Od walca do „Let it snow”!
Wydawać by się mogło, iż „Gala baletowa” bez udziału gwiazd nie przyciągnie tłumów. A jednak. W piątkowy wieczór 26 stycznia widownia Teatru Wielkiego w Poznaniu wypełniła się po brzegi. I nie była to publiczność przypadkowa. Zauważyłem bardzo wielu młodych ludzi, z których większość zostawiła jeansy w domu: młode kobiet kusiły wzrok eleganckimi sukienkami stosownymi do miejsca akcji, a ich partnerzy towarzyszyli im odziani, jeżeli nie w eleganckie garnitury, to w bardziej fantazyjne uniformy. Dlaczego o tym piszę? Bo dawno w Teatrze Wielkim w Poznaniu nie spotkałem publiczności, która potraktowała wyjście na balet jako coś odświętnego i wyjątkowego.
Czy na scenie było również elegancko? Tak, chociaż nie tylko. W teatrze trudno mnie „wkręcić”. A jednak Robertowi Bondarze udało się to od razu w pierwszej scenie. Może ją kiedyś powtórzy, więc nie zdradzę szczegółów. Dodam tylko, iż rozpoczęło się od „Frühlingsstimmen Walzer” („Odgłosy wiosny”) Johanna Straussa syna.
Plakat Festiwalu „Przedwiośnie Baletowe Młoda Perspektywa Tańca”, Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu
Choreograf odczytał ten zabawny walc à rebours, poczynając od tego, iż panowie tańczą w kiltach, a panie w spodniach, typowe dla walca kroki i figury przefiltrował przez technikę tańca współczesnego, a poza wszystkim choreografia skrzy się wyrafinowanym dowcipem. Zabawna, ale w zupełnie innym stylu okazała się choreografia do piosenki „Let it snow”. Roberta Bondarę, szefa poznańskiego zespołu baletowego, postrzegam raczej jako choreografa intelektualistę, który jeżeli opowiada historie miłosne, to nie w sposób ckliwy; jeżeli bierze na warsztat muzykę Moniuszki, to dopisuje jej nowe treści… A tymczasem Straussowki walc i evergreen Jule’a Styne’a pokazały, iż Bondara potrafi być zabawny, dowcipny i być może powinien zmierzyć się z baletową komedią, gatunkiem absolutnie rzadkim w tej dziedzinie sztuki.
W obu numerach zaprezentował się cały zespół baletowy Teatru Wielkiego i udowodnił, iż aby było śmiesznie na widowni, trzeba się samemu dobrze bawić i opanować ruch po wirtuozowsku.
fot. E. Krasucka
Bondara skonstruował galę niczym rewię: mocne wejście, finał, który się nuci, wychodząc z teatru. Nie zabrakło półfinału, którym było popisowe grand pas de deux z III aktu „Don Kichota”, które wykonali – Kseniyia Rzheuskaya i Miguel Eugenio de Sousa Júnior oraz solistki.
Pomiędzy podziwialiśmy uczniów Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej – Joannę Golę w choreografii zatytułowanej „Inside” oraz Ilię Ponomarenko w układzie „By me”. Powróciły na scenę choreografie Lucii Andres Garbas i Manuela Sancheza Cirbiana zaprezentowane podczas pierwszej edycji debiutów choreograficznych „Spectrum 01” w ubiegłym roku. Ciekawostką wieczoru okazało się bardzo stylowe wykonanie przez Yukino Tamai i Takatoshi Machiyamę pas de deux z baletu „Diana i Akteon”.
