Daniel Olbrychski zapisał się na stałe w historii polskiego kina jako niezapomniany Kmicic z "Potopu". Mało kto jednak wie, iż jego wnuk osiągnął coś zupełnie innego - został mistrzem świata w szermierce historycznej. Choć aktor był znany z mistrzowskiego władania szablą na ekranie, Antoni Olbrychski nie poszedł w jego ślady aktorskie.
Jak wyglądały początki Antoniego Olbrychskiego?
Widzowie pamiętają Daniela Olbrychskiego z widowiskowych scen walki, zwłaszcza z pojedynku z Michałem Wołodyjowskim w ekranizacji "Potopu". Młody Antoni dorastał z takim obrazem dziadka, jednak - jak sam mówi - to nie on był głównym źródłem inspiracji. Zainteresowanie szermierką pojawiło się w jego życiu samoistnie, a późniejsze doświadczenia filmowe dziadka jedynie umocniły w nim tę pasję.Reklama
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onetu" Antoni przyznał, iż scena walki z "Potopu" zrobiła na nim ogromne wrażenie. Docenił też poziom wyszkolenia aktorów i wkład specjalisty od choreografii walk - Waldemara Wilhelma.
Szermierka zamiast aktorstwa. "Nigdy mnie to nie pociągało"
Choć w jego żyłach płynie aktorska krew, Antoni Olbrychski nigdy nie czuł potrzeby, by stanąć na pierwszym planie filmowym. Przyznaje szczerze, iż aktorstwo nie było jego światem. Woli pozostawać w cieniu jako specjalista od scen walk i konsultant choreografii.
"Wystąpiłem w kilku filmach, ale na planach zdjęciowych zajmuję się częścią kaskaderską. Zwykle gdzieś macham mieczem i umieram po kilku sekundach" - opowiada z humorem. Zdradza też, iż nigdy nie czuł się dobrze przed kamerą i nie ciągnęło go do grania głównych ról.
Choć Daniel Olbrychski może być dumny z wnuka, nie ukrywa też troski o jego przyszłość. Szermierka historyczna to sport niszowy, a życie zawodnika nie zawsze oznacza finansową stabilność. Antoni nie kryje, iż dziadek czasem pyta go, czy da się z tego wyżyć.
"To bardzo specyficzne zajęcie. Dziadek czasem do mnie dzwoni i się pyta, czy z tej szermierki to są jakieś pieniądze" - mówi szczerze młody Olbrychski. Ale choć droga nie jest łatwa, wybrał pasję ponad przewidywalność.
Choć Antoni nie odziedziczył po dziadku zawodu, dziedzictwo walki z "Potopu" w pewien sposób kontynuuje. Tyle iż nie na planie filmowym, a na planszy turniejowej. Miecz trzymany w dłoni nie służy mu do grania postaci - to narzędzie sportowej rywalizacji, dyscypliny i osobistego spełnienia.
Zobacz też: Mało kto wie, iż ma sławną mamę. To jej zawdzięcza wszystko