Mroczny Rycerz, mroczne zbrodnie, mroczny rok. Recenzja: Batman: Mroczne Zwycięstwo

itomigra.blogspot.com 1 miesiąc temu

W grudniu panel komiksowy będzie bardzo streszczony- nawał pracy planszówkowej nie pozostawia chwili na lekturę. Co nie znaczy, iż będzie źle! Pierwsze dwa komiksy już zaprezentowałem- i okazały się niesamowite. (Jeśli chcecie poczytać o Star Wars: Mrocznych Droidach lub Doktor Aphrze: Mrocznych Droidach odsyłam do instagramowego posta
). Mocno liczę, iż album z DC Comics będzie co najmniej równie fajny! Od zapowiedzi miałem w stosunku do niego wysokie oczekiwania, a wszystko wskazuje na to, iż trafił na nasz "kryminalny" okres (Osada, weekend z Czarnymi Historiami). Jak wyszło? Zapraszam do lektury.

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Batman: Mroczne Zwycięstwo
to bezpośrednia kontynuacja Długiego Halloween opowiadającego o początkach kariery zamaskowanego bohatera i samozwańczego stróża prawa Gotham. Po schwytaniu i uwięzieniu Holidaya wydawać by się mogło, iż miasto odetchnie z ulgą. Niestety świąteczne morderstwa nie ustają. Tym razem ofiarami są funkcjonariusze policji... Przypadek?


Autorem scenariusza jest Jeph Loeb, natomiast ilustracje stworzył Tim Sale. Znajomy duet, prawda? W podobnym składzie panowie spotkali się przy okazji pierwszego tomu- Długiego Halloween. Nam bliżej kojarzą się z "późniejszą produkcją", czyli recenzowanym niedawno
. Wydanie DeLuxe, w twardej oprawie, ze wstępem Davida S. Goyera (scenarzysty filmu Mroczny Rycerz powstaje), na polski rynek wypuścił Egmont i Świat Komiksu.

Zarys fabularny:


"Opiekun Gotham musi powstrzymać nieuchwytnego mordercę policjantów znanego jako Wisielec. Przydomek łotra pochodzi od pozostawianych na ciałach ofiar karteczek z grą w wisielca, zawierających wskazówki na temat jego tożsamości. Wśród podejrzanych znajduje się wielu przeciwników Człowieka Nietoperza – Two-Face, Joker, Riddler, Catwoman. Batman nie może ufać nikomu, choćby policji dowodzonej przez Jima Gordona, który niedawno awansował na komisarza. Aby rozwiązać tajemnicę zbrodni, Mroczny Rycerz będzie musiał zwrócić się o pomoc do pewnego osieroconego chłopca... Od tej pory świat będzie ich znał jako Dynamiczny Duet. Oto historia Batmana i Robina!"

Wrażenia:


Wspomniałem już, iż w przypadku tej produkcji miałem bardzo wysokie oczekiwania. Obaj panowie pokazali klasę w Nawiedzonym Rycerz, a Długie Halloween ma status złotego tytułu, jeżeli chodzi o batmanowe opowieści. Czy podchodząc z takim nastawieniem, komiks spełnił moje oczekiwania? To choćby mało powiedziane! Przeskoczył je z superbohaterską lekkością. Podejrzewam, iż choćby ich nie zauważył. Masakra, jakie to jest dobre!


Śmierć głowy mafijnej rodziny Gotham, uwięzienie Holidaya i poparzenie twarzy prokuratora Denta- to trzy fakty wynikające z poprzedniego komiksu, które od razu rzucają nas na głęboką wodę fabularnych intryg wewnętrznych i relacji między bohaterami (polecamy znać Długie Halloween). Każdy jest w jakiś sposób powiązany, a gęsta odpowiedzialność krocząca za postaciami, można wręcz namacalnie wyczuć (przeżycia, żale, ambicje, konsekwencje). Halloweenowe morderstwa się -niby- zakończyły... skąd więc gorycz? Jest na czym budować, a autorzy bardzo sprawnie to wykorzystali. Trzeba przyznać, iż poprowadzili kryminał, który wbija w fotel. Obraz, dialogi, przerzucanie napięcia- wszystko doskonale wyważone, nadające deszczowego, jesiennego charakteru... Brakuje tylko muzyki. Choć nie. Przeskakując między kadrami gdzieś w mózgu słychać te ciche, smętne pobrzdękiwania kina noir. Kawał dobrej roboty. Oczywiste, iż stanowiła się inspiracją (najlepszą) dla Hollywood.


Wcale też nie dziwi, iż Mroczne Zwycięstwo zostało wydane w serii DeLuxe. Tytuł obowiązkowy! Złoto! choćby jeżeli sam nigdy nie byłem fanem Batmana (wiem, co miesiąc się z nim spotykamy 😂) to po takich komiksach rozumiem jego fenomen. Spodobał mi się choćby Two-Face (choć do tej pory miałem go za tło tła złoczyńców). Strach wręcz pisać coś więcej, by niczego nie spoilerować. Powiem tylko, iż jeżeli miałbym przerabiać to w odcinkach, chyba bym czekał bardziej niż na epizod Lost'ów. (swoją drogą grafiki międzyzeszytowe Gordona to poezja).

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ złapiecie swój egzemplarz

Idź do oryginalnego materiału