„Aktorstwo było spełnieniem moich największych marzeń”, mówił w wywiadach Richard Chamberlain. Ten portret 78-letniego aktora powstał w Los Angeles w 2012 roku, gdy wciąż dużo grał w serialach i spektaklach teatralnych. Richard Chamberlain miał hipnotyzujący urok, który w niesamowity sposób „przechodził” przez ekran. Przystojniak o błękitnych oczach rozkochiwał w sobie miliony kobiet, a iż był utalentowanym aktorem i piosenkarzem, jego sukces w mediach był przesądzony. Jednak życie króla amerykańskich seriali nie zawsze było sielanką. Odszedł 29 marca 2025 roku, dwa dni przed 91. urodzinami.
Życie Richarda Chamberlaina
"Byłbym szczęśliwszy, gdybym tak długo nie żył w ukryciu, gdybym był wolny”, powiedział Richard Chamberlain w 2003 roku w wywiadzie udzielonym po wydaniu autobiografii „Shattered Love”. Gorzko brzmią te słowa w ustach człowieka, który zawodowo osiągnął wszystko, o czym marzył. Jego życie prywatne przez wiele lat było naznaczone tajemnicą. Nigdy się nie ożenił, nie miał dzieci, a prawdę o sobie był gotowy wyjawić dopiero tuż przed siedemdziesiątką.
Przez sześć dekad grał w wielu uznanych filmach i spektaklach teatralnych, ale został zapamiętany dzięki serialom telewizyjnym, które stały się absolutnymi hitami na całym świecie: „Doktor Kildare”, „Shōgun” i „Ptaki ciernistych krzewów”. Odszedł 29 marca 2025 roku, dwa dni przed swoimi 91. urodzinami, w domu na Hawajach. Choć z pewnością cierpiał fizycznie – przyczyną śmierci aktora były powikłania po rozległym udarze – miał w sobie spokój. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu jego bratnia dusza, wieloletni partner, a potem przyjaciel Martin Rabbett.

Narodziny króla telewizji
Chamberlain olśniewał swoim szczególnym typem urody, bardziej europejskim niż kalifornijskim. Wyróżniał się również talentem, a połączenie tych dwóch cech otworzyło mu drzwi do kariery w show-biznesie. Jednak zanim do niego trafił, był przekonany, iż będzie artystą malarzem. Wychował się w Beverly Hills. Jego ojciec, pracujący jako sprzedawca, był alkoholikiem, co mocno odbiło się na pierwszych latach życia Richarda i jego starszego o siedem lat brata Billa. Po ukończeniu college’u (zrobił licencjat na wydziale malarstwa) Chamberlain został powołany do amerykańskiej armii. Służył w niej przez 16 miesięcy w czasie wojny w Korei i awansował do stopnia sierżanta. Po powrocie z wojska postanowił, iż nie będzie malarzem, tylko aktorem i iż „chce żyć innym życiem”. Jego mentorem w szkole aktorskiej został Jeff Corey.
Już w czasie studiów aktorskich grywał drugo- i trzecioplanowe role w serialach oraz filmach fabularnych. Zwrotem w karierze okazał się casting, na którym producenci szukali świeżej twarzy do roli młodego lekarza w pierwszym serialu medycznym „Doktor Kildare”. Choć Chamberlain miał jeszcze niewielkie doświadczenie aktorskie, ostatecznie dostał rolę i od 1961 roku wcielał się w tę postać przez kolejnych pięć sezonów.

