Jeśli tegoroczna odsłona Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć Smaków czegoś dowodzi, to tego, iż azjatyckie kino potrafi zaskoczyć w absolutnie każdej formie. Od skromnych romansów, przez społeczne dramaty, aż po slapstickowe starcia z wampirami. W programie online znalazły się tytuły, które nie tylko pokazują skalę kreatywności tamtejszych twórców, ale też przypominają, jak różnorodne mogą być filmowe emocje: od miękkiej czułości i kapitalnego humoru, przez duszne napięcia mikrowspólnot, aż po czystą gatunkową jazdę bez trzymanki. Trafiają one prosto w serce widza i udowadniają, iż choćby w dobie algorytmów i powtarzalnych streamingowych formatów, kino przez cały czas może być świeże, dziwne, wrażliwe i kompletnie niepodrabialne. W poniższym zestawieniu znajdziecie nasze filmowe TOP 5, na które szczególnie warto zwrócić uwagę podczas tegorocznej odsłony festiwalu online.
Atak serca (2015), reż. Nawapol Thamrongrattanarit
fot. „Atak serca” / materiały prasowe Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć SmakówKraina spokojnego poranka (2024), reż. Park Ri-woong
fot. „Kraina spokojnego poranka” / materiały prasowe Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć SmakówJednym z celów pięciosmakowej sekcji Focus: Migracje jest chęć przedstawienia poszczególnych kultur oraz zwyczajów obecnych wewnątrz konkretnych środowisk – również w kontekście migracji i odnajdowania się jednostki w nowym otoczeniu. W nurt ten znakomicie zdaje się wpasowywać Kraina spokojnego poranka, film koreańskiego reżysera Park Ri-woonga. Przenosimy się w nim do małej, rybackiej wioski, którą wstrząsa tragedia. W trakcie teoretycznie rutynowego, porannego połowu jeden ze starszych rybaków – kapital Young-guk – traci bowiem swojego młodszego towarzysza, Young-su. Prowadzi to naturalnie do konfrontacji z rodziną mężczyzny, obnażając przy tym problemy z którymi boryka się przedstawione w Krainie spokojnego poranka hermetyczne wiejskie społeczeństwo. Park Ri-woong próbuje w swoim filmie pokazać, iż każda grupa, choćby ta pozornie współżyjąca ze sobą w harmonii, ma swoje sekrety, które w pewnym momencie mogą wyeskalować w większy konflikt. Robi to, ukazując napięcia pomiędzy poszczególnymi jej członkami, jednocześnie przedstawiając realne problemy, obecne współcześnie na prowincjach Korei Południowej. Poruszane są więc takie tematy, jak chociażby popularny tam trend aranżowanych małżeństw międzynarodowych i idąca wraz z nim fala uprzedzeń wobec próbujących się zaadaptować w nowym środowisku migrantów.
Bartłomiej Rusek
Wędrówka na zachód (2021), reż. Kong Dashan
fot. „Wędrówka na Zachód” / materiały prasowe Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć SmakówJedną z ciekawszy propozycji tegorocznego programu okazała się być sekcja Azjatyckie Sci-Fi. Prezentowane są tam przede wszystkim filmy gatunkowe, które rzadko trafiają na polskie ekrany. Gdybym miał wskazać jeden tytuł, który naprawdę mnie zaskoczył, bez wahania wybrałbym Wędrówkę na zachód.
To niskobudżetowa produkcja, która znakomicie obchodzi wszystkie finansowe ograniczenia. Największy atut filmu stanowi bowiem znakomity scenariusz, pełen przezabawnych scen. Jego autorzy serwują nam grupę barwnych postaci. Głównym bohaterem jest Tang Zhijun – znany ufolog, który wraz ze swoim zespołem wybiera się na chińską prowincję, by zbadać kwestię potencjalnego kontaktu z kosmitami. Film nakręcony został w paradokumentalnej estetyce i ani na moment nie traci swojego tempa. Twórcy wychodzą też poza klasyczne sci-fi, miksując tu także komedię i elementy horroru. Gdzieś między zardzewiałym skafandrem a silikonowym kosmitą, można dowiedzieć się czegoś o związkach helis DNA z budową galaktyk, niezwykłych funkcjach telewizyjnego szumu i sensie istnienia w tym ogromnym wszechświecie.
Arek Koziorowski
Pani Dong (1968), reż. T’ang Shushuen
fot. „Pani Dong” / materiały prasowe Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć SmakówKobieta w średnim wieku żyjąca w małej wspólnocie, uwikłana w sieć społecznych oczekiwań, złapana w pułapkę własnych pragnień i potrzeb, z dyszącą w kark konkurencją w postaci rezolutnej córki – jest to przepis na prawdziwy thriller psychologiczny. Jednak seans Pani Dong obiecuje inne emocje – oparte bardziej o formalne gry i empatyzowanie z emocjami postaci. T’ang Shushuen jednocześnie jest pionierką nowej fali w kinematografii hongkońskiej i istotną postacią na filmowych firmamencie. Pani Dong to jej debiut i już w pierwszym swoim filmie reżyserka pokazała, jak bardzo nieustraszona jest w swoich artystycznych wyborach i jak bardzo zniuansowany portret psychologiczny potrafi stworzyć, bazując na gestach, mimice, niedopowiedzeniach i symbolice zaczerpniętej z malarstwa. Moimi ulubionymi seansami w ramach Pięciu Smaków jest zwykle klasyka i retrospektywy. No cóż, w tym roku retrospektywy nie ma, ale zacieram ręce na obejrzenie tak istotnego dla kinematografii hongkońskiej dzieła, a cieszy mnie tym bardziej, iż będzie ono dostępne do obejrzenia online przez ponad dwa tygodnie i w ten sposób będzie mogło się z nim zapoznać jak najwięcej osób.
Irena Kołtun
Pan Wampir (1985), reż. Ricky Lau
fot. „Pan Wampir” / materiały prasowe Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć SmakówKorekta i opracowanie: Anna Czerwińska
Tekst powstał we współpracy z Festiwalem Filmów Azjatyckich Pięć Smaków.














