Już za chwilę rozpocznie się nowy, 2024 rok. Filmowo zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Oprócz nowości do kin trafią też produkcje, których premiery przesunięto ze względu strajki aktorów i scenarzystów. W Polsce dopiero w tym roku trafi też sporo tytułów, które na świecie były już pokazywane - czy to na festiwalach czy też w regularnej dystrybucji. W redakcji Filmwebu przyjrzeliśmy się filmowym planom na najbliższe 12 miesięcy i wybraliśmy to, co naszym zdaniem wypada najbardziej obiecująco.
Lista, którą znajdziecie poniżej, jest wypadkową gustów różnych osób pracujących w redakcji Filmwebu. O miejscach zdecydowała nie burzliwa dyskusja, a bezwzględna matematyka.
Każda z osób biorących udział w głosowaniu została bowiem poproszona o wytypowanie osobistej listy 20 najbardziej oczekiwanych filmów 2024 roku. Na tej podstawie przyznawano punkty, których suma zdecydowała o ostatecznym kształcie zestawienia.
Członkowie redakcji mogli głosować na:
– filmy, o których wiemy, iż dystrybutorzy i platformy wprowadzą je do Polski w 2024 roku (a zatem również na te filmy, które na świecie miały już swoją premierę, ale nie trafiły dotąd do Polski lub były pokazywane wyłącznie na festiwalach bądź pokazach przedpremierowych);
– filmy, o których wiemy, iż na świecie będą miały swoją premierę w 2024 roku, choć na chwilę obecną nie mamy informacji o tym, czy i kiedy trafią do Polski;
– film, które nie mają jeszcze wyznaczonych dat premier, ale bardzo liczymy, iż będziemy je mogli obejrzeć jeszcze w 2024 roku.
W sumie członkowie redakcji zgłosili aż 56 tytułów. Jednak tylko 26 z nich osiągnęło próg punktowy kwalifikujący do miejsca na głównej liście.
Zanim zaprezentujemy zestawienie, oto kilka honorowych wyróżnień. To filmy, na które głosowały co najmniej dwie osoby, ale liczba zdobytych punktów była zbyt mała, by trafiły na poniższą listę:
"Twisters"
"Trap"
"The Bikeriders"
"Deadpool 3"
"Obsesja"
"Smile 2"
"Gladiator 2"
"Minghun"
To może być jeden z największych polskich hitów kinowych 2024 roku. Choć w sumie tryb przypuszczający nie jest tu adekwatny. "Kos" miał bowiem pokazy na festiwalu w Gdyni, które zakończyły się rzadkim przypadkiem pełnej zgody krytyków i widzów. I jedni i drudzy wystawili filmowi niezwykle wysokie oceny, których dopełnieniem (i potwierdzeniem) jest sam werdykt jury festiwalu w Gdyni. "Kos" zdobył bowiem Złote Lwy oraz całą masę pomniejszych nagród. Lepszej rekomendacji nie można sobie wymarzyć. Dodatkowym powodem, by czekać na film jest też fakt, iż to historyczne widowisko, którego jednym z bohaterów jest Tadeusz Kościuszko, trafi do naszych kin tuż przed 230. rocznicą insurekcji kościuszkowskiej. W kinach od 26 stycznia.
Diablo Cody zyskała sławę dzięki "Juno", ale my cenimy ją przede wszystkim za "Zabójcze ciało". Szalona mieszanka teen dramy i horroru, która przy okazji w mądry sposób opowiada o przyjaźni i problemach nastoletnich dziewczyn? Prosimy o więcej! "Lisa Frankenstein", czyli najnowsze dzieło scenarzystki, zapowiada się jako powrót do tej poetyki. Bohaterką filmu jest szkolna outsiderka podkochująca się w pewnym przystojnym chłopaku. Jest tylko jeden mały problem – obiekt jej westchnień jest martwy. Na szczęście dla prawdziwej miłości to żadna przeszkoda. Światowa premiera 9 lutego. Czujemy w kościach, iż to będą zabójcze walentynki!
Prawdę powiedziawszy, nie wiemy, czy w 2024 roku zobaczymy trzecią odsłonę cyklu "Na noże". Wciąż nie znamy bowiem terminu rozpoczęcia zdjęć ani obsady filmu. Z otwartymi ramionami przywitamy jednak kolejną odsłonę przygód granego przez Daniela Craiga ekscentrycznego prywatnego detektywa Benoit Blanca. Dwie poprzednie odsłony serii okazały się fantastyczną rozrywką będącą hołdem dla kryminałów Agathy Christie. Tradycyjnie liczymy więc na zmyślnie skonstruowaną zagadkę, błyskotliwy humor, a także tłum partnerujących Craigowi gwiazd w popisowych rolach.
Po 36 latach od premiery oryginału na ekrany zmierza nareszcie "Sok z żuka 2". Za kamerą stoi ponownie Tim Burton, a w rolę tytułowego złośliwego ducha wciela się raz jeszcze Michael Keaton. Fabuła sequela trzymana jest na razie w tajemnicy. Wiemy jednak, iż na ekran powróci również Winona Ryder jako Lydia Deetz, zaś jej córkę zagra gwiazda megahitu "Wednesday" - Jenna Ortega. Ponadto w filmie wystąpią m.in. Catherine O’Hara, Justin Theroux, Willem Dafoe oraz Monica Bellucci. Liczymy na to, iż nowy "Sok" tak jak oryginał będzie smakowitym koktajlem horroru i czarnej komedii. Na ekranach od 6 września.
Może i "Mad Max: Na drodze gniewu" nie ma jeszcze choćby dekady, ale dla nas to już film-legenda. Podziwiamy go za bezczelną prostotę scenariusza, inscenizacyjny rozmach (w pełni zasłużone Oscary w kategoriach technicznych oraz zasłużone, ale niezdobyte w artystycznych), a przede wszystkim charyzmatyczną, zapadającą w pamięć kreację Charlize Theron. Furiosa zapewniła jej poczesne miejsce wśród takich heroin wielkiego ekranu jak Ellen Ripley czy Sarah Connor. Nic dziwnego, iż George Miller zdecydował się poświęcić kolejną odsłonę sagi właśnie jej. Światowa premiera: 22 maja.