12 tysięcy listów co tydzień
Popularność, która na niego wtedy spadła, przerosła wszystko, czego młody aktor mógł się spodziewać. Nie był w stanie swobodnie przejść ulicami Los Angeles, bo wszędzie czekały na niego tłumy fanów. Do stacji NBC, w której był emitowany serial, przychodziło od wielbicieli (a raczej wielbicielek) po 12 tysięcy listów tygodniowo – więcej niż kiedykolwiek dostawał wielki amerykański gwiazdor Clark Gable. Przy okazji serialu ruszyła też wielka machina marketingowa – wszelkie gadżety z fotosami z serialu „Doktor Kildare” wyprzedawały się na pniu, a najbardziej pożądanym był… stetoskop z podobizną Chamberlaina. Popularność aktora była tak duża, iż stacja NBC postanowiła wykorzystać również jego talent muzyczny i zrobić z niego gwiazdę pop. Chamberlain miał głęboki, przyjemny głos. Był pierwszym piosenkarzem, który zaśpiewał hit „Close To You” Burta Bacharacha, nagrał słynny cover „Love Me Tender” i kilka innych singli, które zajęły wysokie pozycje na ówczesnych listach przebojów. Producenci wykorzystali też muzyczne zdolności Chamberlaina w adaptacjach filmowych sztuk z Broadwayu, takich jak „Śniadanie u Tiffany’ego” czy „My Fair Lady”. Mimo to telewizja i kino nie pozwoliły mu zostać na dłużej w świecie muzyki, cały czas był zasypywany kolejnymi propozycjami ról. Zagrał z Katharine Hepburn w „Wariatce z Chaillot” (1969). Wcielił się w postać Aramisa w „Trzech muszkieterach” Richarda Lestera (1973) i późniejszym sequelu „Czterej muszkieterowie”. Wystąpił w „Płonącym wieżowcu” (1974) i kolejnym katastroficznym filmie „Rój” (1978). A potem przyszła rola, która uczyniła z niego jeszcze większą gwiazdę na całym świecie – mowa o postaci żeglarza Johna Blackthorne’a w kultowym serialu „Shōgun” (1980).
Sprawdź też: Ten jeden sekret łączy Rihannę i A$AP Rocky’ego z Bieberami i Kardashianami. Ich historia miłości zaskakuje od samego początku
Dajcie mi tę rolę!
Dziś może to dziwić, ale o angaż w telewizyjnej adaptacji bestsellerowej powieści Jamesa Clavella Chamberlain musiał zawalczyć. Stacja NBC i Clavell, który był producentem wykonawczym „Shōguna”, chcieli obsadzić w tej roli Seana Connery’ego. Ten jednak uważał, iż praca w serialu jest poniżej jego ambicji. Drugim wyborem producentów był Albert Finney, z którym nie udało się dograć terminów. Richard Chamberlain uwielbiał powieść Clavella i na różne sposoby przekonywał producentów, iż właśnie on jest odpowiednim człowiekiem do tej roli. Mimo jego ogromnej popularności osoby odpowiedzialne za casting do serialu nie mogły sobie wyobrazić tego, iż delikatny kalifornijski przystojniak mógłby wcielić się w rolę szorstkiego brytyjskiego żeglarza. Zastanawiano się też, czy Chamberlain będzie w stanie dorównać aktorskim umiejętnościom legendarnego Toshirō Mifune, muzy Kurosawy.
Kiedy wreszcie zaproszono Chamberlaina na przesłuchanie, wszelkie wątpliwości od razu zniknęły. Aktor nie tylko błyszczał w scenach akcji, do których starannie się przygotowywał, ale także wniósł do roli wrażliwość, która bardzo wzbogaciła postać Blackthorne’a.
Samuraj o błękitnych oczach
Praca na planie odbywała się w strasznym chaosie. Amerykańscy i japońscy członkowie ekipy mieli poważne trudności z komunikacją, podczas zdjęć wydarzyło się też wiele nieprzewidzianych i trudnych sytuacji, które utrudniały dokończenie produkcji. Gdy serial wreszcie został ukończony, z miejsca stał się wielkim hitem. Wzbudził masowe zainteresowanie Wschodem. Widzowie byli zafascynowani japońskimi rytuałami i brutalnym zderzeniem dwóch kultur.
Na fali tego sukcesu Chamberlain pojawiał się na kolejnych okładkach magazynów, był zapraszany na wywiady do kolejnych programów telewizyjnych. Jego sława była ogromna. Ale jeżeli ktoś myśli, iż to był szczyt jego popularności, to się myli. Kiedy Chamberlain skończył 50 lat, w jego życiu pojawił się ksiądz Ralph de Bricassart.

