Najważniejsze to prawdziwie żyć – „Najważniejsze to kochać” | Recenzja | Timeless Film Festival Warsaw 2025

filmawka.pl 1 miesiąc temu

Pierwszy zagraniczny film Andrzeja Żuławskiego sprawia wrażenie emocjonalnie, tematycznie i formalnie bardziej stonowanego zarówno od jego wcześniejszych polskich filmów, jak i całej późniejszej twórczości. Jednak jak przystało na dzieło twórcy nie dość, iż autorskiego, to jeszcze oryginalnego do stopnia osobności, w Najważniejsze to kochać widać charakterystyczne dla reżysera wątki i manieryzmy.

Fotograf Servais próbuje ukradkiem zrobić kilka zdjęć na planie filmowym taniego erotyka, w którym główna rolę gra Nadine – aktorka, której pięć minut sławy i powodzenia w zawodzie minęły szybciej, niż się spodziewała. Obydwoje zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Servais wikła się w trójkąt, w którym trzecim wierzchołkiem jest mąż Nadine, kolekcjoner fotosów filmowych Jacques. Jednak to uwikłanie okaże się tylko jedną z wyniszczających emocjonalnie komplikacji.

Potencjał emocjonalny Najważniejsze to kochać bazuje na opozycji życia i śmierci; przy czym życie rozumiane jest jako autentyczna pasja – życiowa i do odczuwana do drugiego człowieka. Główni bohaterowie trójkąta miłosnego mają poczucie, iż właśnie ta pasja, a więc i życie, przecieka im przez palce. W pewien sposób można ich sytuację życiową porównać z fabułą Najgorszego człowieka na świecie. Tam główna bohaterka także przeżywa potężny kryzys związany z osiągnięciem trzydziestego roku życia – i kilka więcej poza tym. jeżeli jednak kryzys Julie był związany z poszukiwaniem siebie i swojego życiowego powołania, to bohaterowie Żuławskiego swoje powołania już dawno znaleźli i przeżywają w nich dotkliwie brutalne porażki. Nadine wykonuje zawód swoich marzeń – przez jakiś czas choćby osiągnęła w nim pewien sukces. w tej chwili jednak gra w tanich filmach erotycznych, a choćby soft porno, żeby zarobić na chleb dla siebie i swojego męża. Jacques nie ma prawdziwej pracy – poświęcił się swojemu hobby, jakim jest miłość do kina i kolekcjonowanie filmowych fotosów. Ta miłość się w nim wypaliła. Jacques boleśnie widzi pustkę i jałowość swojej egzystencji, a na fotosach spekuluje, żeby trochę zarobić. Servais w przeszłości pracował jako fotograf wojenny, jednak długi ojca względem mafii zmusiły go do przyjęcia nie tylko roli paparazzo, ale i wysługiwania się mafiozom przy fotografowaniu orgii seksualnych. Każdy z bohaterów wykonuje więc zawód, o którym marzył – i każdy jest zawiedziony i zdruzgotany tym, do czego doprowadziły ich marzenia.

„Najważniejsze to kochać” / materiały prasowe Timeless Film Festival Warsaw

Drugim, ważniejszym choćby aspektem opozycji życie – śmierć jest autentyczność – sztuczność/fałsz przeżycia. Żuławski zestawia ze sobą prawdziwe uczucie z pornografią, rozpoczynający się romans z wypalonym zrutynizowanym małżeństwem, prawdziwe życie z odgrywaną na deskach teatru sztuką. Dobrym przykładem jest pierwsza schadzka Nadine i Servaisa. Kobieta i mężczyzna próbują najpierw odgrywać przed sobą role, jakie kultura przewidziała dla kochanków, odrzucają jednak wszystkie po kolei jako sztuczne i żenujące. Kiedy wreszcie na koniec próbują ze sobą rozmawiać, okazuje się, iż nie mają o czym – wszak poznali się dopiero wczoraj. Skrępowany sytuacją Servais ucieka, pozostawiając Nadine rozczarowaną i zawstydzoną. Wszystkie te płaszczyzny interpretacyjne niosą na swoich barkach Romy Schneider w roli Nadine i Klaus Kinski w drugoplanowej roli zdesperowanego aktora Karla-Heinza Zimmera. Schneider za popis aktorski jako Nadine zdobyła pierwszego w swojej karierze Cezara. Niestety, gwiazda francuskiej muzyki pop Jacques Dutronc w roli męża Nadine i Fabio Testi jako Servais nie dorównują wielkiej aktorce talentem i wysiłkiem włożonym w role.

Żuławski nie byłby jednak Żuławskim, gdyby skupił się tylko na treści, a nie dodał od siebie rozbuchanej estetyki kinematograficznej. Charakterystyczną mieszaninę gatunków od melodramatu po film gangsterski zapożyczył od nowej fali, dynamiczna roztańczona kamera umieszczona pod nietypowymi kątami w długich ujęciach to już charakterystyczny dla twórcy sposób filmowania. Drugi plan jest obfity w postacie, które można z powodzeniem nazwać lynchowskimi, mimo, iż Najważniejsze to kochać jest dwa lata starsze od Głowy do wycierania. Gangster Mazelli i jego ekipa mają w sobie mieszankę makabry, groteski i komedii, której podobnej próbki można uświadczyć w Dzikości serca piętnaście lat później. Wybuchy teatralnej przemocy i sceny, w których emocjonalność bohaterów i ich reakcje są na granicy histerii, to znany repertuar Żuławskiego, za pomocą którego widz ma możliwość przeżycia katharsis w trakcie seansu.

Najważniejsze to kochać nie ma w sobie deliryczności Trzeciej części nocy czy makabry Opętania. Jest jednak pełne charakterystycznych dla reżysera rozwiązań formalnych oraz mieszanki sprzecznych, ale zawsze gwałtownych emocji. Wydaje się więc dobrą propozycją na start i wejście w fascynujący świat twórczości Żuławskiego.

korekta: Piotr Ponewczyński


Tekst powstał w ramach patronatu medialnego nad Timeless Film Festival Warsaw, który odbywa się w Warszawie w dniach 7-14.04.2025 r.

Idź do oryginalnego materiału