Kiedy po premierze "Map gwiazd" mijały kolejne lata, a David Cronenberg nie ogłaszał żadnych nowych projektów filmowych, zaczęliśmy się martwić, iż może już nigdy więcej nic nie nakręci, zadowalając się epizodami aktorskimi w cudzych dziełach. Na szczęście niedawno poczuł przypływ weny twórczej, która najwyraźniej go nie opuszcza. Dopiero co w kinach mogliśmy oglądać "Zbrodnie przyszłości", a on już kończy prace nad kolejnym filmem. I wydaje się, iż znów dostaniemy bardzo Cronenbergowy film. "The Shrouds" to bowiem historia wynalazcy i pogrążonego w żałobie wdowca, który konstruuje maszynę umożliwiającą kontakt ze zmarłymi. W obsadzie są: Guy Pearce, Diane Kruger i Vincent Cassel.
W jaką stronę pójdzie seria o Obcym tym razem? Powrót Ridleya Scotta nie do końca się udał, swoich sił próbuje więc nowy reżyser: Fede Álvarez, twórca nowej wersji "Martwego zła" i thrillera "Nie oddychaj". Pamiętajmy, iż siłą pierwszych czterech filmów cyklu był reżyserski płodozmian, więc może uda się wreszcie wrócić do pięknej tradycji dobrych filmów o Ksenomorfie. Fabuła filmu owiana jest tajemnicą. Wiemy jedynie, iż akcja ma toczyć się między pierwszym a drugim filmem cyklu, ale już samo to brzmi ciekawie. W roli głównej: znana z "Priscilli" Cailee Spaeny. W kinach na świecie od 14 sierpnia.
Od paru lat Nicolas Cage zdaje się być najbardziej rozchwytywanym aktorem. Każdy chce z nim pracować, a on najwyraźniej chętnie mówi "tak". Niektóre z tych wspólnych projektów nie wypadły za dobrze ("Więźniowie Ghostland" w reżyserii Siona Sono), inne pozytywnie nas zaskoczyły (wyprodukowany przez Ariego Astera "Dream Scenario"). Jak będzie w przypadku "Longlegs"? Bardzo chcemy wierzyć, iż film nie tylko pozytywnie nas zaskoczy, ale wręcz zachwyci. Za projekt odpowiada bowiem jeden z najciekawszych twórców horrorów ostatnich lat - Oz Perkins. Jego filmy ("Zło we mnie", "Małgosia i Jaś") wykorzystują proste pomysły w najbardziej niezwykły sposób. W połączeniu z przerysowanym ekscentryzmem Cage'a może to dać prawdziwie wybuchową mieszankę. Tym bardziej, iż film miesza opowieść o seryjnym zabójcy z wątkami okultystycznymi.
Obecność tego filmu na liście nie powinna nikogo dziwić. W końcu "The Brutalist" był też na naszej liście najbardziej oczekiwanych premier 2023 roku. Niestety projekt wyraźnie się opóźnił, co jednak w żadnym razie nie ostudziło naszego entuzjazmu. W końcu odpowiada za niego Brady Corbet, jeden z najbardziej oryginalnych filmowców tworzących w Ameryce. Jego "Dzieciństwo wodza" i "Vox Lux" to dzieła, które mocno odstawały od typowej oferty kinowej. I wydaje się, iż historia węgierskiego architekta-wizjonera, który 1947 roku wyjeżdża do USA i spędza kolejne trzy dekady, pracując nad swoim arcydziełem, będzie kontynuować ten trend, zabierając nas w dziwne zakamarki ludzkiej wyobraźni.
Z reguły podchodzimy sceptycznie do pomysłu odświeżania klasyków – szczególnie kiedy są nimi produkcje takie jak "Wykidajło". Nie będziemy tu pisać, jak w latach 90. zajeżdżaliśmy kasetę z kopią tego filmu, ani jak trudne zadanie stoi przed mierzącym się z legendą Patricka Swayze'ego Jake'iem Gyllenhaalem. Kategoria R daje nadzieję, iż będzie to akcyjniak z krwi i kości. Niczego więcej nie chcemy. Premiera na VOD: 21 marca.
"Ballerina" to spin-off kasowej serii "John Wick". Z filmu dowiemy się więcej o szkole dla płatnych morderczyń i baletmistrzyń, którą przez chwilę mogliśmy oglądać na ekranie w "Johnie Wicku 3". Tytułowa bohaterka to młoda zabójczyni, która postanawia zemścić się na osobach odpowiedzialnych za śmierć jej rodziny. W głównej roli zobaczymy nominowaną do Oscara Anę De Armas ("Blondynka", "Na noże"). Prócz niej na ekranie pojawią się również dobrze znani fanom cyklu Keanu Reeves, Ian McShane oraz Anjelica Huston. Za kamerą stanął Len Wiseman mający na koncie "Szklaną pułapkę 4", "Underworld" oraz remake "Pamięci absolutnej". W kinach od 7 czerwca.
Tom Hardy w filmie twórcy "Raid" - czy naprawdę musimy pisać więcej? To przecież wymarzony duet. Hardy gra tu policjanta, który po nieudanej akcji narkotykowej przemierza kryminalny półświatek, by uratować syna polityka. Im głębiej wchodzi, tym większe korupcyjne szambo go otacza... Gareth Evans długo kazał nam czekać na swój kolejny film akcji. I choć trochę żałujemy, iż nie jest to "Raid 3", to jesteśmy pewni, iż wybaczymy mu to, gdy tylko zobaczymy "Havoc". Oczekujemy kolejnej pulsującej energią, oszałamiającej produkcji, pełnej napięcia i akcji. A jakby Hardy'ego było mało, to w obsadzie są też Timothy Olyphant i Forest Whitaker. Światową premierę zaplanowano na 12 października.
