Najgorszy film świata #4. "Joker 2" to przy tym arcydzieło
Zdjęcie: Najgorszy film świata #4. Megalopolis z Adamem Driverem
Francis Ford Coppola kiedyś był wybitnym twórcą. Jednak od ponad czterech dekad jest reżyserem, który nie potrafi wskrzesić dawnej formy. Za to jest w stanie wydać 120 mln dol. z własnej kieszeni, by nakręcić projekt, który pod każdym względem jest porażką. Czymś takim właśnie jest jego "Megalopolis", ponad dwugodzinna, pretensjonalna, niemająca większego sensu, fatalnie zagrana, pełna dosłownej i nachalnej metaforyki opowieść o Ameryce jako Nowym Rzymie. Wystarczyły mi dosłownie dwa kwadranse seansu, bym wiedział, iż przedstawiony w filmie obraz imperium, które chyli się ku upadkowi, idealnie nadaje się do mojego cyklu "Najgorszy film świata".