Przedwiośnie baletowe
Festiwal 15 lutego o godzinie 19 otworzy spektakl „Spectrum 02” – debiuty choreograficzne tancerzy baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu. Podobnie jak w roku ubiegłym tancerze nie tylko przygotowują swoje choreografie, tańczą, ale – co ważne – opracowują strategię komunikacji, materiały promocyjne, scenografię, dobierają muzykę, projektują kostiumy. Pierwsza edycja była wielkim zaskoczeniem. Kto był, ten miał szansę zobaczyć kilka bardzo pięknych układów ruchowych na małe i duże składy wykonawców. W tym roku ujrzymy ponownie choreografie: Manuela Sancheza Cirbiana, Miguela Eugenia de Sousy Júniora, Lucii Andres Garbas, Anny Gumnej, Massimiliana Romano, Giorgia Tinariego i Manuela Matteo Zorzolego oraz po raz pierwszy – Sergio Chinniciego i Chiary Ruaro.
„Juvenalia”, fot. E. Krasucka dzięki uprzejmości Teatru Wielkiego – Opery Narodowej
Jesienią ubiegłego roku Krzysztof Pastor powołał Juniorski Zespół Polskiego Baletu Narodowego w Warszawie. Po kilku miesiącach intensywnej pracy członkowie tej grupy przygotowali premierę, na którą złożyły się układy oparte na czystym tańcu neoklasycznym oraz minichoreografie z elementami akcji scenicznej.
Na finał z młodymi tancerzami Krzysztof Pastor ułożył specjalną choreografię – żywiołowe „Juvenalia” do muzyki Johna Adamsa. Występ międzynarodowej grupy młodych tancerzy pracujących w Warszawie odbędzie się pod Pegazem 18 lutego o godz. 18.
„BER”, fot. archiwum Teatru Wielkiego im. S. Moniuszki w Poznaniu
Gospodarze zaprezentują tryptyk baletowy „BER”, który publiczność po raz pierwszy zobaczy na wyremontowanej scenie teatru. Podczas jednego wieczoru, 22 lutego o godz. 19, zostaną pokazane prace Roberta Bondary, Martynasa Rimeikisa oraz Alexandra Ekmana.
Gwiazdą festiwalu będzie KOMOCO – zespół Sofii Nappi, który zaprezentuje 20 lutego o godz. 19 spektakl zatytułowany „Pupo”. Młoda choreografka pochodzi z Florencji, studiowała w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Bliskie jest jej wiele technik i stylów tańca. Angażuje się w projekty międzynarodowe, a jednym z nich jest KOMOCO (powstał w 2020 roku).
Spektakl jest emanacją doświadczeń wszystkich, którzy biorą w nim udział. Sofia Nappi odwołuje się do stylistyki Ohada Naharina i Hofesha Shechtera z elementami breakdance, komedii dell’arte, masek… W warstwie muzycznej usłyszymy… m.in. muzykę Fryderyka Chopina. Komentując swój spektakl, artystka przywołuje słowa sławnego włoskiego filozofa Benedetta Crocego, który tak powiedział o ikonicznej postaci małej drewnianej kukiełki: „Drewno, z którego wycięto Pinokia, to humanitas, ludzkość”.
Idzie młodość
Pierwszą edycję „Przedwiośnia baletowego” zamknie spektakl „Łabędzie” (24 lutego o godz. 19 i 25 lutego o godz. 18), wyróżniony nagrodą publiczności FEDORA 2023.
„Łabędzie” fot. archiwum Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu
Zaangażowani w jego realizację tancerze niewidomi, słabowidzący oraz poruszający się alternatywną motoryką przeniosą widzów do świata, gdzie liczy się wrażliwość, wzajemne zrozumienie, autentyczność i odwaga w wyrażaniu siebie.
Z zapowiedzi wynika, iż to I edycja Festiwalu „Przedwiośnie baletowe”, a Robert Bondara ma nadzieję, iż wpisze się on w kalendarz kulturalny Poznania. Organizatorzy postawili na młodość, młodych choreografów i tancerzy. Czasami są to choreografowie, którzy już zaistnieli na baletowej mapie świata, inni dopiero próbują się na niej odznaczyć. To interesujący projekt, któremu warto kibicować.