Opromieniony sukcesem "Barbie" Ryan Gosling łączy siły z reżyserem pierwszego "Johna Wicka", drugiego "Deadpoola" oraz "Bullet Train". Inspirowany serialem z lat 80. "The Fall Guy" opowiada historię Colta Seaversa, który wykorzystuje zdobyte na planach zdjęciowych umiejętności do odnalezienia zaginionej hollywoodzkiej gwiazdy. Misja to dla bohatera sprawa osobista: jeżeli mu się nie uda, film reżyserowany przez jego dawną ukochaną zostanie skasowany przez wytwórnię. Na ekranie prócz Goslinga zobaczymy również Emily Blunt, Aarona Taylora-Johnsona, Stephanie Hsu oraz Hannę Waddingham. Pierwszy zwiastun zapowiada wysokoenergetyczną mieszankę kina akcji, komedii oraz satyry na show-biznes. Premiera: 2 maja.
Jeśli widzieliście zwiastun "Civil War", to na pewno pamiętacie mrożącą krew w żyłach scenę, w której postać Jesse'ego Plemonsa pyta głównych bohaterów, jakim rodzajem Amerykanów są. Nowy film Aleksa Garlanda przynosi bowiem dystopijną wizję podzielonych Stanów Zjednoczonych: kraj rozdziera wojna domowa, prezydent ma zapędy dyktatorskie, a po drogach krążą niebezpieczne militarne bojówki. Garland to oczywiście twórca takich tytułów, jak "Ex Machina", "Anihilacja" czy "Devs". W "Civil War" wracają aktorzy, z którymi już współpracował (Cailee Spaeny, Stephen McKinley Henderson, Sonoya Mizuno, Nick Offerman), ale w roli głównej wystąpiła Kirsten Dunst, nowa twarz w filmografii twórcy. Można się spodziewać, iż będzie o czym myśleć, o czym dyskutować i o co się spierać. Premiera światowa: 26 kwietnia.
"X" zaskoczył, "Pearl" przerosła rozbudzone oczekiwania, poprzeczka dla "MaXXXine" jest więc zawieszona bardzo wysoko. Zwieńczenie trylogii, której twórcą jest Ti West, pokaże nam dalsze losy bohaterki pierwszego filmu. Maxine (Mia Goth) przyjeżdża do Los Angeles lat 80., by spełnić swoje marzenie o zostaniu gwiazdą. Przewidujemy, iż nie wszystko pójdzie zgodnie z planem i poleje się krew. West znów będzie żonglował gatunkami i zapowiada, iż tym razem opowie o rozwoju kultury home video. W obsadzie również m.in. Elizabeth Debicki, Michelle Monaghan, Bobby Cannavale, Halsey, Giancarlo Esposito i Kevin Bacon. Liczymy na ostre kino.
Zac Efron to naszym zdaniem jeden z najbardziej niedocenionych aktorów swojego pokolenia. Zrealizowany dla wytwórni A24 dramat sportowy "Bracia ze stali" może zmienić ten stan. Wszystko za sprawą roli Kevina Von Ericha, legendy ringu wywodzącej się z "tych" Von Erichów – wrestlingowej dynastii, której nazwisko jest adekwatnie synonimem tego sportu. Spektakularne walki skrywają mroczną stronę. Za fasadą spektaklu można bowiem znaleźć nie tylko krew, pot i łzy, ale także złamane charaktery i poturbowane relacje z bliskimi. W polskich kinach od 16 lutego.
Złota Palma w Cannes w zupełności wystarczyłaby, by przyciągnąć naszą uwagę. A nowy film Justine Triet ma na koncie także pięć nagród Europejskiej Akademii Filmowej i nominacje do Złotych Globów. Czy zasłużonych? O tym polska publiczność będzie miała okazję przekonać się już za niecałe dwa miesiące. Jak pisała nasza recenzentka, Triet ucieka od banału i nie wpada w schematy gatunku. W "Anatomii upadku" niemal każda scena wydaje się potrzebna; dramaturgicznie to film świetnie zbalansowany, trzymający w napięciu i pozbawiony dłużyzn. Nie byłby jednak w połowie tak dobry, gdyby nie wybitne aktorstwo i godny wszystkich nagród występ Sandry Hüller. Pozorna powściągliwość i chłód spotykają się tu z matczyną troską oraz emancypacyjnymi i artystycznymi ambicjami; Hüller, świetnie akcentująca wszelkie niedoskonałości bohaterki, daje z siebie wszystko. Polska premiera: 23 lutego.
Luca Guadagnino pracował już (dwukrotnie) z Timothée'em Chalametem, pora by spotkał kolejną osobę z obsady "Diuny". Gwiazdą najnowszego filmu włoskiego twórcy jest Zendaya i trudno wyobrazić sobie bardziej ekscytujące połączenie reżysera i aktorki. Żeby było jeszcze ciekawiej, "Challengers" ma być... sportową komedią romantyczną. Zendaya wciela się bowiem w trenerkę uwikłaną w tenisowy trójkąt miłosny. W obsadzie są również: znany z "The Crown" John O'Connor oraz Mike Faist, który zwrócił na sobie uwagę elektrycznym występem w "West Side Story" Spielberga. Muzykę przygotuje zaś niezawodny duet Trent Reznor/Atticus Ross. Gem, set i mecz? W polskich kinach od 26 kwietnia.
Joon-ho Bong wraca ze swoim pierwszym filmem po oscarowym "Parasite". "Mickey 17" to ekranizacja powieści science-fiction Edwarda Ashtona opowiadająca o ekspedycji, której celem jest kolonizacja obcego świata. Główny bohater to załogant niższej kategorii - a w zasadzie jego któraś z kolei sklonowana wersja. W obsadzie znaleźli się Robert Pattinson, Steven Yeun, Naomi Ackie, Toni Collette i Mark Ruffalo. Bong ma już na koncie widowisko SF z międzynarodową obsadą ("Snowpiercer") i generalnie zawsze można liczyć, iż nakręci co najmniej interesujący film. Zapowiada się więc intrygująco. Światowa premiera: 29 marca.
"Przesilenie zimowe" to jeden z faworytów przyszłorocznego wyścigu oscarowego. Jego reżyserem jest dwukrotny laureat nagrody Akademii, specjalista od pokrzepiających komediodramatów Alexander Payne ("Bezdroża", "Spadkobiercy"). Akcja filmu rozgrywa się w 1970 roku w elitarnej prywatnej szkole dla chłopców. Paul Giamatti wciela się w postać zgorzkniałego, nielubianego nauczyciela zmuszonego do pilnowania uczniów, którzy nie mogą wrócić do domu na ferie świąteczne. W opiece pomaga mu zaprzyjaźniona kucharka (Da'Vine Joy Randolph) przeżywająca żałobę po śmierci syna. Wspólnie spędzony czas staje się dla bohaterów okazją do uporania się z traumami i odnalezieniu sensu życia. W szerokiej dystrybucji kinowej od 26 stycznia.
