Najlepsza adaptacja ostatnich lat? Ten thriller trudno będzie przebić

film.interia.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: /materiały prasowe


Gdy w 2023 roku japońskie studio Kotake Create wypuściło grę "The Exit 8", nikt nie spodziewał się, iż stanie się takim fenomenem. Pozornie prosty projekt, bazujący na kilku niewyszukanych regułach, zachwycił cały świat i okazał się powiewem świeżości w gatunku horroru. Już od 19 września na ekranach polskich kin będzie można zobaczyć filmową adaptację tego tytułu. Czy jest szansa na podobny sukces?


Horrory są jednym z japońskich towarów eksportowych. Od dekad tamtejszy rynek obfituje w produkcje grozy, które straszą na wielu nieoczywistych poziomach. Już w okresie Edo, datowanym na lata 1603-1868, mówiło się o pierwszych opowieściach o duchach. Kaidan (lub w dawnym zapisie kwaidan), czyli ludowe baśnie o nadprzyrodzonych zjawiskach, z czasem zaczęły przenikać do zachodnich kultur za pośrednictwem filmów, książek czy gier.
J-horrory (jak zwykło się mówić na dzieła grozy powstałe w Kraju Kwitnącej Wiśni) często zaskakują na wielu poziomach. Tytuły najczęściej koncentrują się na skrupulatnym budowaniu napięcia i podejmują temat ludzkiej kondycji. Czasem również odnoszą się do lokalnych wierzeń czy mitologicznych stworów (yōkai), przez co momentami mogą być niezrozumiałe dla odbiorców spoza Japonii. Jednak choćby jeżeli się to zdarza, tamtejsze produkcje od lat zyskują uznanie na całym świecie dzięki oryginalności i niezwykłemu klimatowi. Reklama


"The Exit 8": podróż przez nicość i niekończący się korytarz


Japonia miała ogromny udział w rozwoju gatunku horroru w grach wideo. Dowodem na to są gry "Fatal Frame", znane również pod tytułem "Project Zero", których istotną częścią są rodzime wierzenia i rytuały shintoistyczne czy słynne serie, jak "Resident Evil" (Capcom), "Silent Hill" (Konami). Po niezliczonych sukcesach wymienionych tytułów nic dziwnego, iż gracze z całego świata z zapartym tchem czekali na kolejne. Gdy w 2023 roku studio Kotake Create ogłosiło pracę nad grą "The Exit 8", to jej fabuła, choć prosta, gwałtownie zaintrygowała fanów horroru.
W "The Exit 8" gracz wędruje przez tajemniczy, pozornie niekończący się korytarz. Kluczem, by odnaleźć tytułowe "wyjście numer 8" jest uważność i dostrzeganie zmian, jakie zachodzą w przemierzanej przestrzeni. Aby się wydostać, należy przestrzegać kilku prostych zasad:
Obserwuj.
Nie przeocz żadnych anomalii.
Zawróć, jeżeli jakąś napotkasz.
Idź dalej, jeżeli nie.
Kieruj się do wyjścia numer 8.
To krótki symulator chodzenia, a sama rozgrywka może trwać od 15 minut aż do kilku godzin. W dużej mierze zależy to od spostrzegawczości i zaangażowania grającej osoby, ponieważ z każdą przeoczoną anomalią wszystko rozpoczyna się od nowa.


Warto również wspomnieć, iż inspiracją do gry było zjawisko znane w sieci jako The Backrooms (zaplecza). Jest to jeden z najciekawszych przykładów estetyki przestrzeni liminalnych, miejsc przejściowych, niezdefiniowanych, wywołujących niepokojące uczycie bycia "pomiędzy" czymś realnym a surrealistycznym. Sam termin odnosi się do wizualnego przedstawienia popularnej internetowej creepypasty, która opowiadała o przeniesieniu człowieka do opuszczonego, niepokojącego miejsca złożonego z niekończących się korytarzy. Kluczową rolę w tworzeniu gry odegrała również seria horrorów "I'm on Observation Duty", która zainspirowała mechanikę anomalii w grze. Sceneria "The Exit 8" była natomiast wzorowana na kilku japońskich stacjach metra, w tym stacji Kiyosumi-shirakawa w Tokio. Gra spotkała się z pozytywnym odbiorem recenzentów i została uhonorowana m.in. podczas ceremonii Japan Game Awards oraz CEDEC Awards.
Choć projekt powstał w dość krótkim czasie (prace trwały zaledwie dziewięć miesięcy) i miał dość niski budżet, twórcom udało się stworzyć atrakcyjny horror psychologiczny. Opustoszałe korytarze wywołują u gracza poczucie dyskomfortu i niepewności, ponieważ jedna zła decyzja może zresetować cały dotychczasowy postęp. To natomiast przekłada się na jeszcze większy stres, nieufność czy choćby paranoję.
Na marginesie należy też zaznaczyć, iż gra doczekała się kontynuacji o tytule "Platform 8". Tym razem jednak gracz uwięziony jest w pociągu, który jedzie w nieskończoność.