Cierń nieszczęśliwej miłości
Serial „Ptaki ciernistych krzewów” (1983) początkowo miał być filmem kinowym, wyreżyserowanym przez Herberta Rossa, a do głównej roli wybrano Christophera Reeve’a (słynnego odtwórcę roli „Supermana”). Następnie projekt przekazano Peterowi Weirowi i Robertowi Redfordowi, a potem… Arthurowi Hillerowi i Ryanowi O’Nealowi. W końcu stacja ABC uznała, iż ta historia najlepiej sprawdzi się w formacie serialu z królem telewizji w roli głównej, czyli Richardem Chamberlainem.
Aktor tak wspominał kulisy tego projektu: „Jakaś bystra osoba w Hollywood stwierdziła: »W mieście są lepsi aktorzy, ale to Richard utrzymuje przy ekranach publiczność«. Cieszyło mnie, iż jeden z hollywoodzkich starych wyjadaczy tak o mnie wtedy powiedział”. Aktor po raz kolejny udowodnił, iż jeżeli chodzi o podnoszenie wyników oglądalności, jest nie do pobicia. Przy okazji warto dodać, iż niektóre organizacje katolickie, między innymi w Stanach Zjednoczonych, sprzeciwiały się emisji serialu, zwłaszcza w okolicach świąt. Jednak ich protesty na nic się zdały. Świat oszalał na punkcie ojca Ralpha de Bricassarta i jego zakazanej miłości do Meggie Cleary. Chamberlain stał się bożyszczem kobiet. Potwierdza to między innymi ta anegdota z planu „Ptaków ciernistych krzewów”. Barbara Stanwyck, grająca Mary Carson, bogatą kobietę wykorzystującą władzę i wpływy, by uwieść księdza Bricassarta, podobno zapomniała swojej kwestii w czasie nagrywania sceny, w której gładziła nagi tors Chamberlaina. A aktorka słynęła z tego, iż nigdy nie zapominała tekstu i zawsze była maksymalnie skupiona podczas pracy na planie. Do sukcesu serialu niewątpliwie przyczyniła się widoczna chemia między wcielającą się w rolę Maggie Rachel Ward i Chamberlainem. Media rozsiewały plotki o ich rzekomym romansie, ale nie były prawdziwe. Ward była wtedy zakochana, ale nie w Richardzie, tylko w Bryanie Brownie, którego poznała na planie tego serialu, a z Chamberlainem po prostu się przyjaźniła.
Ostatnią wielką rolą telewizyjną Chamberlaina była tytułowa postać w filmie „Tożsamość Bourne’a” z 1988 roku, która przyniosła mu kolejną nominację do Złotego Globu (wcześniej otrzymał trzy statuetki za role w serialach „Doktor Kildare”, „Shōgun” i „Ptaki ciernistych krzewów”). Jednak żadne z wyzwań filmowych i serialowych nie było dla Richarda Chamberlaina tak trudne jak odgrywana przed całym światem rola heteroseksualnego gwiazdora w amerykańskim show-biznesie.
Prawda o sobie
Trwał w niej do 2003 roku, kiedy w wieku 69 lat uznał, iż nie ma już nic do stracenia i w autobiografii „Shattered Love” ujawnił, iż jest homoseksualistą. „Przez lata byłem przekonany, iż jest ze mną coś nie tak”, powiedział w wywiadzie dla CNN. „Postanowiłem to ukryć. Nie chciałem, żeby ktokolwiek kiedykolwiek się dowiedział. Zawarłem pakt z samym sobą, iż nigdy, przenigdy nie wyjawię tego sekretu”. Jednak podczas pisania autobiografii zmienił zdanie. Jak opowiadał w wywiadzie dla Fox News, usłyszał wewnętrzny głos: „Richard, to jest dobry moment. Nie ma nic złego w twoim życiu i byciu gejem. To zupełnie nieistotne dla twojej wartości jako istoty ludzkiej. Porzuć cały ten strach. Po prostu to przerwij”. Aktor słusznie podejrzewał, iż to wyznanie przyćmi treść reszty książki. Nikogo nie obchodziły krzywdy, których doznał jako dziecko z rąk ojca alkoholika. Nikt nie zagłębiał się w historię jego udanej kariery. Ludzie chcieli dowiedzieć się jak najwięcej o jego orientacji seksualnej. Zresztą ten temat od lat był w show-biznesie tajemnicą poliszynela. „Dziennikarze przeprowadzali ze mną mnóstwo wywiadów, w których zadawali pytania w rodzaju: »Kiedy się ożenisz i będziesz mieć dzieci?«”, wspominał aktor.

