Rzecznik MSZ Paweł Wroński zaapelował, aby w obecnej sytuacji nie próbować wyjechać do Izraela. MSZ nie jest wielkim biurem podróży dla wracających – powiedział.

Podczas niedzielnej konferencji prasowej przed MSZ, Wroński przypomniał, iż ewakuacje z Izraela były planowane z myślą o tych osobach, które przebywały w tym kraju krótko i incydentalnie. Wyjaśnił, iż są to m.in. powody turystyczne. „Były też przypadki, iż ktoś się tam udał, aby kimś się zaopiekować. Albo z myślą także o tych, którzy w Izraelu utknęli, ponieważ zamierzali lecieć do innego kraju. Te osoby są w trudnej sytuacji, bo nie mają się gdzie podziać” – powiedział.
Rzecznik MSZ ponowił także apel, aby nie próbować wyjechać w tej chwili do Izraela. „Z żalem chciałem powiedzieć, iż parę osób, niestety ze środowiska dziennikarskiego, zaczęło mnie dopytywać, w jaki sposób się teraz najłatwiej dostać do Izraela” – powiedział.
Jak podkreślił, MSZ stara się do tych wyjazdów zniechęcać. „Naprawdę apelujemy o rozsądek. To nie jest tak, iż zawsze będziemy mogli wszystkim pomagać. MSZ nie jest wielkim biurem podróży dla wracających. Nie zawsze da się wyjechać na koszt podatnika” – podkreślił Wroński.
Rzecznik resortu dyplomacji został także pytany przez dziennikarzy o to, kiedy dojdzie do uwolnienia Andrzeja Poczobuta. W sobotę MSZ poinformowało, iż w grupie 14 więźniów politycznych zwolnionych przez władze Białorusi jest trzech obywateli Polski. „Zapewne jesteście państwo przekonani, iż i nie wątpicie w to, iż Andrzej Poczobut był na czele polskiej listy osób do uwolnienia” – powiedział.
Przypomniał, iż negocjacje prowadziła strona amerykańska. „Gratulujemy im tego, co się udało zrobić. Liczmy, iż to początek procesu. Wspieramy dyplomację amerykańską w tej sprawie, dziękujemy za wsparcie również z innych stron sceny politycznej, także prezydenta” – zaznaczył. „Walczymy o to, aby w kolejnej transzy uwolnionych więźniów znalazł się Andrzej Poczobut” – podkreślił.
akr/js/PAP