Po takim debiucie jak "Saint Maud" bierzemy wszystko, pod czym podpisze się Rose Glass. Urzekła nas dojrzałym stylem i autorskim podejściem do gatunku. Wystarczyła jedna fałszywa nuta, by historia tytułowej bohaterki zmieniła się w festiwal cringe'u, dostaliśmy jednak najlepszy horror o opętaniu od czasu "Egzorcysty" Williama Friedkina – taki, w którym źródłem grozy nie są efekty specjalne, ale precyzyjna krytyka fundamentalnych wartości. Drugi film reżyserki, "Love Lies Bleeding", zapowiada się jako list miłosny do B-klasowych akcyjniaków: napędzana ejtisową energią mieszanka love story, thrillera i kina zemsty. W obsadzie Kristen Stewart, Katy M. O'Brian i Ed Harris. Światową premierę zapowiedziano na 20 stycznia.
Chyba nikt nie spodziewał się, iż pierwszy "Joker" odniesie aż taki sukces. Przypomnijmy: film Todda Phillipsa zarobił na całym świecie ponad miliard dolarów, zdobył Złotego Lwa na festiwalu Wenecji i aż 11 nominacji do Oscara. Twórcy sequela nie zamierzają na szczęście odcinać kuponów: podczas gdy jedynka była mrocznym dramatem sensacyjnym w stylu "Taksówkarza" i "Króla komedii", "Folie à deux" ma być połączeniem musicalu z melodramatem. Na ekranie prócz powracającego w tytułowej roli Joaquina Phoeniksa zobaczymy również Lady Gagę wcielającą się w ukochaną bohatera, Harley Quinn. Prócz nich w filmie pojawią się Brendan Gleeson, Zazie Beetz oraz Catherine Keener. Premiera: 2 października.
Niektóre osoby w redakcji miały już okazję obejrzeć najnowsze dzieło Yórgosa Lánthimosa. Ich werdykt: warto czekać. Niecierpliwie czekamy więc na to, by w końcu na dużym ekranie zobaczyć kolejny film Greka, który na dobre zadomowił się w anglojęzycznym kinie. Nie tracąc nic ze swojego autorskiego stylu, w pełni wykorzystując przepotężne talenty obsadowe, zmienia kolejne filmy w małe arcydzieła. "Biedne istoty" wydają się być cudownie szalonym i przewrotnym obrazem, w którym ponownie pełnym blaskiem lśni gwiazda Emmy Stone. Liczymy zatem na rzecz co najmniej tak dobrą jak "Faworyta". W Polsce od 19 stycznia.
Kto by pomyślał, iż swobodne podejście do klasycznej powieści gotyckiej Brama Stokera da kinu takie arcydzieła jak "Nosferatu – symfonia grozy" F.W. Murnaua i "Nosferatu wampir" Wernera Herzoga. Czy w 2024 roku przyjdzie czas na kolejne? Reżyser i scenarzysta Robert Eggers jeszcze nas nie zawiódł, wydaje się to zatem całkiem prawdopodobne. Twórca "Czarownicy: Bajki ludowej z Nowej Anglii" otwarcie zresztą przyznaje, iż klasyk niemieckiego ekspresjonizmu należy do jego ulubionych filmów wszech czasów. I jeszcze ta obsada: Bill Skarsgård, Nicholas Hoult, Willem Dafoe... Premiera została zaplanowana na Boże Narodzenie A.D. 2024, nie będzie więc przesady w stwierdzeniu, iż czekamy na ten film jak na Gwiazdkę.
Jonathan Glazer kręci rzadko, ale kiedy już chwyta za kamerę, wychodzą mu arcydzieła, czy to teledysku ("Karma Police" Radiohead), czy kina ("Sexy Beast", "Pod skórą"). "Strefa interesów" to luźna ekranizacja powieści Martina Amisa. Bohaterami filmu są komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolf Höss (Christian Friedel) i jego żona Hedwig (Sandra Hüller). Glazer pokazuje ich codzienność, która toczy się w przerażającej obojętności na to, co skrywają mury sąsiadującego z ich domem obozu. Film nakręcono w Polsce, a autorem zdjęć jest Łukasz Żal ("Ida", "Zimna wojna"). "Strefa interesów" zdobyła już m.in. Grand Prix i nagrodę FIPRESCI na festiwalu w Cannes oraz trzy nominacje do Złotych Globów. Pozycja obowiązkowa. Polska premiera: 1 marca.
Pierwsza "Diuna" zarobiła w kinach 400 milionów dolarów, zdobyła 6 Oscarów i w zasadzie już w dniu premiery trafiła do panteonu klasyków kina science fiction. Nic więc dziwnego, iż tak wielu z nas nie może się doczekać kontynuacji losów Paula Atrydy alias Muad'Diba. Reżyser Denis Villeneuve zapowiada, iż druga "Diuna" będzie znacznie bardziej widowiskowa od swojego poprzednika z 2021 roku. Przygotujcie się więc na więcej akcji, spektakularnych efektów specjalnych oraz gwiazd w obsadzie. Na ekran powrócą m.in. Timothée Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson, Josh Brolin i Stellan Skarsgård. Nowe twarze w serii to Florence Pugh, Austin Butler, Christopher Walken oraz Léa Seydoux. Polską datę premiery zaplanowano na 1 marca.
Najbardziej oczekiwane filmy 2024 roku. Na co głosowali członkowie redakcji Filmwebu?
Lista, którą znajdziecie poniżej, jest wypadkową gustów różnych osób pracujących w redakcji Filmwebu. O miejscach zdecydowała nie burzliwa dyskusja, a bezwzględna matematyka.
Każda z osób biorących udział w głosowaniu została bowiem poproszona o wytypowanie osobistej listy 20 najbardziej oczekiwanych filmów 2024 roku. Na tej podstawie przyznawano punkty, których suma zdecydowała o ostatecznym kształcie zestawienia.
