W Stanach Zjednoczonych wskaźnik ubóstwa wynosi 11,6%, który równy jest niemal 38 milionom ludzi w kryzysie, czyli całości aktualnej liczby ludności Polski. Na początku filmu Moniki Strømdahl Mimo wszystko kocham Cię (ang. Flophouse America) widzimy czarną planszę z danymi statystycznymi, a w tle słyszymy bezemocjonalny głos informujący nas, iż jedno na dziesięć dzieci mieszka w rodzinie, gdzie przynajmniej jedno z rodziców ma problemy z alkoholem. Następnie na ekranie pojawia się młody chłopak, który oznajmia, iż jest jednym z nich.
Produkcja jest wyczerpującą dokumentacją ubóstwa w Ameryce. Flophouse to tanie, podupadłe motele, w których wiele osób jest zmuszonych mieszkać, gdy nie stać ich na lepsze warunki mieszkaniowe. Strømdahl spędziła wiele lat, zwiedzając takie miejsca w Ameryce i fotografując ich mieszkańców. W wyniku swoich obserwacji trafiła na historię głównego bohatera Mikala – jedenastoletniego chłopca, który wraz ze swoimi rodzicami, zmagającymi się z uzależnieniem od alkoholu, mieszka w ciasnym, motelowym pokoju.
Twórczyni wraz z kamerą wchodzi do życia bohaterów. W bezkompromisowy sposób pokazuje realia ich codzienności. Brud, ciasnotę, brak przestrzeni osobistej dla żadnego z członków rodziny. Obecność reżyserki jest niewyczuwalna, jedynie dokumentalny charakter filmu sprawia, iż podświadomie zdajemy sobie sprawę z jej obecności. Jest to interesujący zabieg, który powoduje, iż film momentami sprawia wrażenie wymyślonej i wyreżyserowanej fabuły. Na myśl przychodzi film Sean’a Bakera The Florida Project, gdzie reżyser z kolei próbował udawać ten dokumentalny styl. Zresztą oba te filmy mają ze sobą zaskakująco dużo podobieństw – opowiadają przede wszystkim o ambiwalencji amerykańskiego snu. O poczuciu porażki i rezygnacji, w świecie nieskończonych możliwości. System, mający wynagradzać ciężką pracę, zawiódł – zawiódł szczególnie dzieci.

Jednak film Strømdahl w przeciwieństwie do The Florida Project jest dokumentem, co czyni całą rzeczywistość o wiele mniej kolorową. Codzienność Mikala jest ponura i brudna. Łazienka służy jednocześnie za kuchnię. Cała trzyosobowa rodzina wraz z kotem musi zmieścić się w małej przestrzeni, gdzie „pokój” Mikala oddzielony jest od łóżka rodziców cienką zasłoną. Reżyserka w świetny sposób uchwyciła trudne warunki mieszkaniowe – niewielką przestrzeń, która tylko podbija i potęguje kłótnie rodzące się między domownikami. Cała rodzina uwięziona jest nie tylko w motelu, ale również w ciasnych objęciach uzależnienia.
Jesteśmy cichymi świadkami trudnej codzienności Mikala, której stałym towarzyszem jest rozczarowanie. Chłopiec jest nieustannie zapewniany przez rodziców o ich miłości wobec niego, jednak nie przekłada się to na ich czyny. Są bezsilni wobec swojego uzależnienia. O ile ojciec chłopaka – Jason – chodzi do pracy, stara się zapewnić byt rodzinie, to matka całymi dniami leży pijana w łóżku.
W tego typu dokumentach, pojawia się wiele pytań i dylematów natury etycznej. Na ile w ogóle moralne jest wchodzenie z kamerą do życia osób skrajnie uzależnionych? Granica między czystą obserwacją, a wyzyskiem jest bardzo cienka. Osobiście wolałabym, żeby reżyserka jednak w jakikolwiek sposób się ujawniła. Niektóre rozmowy i tak dawały wrażenie zainscenizowanych, a brak komentarza ze strony twórczyni momentami podbiał poczucie dyskomfortu i zbyt dużej ingerencji w prywatność bohaterów. Mimo kilku uwag, postawa reżyserki zasługuje na aprobatę, ponieważ film został opublikowany dopiero po skończeniu przez Mikala osiemnastu lat i wydaniu przez chłopaka zgody na pokazanie jego historii. Mimo wszystko kocham Cię, jest kształcącą opowieścią o bólu, sile i dojrzewaniu, która może dodać otuchy wielu „Mikaelom”, zmagającym się z podobnymi przeciwnościami losu.
Korekta: Anna Czerwińska
Tekst powstał w ramach współpracy partnerskiej przy 22. edycji Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity.