkie wzajemnie stawiane pytania i doszliśmy do wniosku, iż możemy się już ubiegać o licencję męża i żony. Małżeństwo to wielkie wyzwanie, ale przede wszystkim wielka odpowiedzialność - wtórował jej Piotr Polk. Wówczas wydawało się, iż tych dwoje jest sobie pisanych i nic nie jest w stanie zniszczyć ich szczęścia. Stało się jednak inaczej - w przypadku Magdaleny Wołłejko prawdą okazało się stwierdzenie, iż karma wraca. Na początku 2011 roku aktorka dowiedziała się, iż Piotr ma sekretny romans ze swoją menadżerką - Joanną Gajewską. Małżeństwo pary aktorów zakończyło się więc rozwodem, a w 2015 roku Gajewska została trzecią panią Polk.
Magdalena Wołłejko bardzo przeżyła rozwód z Piotrem Polkiem, ale nie załamała się - być może zdążyła się już przyzwyczaić do miłosnych porażek. Skupiła się na karierze. Dała się poznać nie tylko jako aktorka, ale też autorka scenariuszy filmowych i telewizyjnych, m.in. do serialu "Taksówka Jedynki". Pod pseudonimem Meggie W. Wrightt zaczęła pisać też scenariusze do sztuk teatralnych. Specjalizuje się głównie w komediach i farsach. W 2003 roku miała miejsce premiera jej komedii "Klub hipochondryków". Czy znajdzie jeszcze prawdziwą miłość? A może odnalazła szczęście bez udziału kolejnego mężczyzny?