Członkowie redakcji mogli głosować na:
– filmy, o których wiemy, iż dystrybutorzy i platformy wprowadzą je do Polski w 2024 roku (a zatem również na te filmy, które na świecie miały już swoją premierę, ale nie trafiły dotąd do Polski lub były pokazywane wyłącznie na festiwalach bądź pokazach przedpremierowych);
– filmy, o których wiemy, iż na świecie będą miały swoją premierę w 2024 roku, choć na chwilę obecną nie mamy informacji o tym, czy i kiedy trafią do Polski;
– film, które nie mają jeszcze wyznaczonych dat premier, ale bardzo liczymy, iż będziemy je mogli obejrzeć jeszcze w 2024 roku.
W sumie członkowie redakcji zgłosili aż 56 tytułów. Jednak tylko 26 z nich osiągnęło próg punktowy kwalifikujący do miejsca na głównej liście.
Zanim zaprezentujemy zestawienie, oto kilka honorowych wyróżnień. To filmy, na które głosowały co najmniej dwie osoby, ale liczba zdobytych punktów była zbyt mała, by trafiły na poniższą listę:
"Twisters"
"Trap"
"The Bikeriders"
"Deadpool 3"
"Obsesja"
"Smile 2"
"Gladiator 2"
"Minghun"
Top 26 najbardziej oczekiwanych filmów 2024 roku według redakcji Filmwebu
26.
"Kos"
"Kos"
To może być jeden z największych polskich hitów kinowych 2024 roku. Choć w sumie tryb przypuszczający nie jest tu adekwatny. "Kos" miał bowiem pokazy na festiwalu w Gdyni, które zakończyły się rzadkim przypadkiem pełnej zgody krytyków i widzów. I jedni i drudzy wystawili filmowi niezwykle wysokie oceny, których dopełnieniem (i potwierdzeniem) jest sam werdykt jury festiwalu w Gdyni. "Kos" zdobył bowiem Złote Lwy oraz całą masę pomniejszych nagród. Lepszej rekomendacji nie można sobie wymarzyć. Dodatkowym powodem, by czekać na film jest też fakt, iż to historyczne widowisko, którego jednym z bohaterów jest Tadeusz Kościuszko, trafi do naszych kin tuż przed 230. rocznicą insurekcji kościuszkowskiej. W kinach od 26 stycznia.
25.
"Lisa Frankenstein"
"Lisa Frankenstein"
Diablo Cody zyskała sławę dzięki "Juno", ale my cenimy ją przede wszystkim za "Zabójcze ciało". Szalona mieszanka teen dramy i horroru, która przy okazji w mądry sposób opowiada o przyjaźni i problemach nastoletnich dziewczyn? Prosimy o więcej! "Lisa Frankenstein", czyli najnowsze dzieło scenarzystki, zapowiada się jako powrót do tej poetyki. Bohaterką filmu jest szkolna outsiderka podkochująca się w pewnym przystojnym chłopaku. Jest tylko jeden mały problem – obiekt jej westchnień jest martwy. Na szczęście dla prawdziwej miłości to żadna przeszkoda. Światowa premiera 9 lutego. Czujemy w kościach, iż to będą zabójcze walentynki!
24.
"Knives Out 3"
"Knives Out 3"
Prawdę powiedziawszy, nie wiemy, czy w 2024 roku zobaczymy trzecią odsłonę cyklu "Na noże". Wciąż nie znamy bowiem terminu rozpoczęcia zdjęć ani obsady filmu. Z otwartymi ramionami przywitamy jednak kolejną odsłonę przygód granego przez Daniela Craiga ekscentrycznego prywatnego detektywa Benoit Blanca. Dwie poprzednie odsłony serii okazały się fantastyczną rozrywką będącą hołdem dla kryminałów Agathy Christie. Tradycyjnie liczymy więc na zmyślnie skonstruowaną zagadkę, błyskotliwy humor, a także tłum partnerujących Craigowi gwiazd w popisowych rolach.
23.
"Beetlejuice 2"
"Beetlejuice 2"
Po 36 latach od premiery oryginału na ekrany zmierza nareszcie "Sok z żuka 2". Za kamerą stoi ponownie Tim Burton, a w rolę tytułowego złośliwego ducha wciela się raz jeszcze Michael Keaton. Fabuła sequela trzymana jest na razie w tajemnicy. Wiemy jednak, iż na ekran powróci również Winona Ryder jako Lydia Deetz, zaś jej córkę zagra gwiazda megahitu "Wednesday" - Jenna Ortega. Ponadto w filmie wystąpią m.in. Catherine O’Hara, Justin Theroux, Willem Dafoe oraz Monica Bellucci. Liczymy na to, iż nowy "Sok" tak jak oryginał będzie smakowitym koktajlem horroru i czarnej komedii. Na ekranach od 6 września.
22.
"Furiosa: Saga Mad Max"
"Furiosa: Saga Mad Max"
Może i "Mad Max: Na drodze gniewu" nie ma jeszcze choćby dekady, ale dla nas to już film-legenda. Podziwiamy go za bezczelną prostotę scenariusza, inscenizacyjny rozmach (w pełni zasłużone Oscary w kategoriach technicznych oraz zasłużone, ale niezdobyte w artystycznych), a przede wszystkim charyzmatyczną, zapadającą w pamięć kreację Charlize Theron. Furiosa zapewniła jej poczesne miejsce wśród takich heroin wielkiego ekranu jak Ellen Ripley czy Sarah Connor. Nic dziwnego, iż George Miller zdecydował się poświęcić kolejną odsłonę sagi właśnie jej. Światowa premiera: 22 maja.
21.
"The Shrouds"
"The Shrouds"
Kiedy po premierze "Map gwiazd" mijały kolejne lata, a David Cronenberg nie ogłaszał żadnych nowych projektów filmowych, zaczęliśmy się martwić, iż może już nigdy więcej nic nie nakręci, zadowalając się epizodami aktorskimi w cudzych dziełach. Na szczęście niedawno poczuł przypływ weny twórczej, która najwyraźniej go nie opuszcza. Dopiero co w kinach mogliśmy oglądać "Zbrodnie przyszłości", a on już kończy prace nad kolejnym filmem. I wydaje się, iż znów dostaniemy bardzo Cronenbergowy film. "The Shrouds" to bowiem historia wynalazcy i pogrążonego w żałobie wdowca, który konstruuje maszynę umożliwiającą kontakt ze zmarłymi. W obsadzie są: Guy Pearce, Diane Kruger i Vincent Cassel.