W 1989 roku francuski magazyn „Nous Deux” napisał wprost o orientacji seksualnej Chamberlaina, ale wtedy jego rzecznik prasowy zaprzeczył tym doniesieniom. Piętnaście lat później aktor usiadł w studiu telewizyjnym u Larry’ego Kinga i sam opowiedział o tym, jak odkrył swój homoseksualizm, gdy miał 11 lat, i iż w pierwszym związku z mężczyzną był w wieku 23 lat. W czasach młodości miewał przelotne związki z kobietami. W latach 60. łączono go między innymi z Sharon Hugueny, Chris Noel i Joan Marshall, później z Lindą Evans i wspomnianą już Rachel Ward, choć to nie były relacje romantyczne, tylko przyjacielskie. Jego pierwszym poważnym partnerem był aktor Wesley Eure, ale prawdziwa miłość przyszła w 1977 roku, gdy Chamberlain zakochał się w młodszym o 19 lat aktorze, Martinie Rabbetcie. Przez długie lata tworzyli idealny duet zarówno w życiu zawodowym (Rabbett był menedżerem Chamberlaina), jak i prywatnym. „Poznaliśmy się z Martinem, kiedy graliśmy w sztuce Tennessee Williamsa. Jest znacznie młodszy ode mnie i nigdy nie miał problemów ze swoją seksualnością. Jego pokolenie już się nie ukrywało. Życie u mojego boku nie było łatwe. Nasz związek był jak kulawy pies, który mimo rannej nogi – mojej tajemnicy – chodził na trzech pozostałych”, zwierzał się aktor w „Vanity Fair”.
Połączone dusze
W 1984 roku para chciała wziąć ślub, jednak w tamtych czasach w Stanach Zjednoczonych legalizacja związków jednopłciowych nie była prawnie możliwa, więc urządzili prywatną ceremonię dla przyjaciół, w czasie której wymienili się obrączkami. Uroczystość odbyła się na Hawajach, gdzie dwa lata później kupili dom i wspólnie zamieszkali. Ich związek rozpadł się w 2010 roku, jednak do końca pozostali bliskimi przyjaciółmi. Po rozstaniu Chamberlain przeprowadził się do Los Angeles, a Rabbett do San Francisco. „Zaszło kilka zmian w moim życiu. Życie na Hawajach w dużym domu zabiera dużo energii. Teraz czas poświęcić ją ponownie pracy”, mówił Chamberlain w rozmowie z „Das Neue Blatt” i rzeczywiście w tamtym czasie zagrał w jeszcze kilku produkcjach filmowych i telewizyjnych. Pojawił się między innymi w serialach „Bracia i siostry”, „Twin Peaks”, „Uczciwy przekręt”. W ostatnich latach życia aktor wrócił na Hawaje, a jednym ze stałych gości w jego domu był Martin Rabbett. To właśnie on potwierdził informacje o śmierci Chamberlaina. W oświadczeniu wydanym do mediów napisał: „Nasz ukochany Richard jest teraz z aniołami. Jest wolny i szybuje ku tym osobom, które znalazły się tam przed nami. (…) Miłość nigdy nie umiera. A nasza miłość jest pod jego skrzydłami, unosząc go ku kolejnej wielkiej przygodzie”.
Tekst Iwona Kwiecień
