9 października rozpoczął się II etap Konkursu Chopinowskiego. Wydarzenie przyciąga ogromną liczbę fanów, którzy z zapartym tchem śledzą zmagania najwybitniejszych pianistów z całego świata. Momentami jednak ich talent schodzi na drugi plan. W sieci pojawia się sporo głosów krytyki na temat widowni oglądającej konkurs na żywo. Podczas występów często słychać kaszel, a choćby dźwięki spadających przedmiotów. Głos w sprawie zabrali muzykolożka i kompozytorka Iza Smelczyńska oraz dziennikarz muzyczny Filip Lech.
REKLAMA
Zobacz wideo Na jakie kwoty mógł liczyć?
Konkurs Chopinowski 2025. Muzykolożka o utrudnieniach w odbiorze wydarzenia
Iza Smelczyńska i Filip Lech są autorami podcastu o muzyce o nazwie FLIS. Na łamach Culture.pl podzielili się swoimi wrażeniami po I etapie Konkursu Chopinowskiego. Rozmawiali nie tylko na temat samych występów, ale także odbioru całego wydarzenia. Smelczyńska wyjawiła, iż gdy przesłuchiwała występy artystów w domu, słyszała także dźwięki dobiegające z ulicy. - I wcale mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, traktowałam to jak dodatkowy remiks Chopina. Do tego czasem transmisja gubiła synchronizację obrazu z dźwiękiem i wychodził z tego mały glitch art - podzieliła się na łamach Culture.pl.
Słyszalny jednak kaszel mocno utrudniał jej odbiór Konkursu Chopinowskiego. - Nie pasowały mi natomiast dźwięki kaszlu! Ja wiem, iż to nie zawsze jest zależne od człowieka, ale… Widziałam na Instagramie rolkę: "super są te przerwy między utworami podczas Konkursu Chopinowskiego, które są hołdem dla tego, iż Chopin zmarł na gruźlicę". (...) Na streamie kaszel był momentami potworny. Przez chwilę miałam choćby wrażenie, iż ludzie zaczęli klaskać między utworami - dodała.
Z Izą Smelczyńską zgodził się Filip Lech, zaznaczając przy tym, iż podczas oglądania relacji w telewizji czy internecie nie słychać wszystkich dźwięków dobiegających z widowni. - W streamingu przynajmniej nie słychać tak wyraźnie dźwięków dzwoniących telefonów albo metalicznego brzęku garderobianych numerków… Cierpię na taką przypadłość, która nazywa się mizofonią (...) To naprawdę potrafi zupełnie wybić z rytmu słuchania, powoduje wielki dyskomfort, wręcz fizjologiczny. I nie chcę tutaj narzekać, po prostu jest to element osobistego dziennika słuchacza - zaznaczył dziennikarz.
Fani Konkursu Chopinowskiego podzielają opinię o widowni
Podobne głosy na temat zachowania osób zgromadzonych na widowni można znaleźć także w komentarzach. "Publiczność jest irytująca. Chłopak pięknie gra i ciągle jakieś odgłosy albo kaszel", "Czy ktoś zrobi porządek z tymi kaszlakami?", "Bez żartów, od kaszlu sobie wziąć i po sprawie i nie zagłuszać muzyki" - czytamy. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.