20.
"Alien: Romulus"
"Alien: Romulus"
W jaką stronę pójdzie seria o Obcym tym razem? Powrót Ridleya Scotta nie do końca się udał, swoich sił próbuje więc nowy reżyser: Fede Álvarez, twórca nowej wersji "Martwego zła" i thrillera "Nie oddychaj". Pamiętajmy, iż siłą pierwszych czterech filmów cyklu był reżyserski płodozmian, więc może uda się wreszcie wrócić do pięknej tradycji dobrych filmów o Ksenomorfie. Fabuła filmu owiana jest tajemnicą. Wiemy jedynie, iż akcja ma toczyć się między pierwszym a drugim filmem cyklu, ale już samo to brzmi ciekawie. W roli głównej: znana z "Priscilli" Cailee Spaeny. W kinach na świecie od 14 sierpnia.
19.
"Longlegs"
"Longlegs"
Od paru lat Nicolas Cage zdaje się być najbardziej rozchwytywanym aktorem. Każdy chce z nim pracować, a on najwyraźniej chętnie mówi "tak". Niektóre z tych wspólnych projektów nie wypadły za dobrze ("Więźniowie Ghostland" w reżyserii Siona Sono), inne pozytywnie nas zaskoczyły (wyprodukowany przez Ariego Astera "Dream Scenario"). Jak będzie w przypadku "Longlegs"? Bardzo chcemy wierzyć, iż film nie tylko pozytywnie nas zaskoczy, ale wręcz zachwyci. Za projekt odpowiada bowiem jeden z najciekawszych twórców horrorów ostatnich lat - Oz Perkins. Jego filmy ("Zło we mnie", "Małgosia i Jaś") wykorzystują proste pomysły w najbardziej niezwykły sposób. W połączeniu z przerysowanym ekscentryzmem Cage'a może to dać prawdziwie wybuchową mieszankę. Tym bardziej, iż film miesza opowieść o seryjnym zabójcy z wątkami okultystycznymi.
18.
"The Brutalist"
"The Brutalist"
Obecność tego filmu na liście nie powinna nikogo dziwić. W końcu "The Brutalist" był też na naszej liście najbardziej oczekiwanych premier 2023 roku. Niestety projekt wyraźnie się opóźnił, co jednak w żadnym razie nie ostudziło naszego entuzjazmu. W końcu odpowiada za niego Brady Corbet, jeden z najbardziej oryginalnych filmowców tworzących w Ameryce. Jego "Dzieciństwo wodza" i "Vox Lux" to dzieła, które mocno odstawały od typowej oferty kinowej. I wydaje się, iż historia węgierskiego architekta-wizjonera, który 1947 roku wyjeżdża do USA i spędza kolejne trzy dekady, pracując nad swoim arcydziełem, będzie kontynuować ten trend, zabierając nas w dziwne zakamarki ludzkiej wyobraźni.
17.
"Road House"
"Road House"
Z reguły podchodzimy sceptycznie do pomysłu odświeżania klasyków – szczególnie kiedy są nimi produkcje takie jak "Wykidajło". Nie będziemy tu pisać, jak w latach 90. zajeżdżaliśmy kasetę z kopią tego filmu, ani jak trudne zadanie stoi przed mierzącym się z legendą Patricka Swayze'ego Jake'iem Gyllenhaalem. Kategoria R daje nadzieję, iż będzie to akcyjniak z krwi i kości. Niczego więcej nie chcemy. Premiera na VOD: 21 marca.
16.
"Ballerina"
"Ballerina"
"Ballerina" to spin-off kasowej serii "John Wick". Z filmu dowiemy się więcej o szkole dla płatnych morderczyń i baletmistrzyń, którą przez chwilę mogliśmy oglądać na ekranie w "Johnie Wicku 3". Tytułowa bohaterka to młoda zabójczyni, która postanawia zemścić się na osobach odpowiedzialnych za śmierć jej rodziny. W głównej roli zobaczymy nominowaną do Oscara Anę De Armas ("Blondynka", "Na noże"). Prócz niej na ekranie pojawią się również dobrze znani fanom cyklu Keanu Reeves, Ian McShane oraz Anjelica Huston. Za kamerą stanął Len Wiseman mający na koncie "Szklaną pułapkę 4", "Underworld" oraz remake "Pamięci absolutnej". W kinach od 7 czerwca.
15.
"Havoc"
"Havoc"
Tom Hardy w filmie twórcy "Raid" - czy naprawdę musimy pisać więcej? To przecież wymarzony duet. Hardy gra tu policjanta, który po nieudanej akcji narkotykowej przemierza kryminalny półświatek, by uratować syna polityka. Im głębiej wchodzi, tym większe korupcyjne szambo go otacza... Gareth Evans długo kazał nam czekać na swój kolejny film akcji. I choć trochę żałujemy, iż nie jest to "Raid 3", to jesteśmy pewni, iż wybaczymy mu to, gdy tylko zobaczymy "Havoc". Oczekujemy kolejnej pulsującej energią, oszałamiającej produkcji, pełnej napięcia i akcji. A jakby Hardy'ego było mało, to w obsadzie są też Timothy Olyphant i Forest Whitaker. Światową premierę zaplanowano na 12 października.
14.
"The Fall Guy"
"The Fall Guy"
Opromieniony sukcesem "Barbie" Ryan Gosling łączy siły z reżyserem pierwszego "Johna Wicka", drugiego "Deadpoola" oraz "Bullet Train". Inspirowany serialem z lat 80. "The Fall Guy" opowiada historię Colta Seaversa, który wykorzystuje zdobyte na planach zdjęciowych umiejętności do odnalezienia zaginionej hollywoodzkiej gwiazdy. Misja to dla bohatera sprawa osobista: jeżeli mu się nie uda, film reżyserowany przez jego dawną ukochaną zostanie skasowany przez wytwórnię. Na ekranie prócz Goslinga zobaczymy również Emily Blunt, Aarona Taylora-Johnsona, Stephanie Hsu oraz Hannę Waddingham. Pierwszy zwiastun zapowiada wysokoenergetyczną mieszankę kina akcji, komedii oraz satyry na show-biznes. Premiera: 2 maja.
