Zanim Iga Świątek została numerem 1 światowego rankingu tenisistek, była o krok od zniknięcia z kortów. Nie z powodu porażek, ale przez kontuzję — uszkodzony staw skokowy. Polka musiała poddać się operacji. Przeszła długą i żmudną rehabilitację. Warszawianka codziennie zadawała sobie pytanie, czy jeszcze wróci do gry, o czym wspomniała w książce "Królowe polskiego tenisa". Na szczęście otrzymała wsparcie ojca i fizjoterapeutów. To dzięki nim Iga wróciła do gry silniejsza. Rok później wygrała juniorski Wimbledon, a potem... zaczęła pisać własną historię tenisa.