Może to nie oni, tylko ty? 5 toksycznych zachowań, które niszczą związki i zaczynają się w twojej głowie

glamour.pl 7 godzin temu
Zdjęcie: fot. Getty Images/Maria Korneeva


5 toksycznych zachowań, którymi niszczysz związki i partnerów

Wszyscy słyszeliśmy o toksycznych relacjach – z partnerem, z szefem, z rodziną. Ale znacznie rzadziej mówi się o tym, iż toksyczność może zaczynać się wewnątrz nas samych. W sposobie, w jaki mówimy do siebie, jak reagujemy na kryzys, jak budujemy relacje z lęku, a nie z wyboru. To trudny temat, bo wymaga odwagi. Ale to też szansa. Bo kiedy zauważamy te schematy, możemy zacząć je zmieniać. Nie jesteś zła. Nie jesteś problemem. Ale możesz – zupełnie nieświadomie – szkodzić sobie i innym. Poniżej znajdziesz 5 subtelnych, silnie działających sygnałów, iż być może warto się zatrzymać i zapytać, czy przypadkiem to nie ty... jesteś dla siebie największym wrogiem.

Zawsze jesteś ofiarą

Jeśli każda trudna sytuacja w relacji kończy się twoim cierpieniem – choćby wtedy, gdy to ty mogłaś zrobić coś inaczej – warto się zatrzymać. Być może nieświadomie wchodzisz w rolę ofiary, która (choć brzmi to przewrotnie) daje poczucie ulgi. Dlaczego? Bo zdejmuje z ciebie odpowiedzialność. Według psychologów z „Psychology Today” to częste wśród osób z tendencją do toksycznych zachowań: świat dzieli się na „tych złych” i „mnie, która musiała przez to przejść”. Ale problem w tym, iż jeżeli zawsze jesteś tą skrzywdzoną, odbierasz sobie moc sprawczą. A bliskim – możliwość prawdziwej bliskości. Nikt nie chce być w relacji z kimś, kto nie dostrzega swojego wpływu na wspólną historię.

Wpadłaś w spiralę „pity party”

Użalanie się nad sobą to coś, co każdej z nas się zdarza. Ale jeśli „pity party” trwa tydzień po tygodniu, staje się mechanizmem, który odcina cię od działania, a ludzi od empatii. Bo na początku każdy chce pomóc, ale później, jeżeli każda rozmowa kończy się twoim dramatem, pojawia się zmęczenie. Bliscy się dystansują, ty czujesz się niezrozumiana i… jeszcze bardziej samotna. To błędne koło. Czasem więcej uzdrawia jedno „co mogę z tym zrobić?”, niż dziesięć „znowu mi się to przydarzyło”.

Trujesz się… własnymi myślami

„Jestem beznadziejna”, „I tak nie dam rady”, „Nikt mnie nie pokocha” – jeżeli to słyszysz w swojej głowie częściej, niż „zrobiłam, co mogłam” albo „jestem dla siebie dobra”, to nie tylko kwestia nastroju. To mechanizm autotoksyczności. Psychologia nazywa to „negatywnym dialogiem wewnętrznym” i wiąże go z niższą samooceną, zwiększonym poziomem stresu, a choćby z objawami somatycznymi (np. bezsennością, bólami głowy). Taka mowa do siebie może psuć twoje relacje, bo jeżeli nie wierzysz, iż zasługujesz na coś dobrego, możesz nieświadomie sabotować bliskość albo przyciągać tych, którzy będą cię traktować tak, jak ty traktujesz samą siebie.

Przesadny perfekcjonizm i samokrytyka

Jeśli w twojej głowie siedzi wewnętrzny krytyk, który nie uznaje słowa „wystarczająco”, życie zamienia się w niekończący się sprawdzian. Takie myślenie to nie ambicja. To lęk przed oceną, odrzuceniem, byciem niewystarczającą. W relacjach często prowadzi do napięcia — ciągłego analizowania, porównywania, pytania: „Czy on mnie jeszcze kocha?”, „Czy wystarczająco się staram?”. Perfekcjonizm bywa toksyczny, bo pożera spontaniczność.

Przekraczasz granice

Toksyczne zachowania często wynikają nie ze złej woli, ale z głębokiego lęku: iż zostaniesz zraniona, iż coś wymknie się spod kontroli. Dlatego czasem trudno ci odpuścić — chcesz wiedzieć, kontrolować, mieć wpływ. Albo odwrotnie — nie potrafisz postawić granicy, choćby jeżeli czujesz, iż coś cię rani. I jedno, i drugie może niszczyć relacje. Psychology Today podkreśla, iż toksyczność to często brak jasnych, zdrowych granic — zarówno w dawaniu, jak i braniu. jeżeli łapiesz się na tym, iż sprawdzasz telefon partnera, analizujesz każde słowo koleżanki, albo mówisz „tak”, gdy w środku krzyczysz „nie” – to nie są „małe rzeczy”. To sygnał, iż czas zatroszczyć się o swoje granice i zbudować w sobie zgodę na… odpuszczenie.

A teraz najważniejsze — to, iż rozpoznajesz w sobie któryś z tych mechanizmów, nie czyni cię jeszcze toksyczną osobą. Świadomość to pierwszy krok, a kolejne to łagodność wobec siebie, nauka innych reakcji i – jeżeli potrzeba – rozmowa z psychoterapeutą. Bo możesz być dla siebie kimś, kto wspiera, zamiast krytykować. Możesz przestać zadręczać się lękiem, który już dawno nie jest potrzebny. I możesz zbudować relacje, które nie bolą ani ciebie, ani tych, których kochasz.

Idź do oryginalnego materiału