13.
"Civil War"
"Civil War"
Jeśli widzieliście zwiastun "Civil War", to na pewno pamiętacie mrożącą krew w żyłach scenę, w której postać Jesse'ego Plemonsa pyta głównych bohaterów, jakim rodzajem Amerykanów są. Nowy film Aleksa Garlanda przynosi bowiem dystopijną wizję podzielonych Stanów Zjednoczonych: kraj rozdziera wojna domowa, prezydent ma zapędy dyktatorskie, a po drogach krążą niebezpieczne militarne bojówki. Garland to oczywiście twórca takich tytułów, jak "Ex Machina", "Anihilacja" czy "Devs". W "Civil War" wracają aktorzy, z którymi już współpracował (Cailee Spaeny, Stephen McKinley Henderson, Sonoya Mizuno, Nick Offerman), ale w roli głównej wystąpiła Kirsten Dunst, nowa twarz w filmografii twórcy. Można się spodziewać, iż będzie o czym myśleć, o czym dyskutować i o co się spierać. Premiera światowa: 26 kwietnia.
12.
"MaXXXine"
"MaXXXine"
"X" zaskoczył, "Pearl" przerosła rozbudzone oczekiwania, poprzeczka dla "MaXXXine" jest więc zawieszona bardzo wysoko. Zwieńczenie trylogii, której twórcą jest Ti West, pokaże nam dalsze losy bohaterki pierwszego filmu. Maxine (Mia Goth) przyjeżdża do Los Angeles lat 80., by spełnić swoje marzenie o zostaniu gwiazdą. Przewidujemy, iż nie wszystko pójdzie zgodnie z planem i poleje się krew. West znów będzie żonglował gatunkami i zapowiada, iż tym razem opowie o rozwoju kultury home video. W obsadzie również m.in. Elizabeth Debicki, Michelle Monaghan, Bobby Cannavale, Halsey, Giancarlo Esposito i Kevin Bacon. Liczymy na ostre kino.
11.
"Bracia ze stali"
"Bracia ze stali"
Zac Efron to naszym zdaniem jeden z najbardziej niedocenionych aktorów swojego pokolenia. Zrealizowany dla wytwórni A24 dramat sportowy "Bracia ze stali" może zmienić ten stan. Wszystko za sprawą roli Kevina Von Ericha, legendy ringu wywodzącej się z "tych" Von Erichów – wrestlingowej dynastii, której nazwisko jest adekwatnie synonimem tego sportu. Spektakularne walki skrywają mroczną stronę. Za fasadą spektaklu można bowiem znaleźć nie tylko krew, pot i łzy, ale także złamane charaktery i poturbowane relacje z bliskimi. W polskich kinach od 16 lutego.
10.
"Anatomia upadku"
"Anatomia upadku"
Złota Palma w Cannes w zupełności wystarczyłaby, by przyciągnąć naszą uwagę. A nowy film Justine Triet ma na koncie także pięć nagród Europejskiej Akademii Filmowej i nominacje do Złotych Globów. Czy zasłużonych? O tym polska publiczność będzie miała okazję przekonać się już za niecałe dwa miesiące. Jak pisała nasza recenzentka, Triet ucieka od banału i nie wpada w schematy gatunku. W "Anatomii upadku" niemal każda scena wydaje się potrzebna; dramaturgicznie to film świetnie zbalansowany, trzymający w napięciu i pozbawiony dłużyzn. Nie byłby jednak w połowie tak dobry, gdyby nie wybitne aktorstwo i godny wszystkich nagród występ Sandry Hüller. Pozorna powściągliwość i chłód spotykają się tu z matczyną troską oraz emancypacyjnymi i artystycznymi ambicjami; Hüller, świetnie akcentująca wszelkie niedoskonałości bohaterki, daje z siebie wszystko. Polska premiera: 23 lutego.
9.
"Challengers"
"Challengers"
Luca Guadagnino pracował już (dwukrotnie) z Timothée'em Chalametem, pora by spotkał kolejną osobę z obsady "Diuny". Gwiazdą najnowszego filmu włoskiego twórcy jest Zendaya i trudno wyobrazić sobie bardziej ekscytujące połączenie reżysera i aktorki. Żeby było jeszcze ciekawiej, "Challengers" ma być... sportową komedią romantyczną. Zendaya wciela się bowiem w trenerkę uwikłaną w tenisowy trójkąt miłosny. W obsadzie są również: znany z "The Crown" John O'Connor oraz Mike Faist, który zwrócił na sobie uwagę elektrycznym występem w "West Side Story" Spielberga. Muzykę przygotuje zaś niezawodny duet Trent Reznor/Atticus Ross. Gem, set i mecz? W polskich kinach od 26 kwietnia.
8.
"Mickey 17"
"Mickey 17"
Joon-ho Bong wraca ze swoim pierwszym filmem po oscarowym "Parasite". "Mickey 17" to ekranizacja powieści science-fiction Edwarda Ashtona opowiadająca o ekspedycji, której celem jest kolonizacja obcego świata. Główny bohater to załogant niższej kategorii - a w zasadzie jego któraś z kolei sklonowana wersja. W obsadzie znaleźli się Robert Pattinson, Steven Yeun, Naomi Ackie, Toni Collette i Mark Ruffalo. Bong ma już na koncie widowisko SF z międzynarodową obsadą ("Snowpiercer") i generalnie zawsze można liczyć, iż nakręci co najmniej interesujący film. Zapowiada się więc intrygująco. Światowa premiera: 29 marca.
7.
