Rammstein słynie z widowiskowych teledysków. Wiele z nich budziło kontrowersje, niektóre zostały ocenzurowane. Przyjrzyjmy się im.
Zespół Rammstein, który jest bohaterem naszego Wydania Specjalnego lubi budzić kontrowersje, choćby w teledyskach. Ale nie wszystkie kontrowersje były przez niego zamierzone.
Stripped (reż. Philipp Stölzl, Sven Budelmann)
Tak było w przypadku teledysku do przeróbki utworu „Stripped” Depeche Mode. Samemu obrazkowi nic szczególnego zarzucić nie można, sęk w tym, iż wykorzystuje fragmenty „Olimpiady” – filmu z 1936 roku autorstwa Leni Riefenstahl jednoznacznie kojarzącej się z nazistowską propagandą. W wywiadzie dla „Tylko Rocka” Till Lindemann mówił:
Z punktu widzenia estetyki rzecz była świetna. Ale niedługo zdaliśmy sobie sprawą, iż popełniliśmy ogromny błąd. Błąd, którego nie mamy zamiaru nigdy więcej powtarzać. Chyba nie do końca zdawaliśmy sobie sprawą, z jakimi reakcjami będziemy musieli się liczyć…
A w 2006 roku przyznawał:
Moja córka – najdroższa mi istota na świecie – przyszła do mnie z pytaniem: „Tato, czy śpiewasz w nazistowskim zespole?”. Wtedy wiedziałem, iż przekroczyliśmy granicę.
Mein Teil (reż. Zoran Bihać)
Tutaj prowokacja jak najbardziej zamierzona. Zarówno tekst jak i klip nawiązują do głośnej w Niemczech historii kanibalistycznej w wydaniu Armina Meiwesa. Choć teledysk nie jest tak oczywisty jak tekst, sporo w nim dosłowności.
Mann gegen Mann (reż. Jonas Åkerlund)
Słynny szwedzki reżyser potrafi kroczyć po granicy kontrowersji. Klip do „Mann gegen Mann” dotyka kwestii homoseksualizmu, ale robi to tak, żeby nie przekraczać granicy dobrego smaku. To koresponduje z tekstem. Oliver tłumaczył:
Klip sprzeciwia się postrzeganiu homoseksualizmu przez Niemców. Chcieliśmy walczyć z ograniczonym, segregacyjnym nastawieniem.
Deutschland (reż. Specter Berlin)
Klip promujący pierwszy utwór z płyty „Rammstein” z 2019 roku wzbudził kontrowersje jeszcze przed premierą. Chodziło o fragment zwiastuna z członkami zespołu wcielających się w więźniów obozu koncentracyjnego. Oberwało się nie tylko zespołowi. Odpowiedzialna za kostiumy Dorota Budna mówiła w „Teraz Rocku”:
Po wypuszczeniu przedpremierowego fragmentu, dostawałam wiadomości od oburzonych znajomych. Prosiłam ich, żeby nie komentowali rzeczy, których w całości nie widzieli. Mówiłam, iż zmienią zdanie, gdy zobaczą cały teledysk.
Ausländer (reż. Jörn Heitmann)
Choć sam utwór opowiada o przygodnym życiu koncertującego muzyka teledysk przedstawił członków Rammsteina płynących na pontonie do Afryki. W dobie napływu uchodźców w drugą stronę prowokacja w klipie była niekoniecznie pozytywnie odczytywana.
Haifisch (reż. Jörn Heitmann)
Tutaj kontrowersja symboliczna i nawiązująca do samego zespołu. Członkowie Rammsteina spotykają się na pogrzebie Tilla i knują, kto mógłby go zastąpić w roli wokalisty. Może James Hetfield? Sceny z uśmiercaniem Tilla bywają jednak ostre.
Pussy (reż. Jonas Åkerlund)
Kulminacja Rammsteinowej prowokacji. Zespół nakręcił teledysk pornograficzny, w którym każdy z członków eksploruje różne kategorie porno. Efekt mocny, ale praca nad klipem wcale taka przyjemna nie była. Schneider wspomina:
W wypadku „Pussy” pojechaliśmy ostro po bandzie. Ale żadne z tych doświadczeń nie było w ogóle erotyczne. Tak naprawdę to było to dla mnie coś bardzo dziwnego – kręcenie pornografii to po prostu ciężka praca i wydaje mi się, iż aby ją wykonywać, trzeba być trochę stukniętym. Ciekawie było obcować z tymi ludźmi, ale to była jednak, po prostu, robota do odwalenia.
Nieocenzurowanej wersji klipu poszukać trzeba samemu na odpowiednich stronach. Youtube preferuje wersję ocenzurowaną.
Rammstein już 30 i 31 lipca wystąpi na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Wszystko o zespole znajdziecie w Wydaniu Specjalnym.