Filmowa adaptacja japońskiej gry. Jak radzi sobie "Exit 8" na ekranie?


Po sukcesie gry nie powinno dziwić, iż plany przeniesienia historii na ekran wywołają wiele emocji. Producentem filmu "Exit 8" jest słynne japońskie studio Toho z niemal stuletnią tradycją. Za reżyserię odpowiada Genki Kawamura, ceniony pisarz ("Sto kwiatów", "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?") oraz producent kultowych filmów anime "Suzume" i "Belle". W roli głównej wystąpił znany z dzieła "Listy z Iwo Jimy" Clinta Eastwooda Kazunari Ninomiya, a na ekranie partnerowała mu Nana Komatsu, aktorka i światowej sławy modelka, która zagrała w "Milczeniu" Martina Scorsese.
Zobacz zwiastun filmu "Exit 8"!
Premiera filmu odbyła się podczas tegorocznego festiwalu w Cannes, gdzie zdobyła uznanie recenzje krytyków. "Doświadczenie jak z niespokojnego snu - o godzeniu się na zmianę i strachu przed tym, co nieznane" - pisano na stronie RogerEbert.com, "To film, który zyska status kultowego hitu" - zapewniano w "Screen International". Po obejrzeniu filmu przyznaję im rację i podpisuję się pod tymi wszystkimi zachwytami - to jedna z najlepszych adaptacji gier, jakie miałam okazję zobaczyć na wielkim ekranie.


Choć film jest horrorem, po pierwszych minutach seansu nie mogłam przestać się uśmiechać. Zastosowanie ujęcia z pierwszej osoby przy wprowadzeniu do fabuły i początkowym przemierzaniu korytarza wiernie oddawało rzeczywistość gry, co z pewnością doceni każdy jej fan. Z czasem zdarzało mi się również przyłapywać na tym, iż razem z bohaterem doszukiwałam się potencjalnych anomalii, przez co seans był jeszcze bardziej angażujący.
Kawamura doskonale odwzorował świat gry, przykładając uwagę do wizualnych i technicznych szczegółów. Aby jednak adaptacja na język filmu miała sens, reżyser sam musiał dopisać historię tajemniczego korytarza i wymyślić powód, dlaczego bohater się w tym miejscu znalazł. Z pomocą przyszedł mu odtwórca głównej roli i wierny fan gry, który w napisach końcowych został również wymieniony jako współautor scenariusza. Twórcy zdecydowali się na wprowadzenie kilku nowych postaci, w tym małego chłopca i byłą partnerkę "zagubionego mężczyzny", która na samym początku filmu informuje go o zajściu w ciążę. Dzięki temu fabuła nabrała głębi, a sam korytarz stał się miejscem "przejścia" również w rozumieniu psychologicznym. Bohater grany przez Ninomiyę rozważa tam nad swoim życiem i w pewnym sensie pokutuje za grzechy. Symboliczny czyściec zmusza go do konfrontacji z własnymi słabościami i lękami. Dopiero po zrozumieniu swoich dotychczasowych błędów, jest w stanie ruszyć dalej.
Co ciekawe, reżyser spróbował również odpowiedzieć na pytanie o genezę "The Walking Mana" (w tej roli Yamato Kochi), mężczyzny znanego z gry, który również jest skazany na przemierzanie korytarza. Dzięki produkcji tajemniczy bohater, którego dziwne zachowanie również traktowane jest jak jedna z anomalii, zyskuje głos i pokazuje, jakie mogą być konsekwencje złych wyborów.


Filmowa przestrzeń, która podobnie jak gra ogranicza się do opustoszałych, ciasnych korytarzy na stacji metra, wywołuje dyskomfort i duszności. "Exit 8" wciąga, angażuje i wytrwale buduje uczucie niepokoju, które narasta wraz z wkraczaniem na każdy kolejny poziom. Gęsta atmosfera utrzymuje się przez cały seans, choć tak naprawdę jest to skromna produkcja, w której nie dzieje się wiele. Okazuje się jednak, iż umiejętne podejście do pozornie zwykłego miejsca z szumem świetlówek w tle w zupełności wystarczy, by intrygować i stworzyć nastrój grozy.
Hołd dla dzieła studia Kotake Create można uznać za naprawdę udany. Mam nadzieję, iż twórcy wyciągną lekcję z tego, iż wierność materiałowi źródłowemu może przynieść o wiele więcej korzyści niż swobodne reinterpretacje.
A co do oceny filmu - nie może być ona w tym przypadku inna niż 8.


"Exit 8": kiedy premiera w polskich kinach?


"Exit 8" będzie można zobaczyć przedpremierowo od 19 września w kinach IMAX, a od 26 września w kinach w całej Polsce. Za dystrybucję odpowiada M2Films.
Zobacz też:
Odważna sekcja na 19. Pięciu Smakach. Takiej Japonii jeszcze nie znamy!
Idź do oryginalnego materiału