Miłość po rozstaniu: dzieci nie przeszkadzają w szczęściu

twojacena.pl 1 dzień temu

W zaasfaltowanym małym miasteczku Zawieprzy, gdzie wiatr wyje jakby opłakał niespełnione marzenia, nie każdej kobiet udaje się zachować ciepło rodzinnego ogniska. Miłość i zaufanie, niby kruchy lód, potrafią pęknąć pod ciężarem życiowych przeciwności. Wiele matek, zostając samotnie z dziećmi, patrzy w przyszłość z lękiem, jak w bezdenną przepaść. Muszą zmieniać zawód, porzucać ambicje czy rzucać studia, by utrzymać rodzinę. W takich chwilach łatwo poddać się rozpaczy, obwiniać okoliczności albo choćby własne dzieci, iż życie się rozpadło. Ale to tylko iluzja, maska, za którą kryje się strach przed nieznanym.

Lęk przed samotnością, brakiem wsparcia, brakiem środków do życia ściska serce jak mroźna noc. Ten strach każe kobietom trzymać się zniszczonych związków, znaleźć nieznośne, byle tylko nie stanąć twarzą w twarz z przerażającą pustką. Niektóre godzą się choćby z tyranią męża, myśląc, iż rozwód zabierze dzieciom ojca, a im samym — ostatnią nadzieję na stabilność. Ale prawda jest taka, iż rozwód nie znosi ojcostwa. Były mąż przez cały czas jest ojcem, zobowiązanym do opieki nad dziećmi, w tym płacenia alimentów. A jeżeli uchyla się od odpowiedzialności, prawo stoi po stronie matki — sąd wymusi na nim spełnienie obowiązku. Nie ma sensu poświęcać się dla iluzji rodziny, która dawno stała się klatką.

Najgorsze jednak, gdy w rozpaczy kobieta zaczyna winić swoje dzieci. W chwilach, gdy życie wali się jak domek z kart, łatwo wybuchnąć i powiedzieć, iż to dzieci są przyczyną wszystkich nieszczęść. To największy błąd, jaki może popełnić matka. Dzieci nie są winne temu, iż dorośli nie dotrzymali obietnic. Takie słowa, rzucone w gniewie, zostawiają w duszy dziecka rany, które nie goją się latami. jeżeli kobieta czuje, iż jej ból przelewa się przez brzegi, a gorycz dusi, powinna pójść do psychologa. To nie słabość, ale krok do ratunku — dla siebie i dla tych, których kocha. Dzieci to nie ciężar, ale dar, i nie można robić z nich kozłów ofiarnych za błędy dorosłych.

Jest taki mit, który zatruwa serca wielu matek: iż żaden mężczyzna nie pokocha kobiety z dzieckiem, nie zaakceptuje jej pociechy, nie zechce się nim zająć. Ale życie pokazuje coś innego. Gdy spotyka kobietę, która mimo wszystkich trudów świeci siłą i czułością, mężczyzna potrafi pokochać nie tylko ją, ale i jej dziecko. W Zawieprzy, gdzie wszyscy się znają, takie historie nie są rzadkością. Nowy partner może stać się dla dziecka nie tylko ojczymem, ale prawdziwym ojcem — troskliwym, uważnym, kochającym. Czasem te więzi okazują się mocniejsze niż te z biologicznym ojcem, który wolał zejść w cień.

Nie warto chować się za strachem i wymówkami, zasłaniając się dziećmi jak tarczą. Kobieta, która wierzy w siebie, która nie daje się złamać przeciwnościom, zawsze będzie przyciągać spojrzenia. Potrafi zbudować nową rodzinę, w której zapanuje harmonia, a dzieci będą rosły w miłości. Rozwód to nie koniec, ale początek. To szansa, przpisać swoją historię na nowo, znaleźć partnera, który podzieli nie tylko radości, ale i troski. W zaśnieżonym Zawieprzy, gdzie każdy dzień to walka z zimnem, takie kobiety stają się latarniami, które ogrzewają serca tych wokół.

Idź do oryginalnego materiału