"Przesilenie zimowe"
"Przesilenie zimowe"
"Przesilenie zimowe" to jeden z faworytów przyszłorocznego wyścigu oscarowego. Jego reżyserem jest dwukrotny laureat nagrody Akademii, specjalista od pokrzepiających komediodramatów Alexander Payne ("Bezdroża", "Spadkobiercy"). Akcja filmu rozgrywa się w 1970 roku w elitarnej prywatnej szkole dla chłopców. Paul Giamatti wciela się w postać zgorzkniałego, nielubianego nauczyciela zmuszonego do pilnowania uczniów, którzy nie mogą wrócić do domu na ferie świąteczne. W opiece pomaga mu zaprzyjaźniona kucharka (Da'Vine Joy Randolph) przeżywająca żałobę po śmierci syna. Wspólnie spędzony czas staje się dla bohaterów okazją do uporania się z traumami i odnalezieniu sensu życia. W szerokiej dystrybucji kinowej od 26 stycznia.
6.
"Love Lies Bleeding"
"Love Lies Bleeding"
Po takim debiucie jak "Saint Maud" bierzemy wszystko, pod czym podpisze się Rose Glass. Urzekła nas dojrzałym stylem i autorskim podejściem do gatunku. Wystarczyła jedna fałszywa nuta, by historia tytułowej bohaterki zmieniła się w festiwal cringe'u, dostaliśmy jednak najlepszy horror o opętaniu od czasu "Egzorcysty" Williama Friedkina – taki, w którym źródłem grozy nie są efekty specjalne, ale precyzyjna krytyka fundamentalnych wartości. Drugi film reżyserki, "Love Lies Bleeding", zapowiada się jako list miłosny do B-klasowych akcyjniaków: napędzana ejtisową energią mieszanka love story, thrillera i kina zemsty. W obsadzie Kristen Stewart, Katy M. O'Brian i Ed Harris. Światową premierę zapowiedziano na 20 stycznia.
5.
"Joker: Folie à Deux"
"Joker: Folie à Deux"
Chyba nikt nie spodziewał się, iż pierwszy "Joker" odniesie aż taki sukces. Przypomnijmy: film Todda Phillipsa zarobił na całym świecie ponad miliard dolarów, zdobył Złotego Lwa na festiwalu Wenecji i aż 11 nominacji do Oscara. Twórcy sequela nie zamierzają na szczęście odcinać kuponów: podczas gdy jedynka była mrocznym dramatem sensacyjnym w stylu "Taksówkarza" i "Króla komedii", "Folie à deux" ma być połączeniem musicalu z melodramatem. Na ekranie prócz powracającego w tytułowej roli Joaquina Phoeniksa zobaczymy również Lady Gagę wcielającą się w ukochaną bohatera, Harley Quinn. Prócz nich w filmie pojawią się Brendan Gleeson, Zazie Beetz oraz Catherine Keener. Premiera: 2 października.
4.
"Biedne istoty"
"Biedne istoty"
Niektóre osoby w redakcji miały już okazję obejrzeć najnowsze dzieło Yórgosa Lánthimosa. Ich werdykt: warto czekać. Niecierpliwie czekamy więc na to, by w końcu na dużym ekranie zobaczyć kolejny film Greka, który na dobre zadomowił się w anglojęzycznym kinie. Nie tracąc nic ze swojego autorskiego stylu, w pełni wykorzystując przepotężne talenty obsadowe, zmienia kolejne filmy w małe arcydzieła. "Biedne istoty" wydają się być cudownie szalonym i przewrotnym obrazem, w którym ponownie pełnym blaskiem lśni gwiazda Emmy Stone. Liczymy zatem na rzecz co najmniej tak dobrą jak "Faworyta". W Polsce od 19 stycznia.
3.
"Nosferatu"
"Nosferatu"
Kto by pomyślał, iż swobodne podejście do klasycznej powieści gotyckiej Brama Stokera da kinu takie arcydzieła jak "Nosferatu – symfonia grozy" F.W. Murnaua i "Nosferatu wampir" Wernera Herzoga. Czy w 2024 roku przyjdzie czas na kolejne? Reżyser i scenarzysta Robert Eggers jeszcze nas nie zawiódł, wydaje się to zatem całkiem prawdopodobne. Twórca "Czarownicy: Bajki ludowej z Nowej Anglii" otwarcie zresztą przyznaje, iż klasyk niemieckiego ekspresjonizmu należy do jego ulubionych filmów wszech czasów. I jeszcze ta obsada: Bill Skarsgård, Nicholas Hoult, Willem Dafoe... Premiera została zaplanowana na Boże Narodzenie A.D. 2024, nie będzie więc przesady w stwierdzeniu, iż czekamy na ten film jak na Gwiazdkę.
2.
"Strefa interesów"
"Strefa interesów"
Jonathan Glazer kręci rzadko, ale kiedy już chwyta za kamerę, wychodzą mu arcydzieła, czy to teledysku ("Karma Police" Radiohead), czy kina ("Sexy Beast", "Pod skórą"). "Strefa interesów" to luźna ekranizacja powieści Martina Amisa. Bohaterami filmu są komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolf Höss (Christian Friedel) i jego żona Hedwig (Sandra Hüller). Glazer pokazuje ich codzienność, która toczy się w przerażającej obojętności na to, co skrywają mury sąsiadującego z ich domem obozu. Film nakręcono w Polsce, a autorem zdjęć jest Łukasz Żal ("Ida", "Zimna wojna"). "Strefa interesów" zdobyła już m.in. Grand Prix i nagrodę FIPRESCI na festiwalu w Cannes oraz trzy nominacje do Złotych Globów. Pozycja obowiązkowa. Polska premiera: 1 marca.
1.
"Diuna: część druga"
"Diuna: część druga"
Pierwsza "Diuna" zarobiła w kinach 400 milionów dolarów, zdobyła 6 Oscarów i w zasadzie już w dniu premiery trafiła do panteonu klasyków kina science fiction. Nic więc dziwnego, iż tak wielu z nas nie może się doczekać kontynuacji losów Paula Atrydy alias Muad'Diba. Reżyser Denis Villeneuve zapowiada, iż druga "Diuna" będzie znacznie bardziej widowiskowa od swojego poprzednika z 2021 roku. Przygotujcie się więc na więcej akcji, spektakularnych efektów specjalnych oraz gwiazd w obsadzie. Na ekran powrócą m.in. Timothée Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson, Josh Brolin i Stellan Skarsgård. Nowe twarze w serii to Florence Pugh, Austin Butler, Christopher Walken oraz Léa Seydoux. Polską datę premiery zaplanowano na 1 marca.