Środowisko lewicowo-liberalne od zawsze zarzuca polskiej prawicy, iż ta grzebie ludziom w życiorysach, aż do czwartego pokolenia. Jest w tym sporo racji, ale też nie ma przypadku, skoro spora część „elit” III RP wywodzi się z układów komunistycznych albo postkomunistycznych, to tajemnica ich karier dokładnie na pochodzeniu się opiera. Cała hipokryzja lewicy i mediów liberalnych polega jednak na tym, iż robią dokładnie to samo, a adekwatnie znacznie gorzej, bo do ataków na przeciwników politycznych i ideologicznych używają anonimowych rozmówców, czy byłych kolegów ze szkolnych ław.
W ten sposób został potraktowany Karol Nawrocki, ale o dziwo nie znalazł się ani jeden szkolny kolega, czy koleżanka z dramatycznymi wspomnieniami, dlatego to niewinna anegdota opowiedziana przez siostrę, pokazała Nawrockiego jako potwora zabierającego młodszemu rodzeństwo cukierki. Takie akcje dyfamacyjne przeprowadzane są regularnie i nie tylko wobec polityków, ale wszelkich wrogów postkomunistycznego układu i w ostatnim czasie wrogów nauki. Podczas „pandemii” najmodniejszego na świecie wirusa, masowo byli zwalczani, ośmieszani i dyskredytowani wszyscy, którzy mieli odwagę wskazywać na absurdy związane z obostrzeniami i zaleceniami „naukowców”. Sprzeczności i czysta głupota mnożyły się na potęgę, dość powiedzieć, iż nagle powszechnie zwalczane „leczenie na telefon” stało się terapią o silnych podstawach naukowych.
Nieliczni dziennikarze z głównego nurtu medialnego potrafili się temu szaleństwu sprzeciwić, między innymi: Jan Pospieszalski, Maciej Pawilcki i Bogdan Rymanowski. Najwyższą ceną za asertywność w dobie pandemicznej paranoi zapłacił Jan Pospieszalski, wyrzucony z TVP Jacka Kurskiego. W tej chwili podobna nagonka organizowana jest przeciw Bogdanowi Rymanowskiemu, który kolejny raz odważył się nadepnąć na odcisk „naukowcom”, zapraszając do studia „szura” prof. Grażynę Cichosz. Wywiad Rymanowskiego z naukowcem nieakceptowanym przez mainstream, wywołał prawdziwą burzę i oczywiście pierwsi odezwali się lobbyści podpięci pod granty. Profesor Cichosz mówiła różne rzeczy i niektóre rzeczywiście średnio wytrzymują zderzenie z faktami, ale zwróciła też uwagę na jakość żywności i zakwestionowała bezpieczeństwo szczepień. Takie wypowiedzi natychmiast uruchamiają lawinę „naukowych” kontrargumentów wypowiadanych przez dyżurne autorytety.
Oprócz tego zawsze w takich przypadkach dostaje się dziennikarzowi, który „przekroczył granicę” i tego właśnie doświadcza w ostatnich dniach Bogdan Rymanowski. Obrońcy demokracji, konstytucji i praw człowieka, dotarli do znajomych Bogdana Rymanowskiego, żeby udowodnić, jak bardzo nienormalny i niebezpieczny jest to osobnik! „Skąd się wziął radykalny skręt Bogdana Rymanowskiego? Znajoma: zawsze go tam ciągnęło” – grzmi tytuł na portalu Newsweek Polska i na tym nie koniec. Bogdanowi Rymanowskiemu poświęcono kilka „artykułów” na tym niszowym portalu, z którego za mobbing i seksizm wyleciał Tomasz Lis. Oburzenie jest dwukierunkowe, prof. Grażyna Cichosz to propagatorka „pseudonaukowych bredni”, natomiast Bogdan Rymanowski jest „prawicowym radykałem”.
Prawicowe media prześwietlające rodzinę lewicowych polityków i innych osób, zawsze zbierają ciężkie baty od drugiej strony, bo ta ma miażdżącą przewagę. Z kolei niemoralne i nienawistne dyskredytowanie zwolenników prawicy, zawsze jest walką o demokrację i tępienie niebezpiecznego zabobonu, tudzież ciemnogrodu. Istnieje jednak inne potężne narzędzie i jest to narzędzie bardzo skutecznej obrony. W Internecie w obronie Bogdana Rymanowskiego i prof. Grażyny Cichosz stanęła armia ludzi, co z pewnością przysporzy popularności Rymanowskiemu i Cichosz, a nie ich przeciwnikom reprezentującym „naukowe” i polityczne elity III RP.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!






