Kilka tygodni temu światem show-biznesu wstrząsnęły doniesienia o rozstaniu Barona i Sandry Kubickiej. Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał, nic więc dziwnego, iż te niespodziewane wieści wywołały wielkie poruszenie w mediach.
Teraz, już w najbliższą sobotę, widzowie TVP dowiedzą się o Baronie czegoś nowego. Na jaw wyszły nieznane dotąd fakty z przeszłości muzyka. Przed nami ostatnie Przesłuchania w Ciemno ósmej edycji "The Voice Kids". Na scenie wystąpią dzieci mieszkające poza granicami Polski – m.in. w Norwegii, Turcji i w Stanach Zjednoczonych. Reklama
Międzynarodowy skład uczestników zachęcił trenerów do podzielenia się własnymi wspomnieniami z czasów zagranicznych podróży.
Potwierdziły się doniesienia ws. Barona. To nie były plotki
To właśnie wtedy Baron postanowił zdradzić swoją mniej znaną historię sprzed lat.
"Powiem ci coś z personalnego życia, jeździłem jakieś 15 lat temu do Oslo, jako polski nieprofesjonalny, profesjonalny robotnik od wszystkiego. Malowałem domy, różne rzeczy robiliśmy. Zbierałem na wzmacniacz do gitary" – zaczął, czym zaskoczył wszystkich zgromadzonych w studiu.
Z każdą kolejną sekundą opowieść trenera "The Voice Kids" stawała się coraz bardziej barwna.
"My tam robiliśmy takie rzeczy, iż jak to sobie przypominam, to jest dramat. Bo sam teraz robię remont domu – jakby mnie tak załatwili, jak ja niestety w niewiedzy zostawiałem po sobie pamiątki… Na przykład pytają nas: 'Umiecie kłaść panele podłogowe?'. A my, iż oczywiście – a kładliśmy klocki Lego wtedy jedynie" – przyznał z uśmiechem.
"To nie może być trudne, to się wklikuje w to – dobra, robimy. Ułożyliśmy całą podłogę i słuchajcie, zabrakło nam pół metra w rogu. Bo tak, jakoś żeśmy docinali, iż źle żeśmy to rozplanowali. I co robimy? Ściągamy całą podłogę i żeśmy tak kombinowali, w tetrisa graliśmy tymi panelami, ale udało się! No wstyd był straszny. Nie chciałbym mieć takich fachowców" – dodał Baron.
Szybko się okazało, iż to nie był koniec budowlanych przygód muzyka. Podczas kolejnego zlecenia, wspólnie z przyjacielem podjął się przestawienia altanki ogrodowej, która była wielkości małego domku. Mimo iż nie wiedzieli, jak to zrobić – nie odmówili.
"Liczyło się tylko tyle, za ile koron"– wspomina cynicznie muzyk.
Po wielu próbach oraz wsparciu brata Barona, który pracował w tym czasie na innej budowie, udało się zakończyć zadanie z powodzeniem.
"Komedia, ale liczył się cel" – śmiał się Baron, kończąc swoją opowieść.
To nie jedyna historia trenerów, jaką w sobotnim odcinku będą mogli usłyszeć widzowie muzycznego talent show telewizyjnej Dwójki.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Najpierw Baron rozstał się z Kubicką, a teraz jeszcze to. Ludzie wstrzymali oddech
Nie milkną echa rozstania Barona i Kubickiej. Wendzikowska zabrała głos