W najnowszym odcinku podcastu „Reclaiming” Moniki Lewinsky, Miley Cyrus otwarcie opowiedziała, jak bardzo okres z albumu „Bangerz” wpłynął na jej życie prywatne i relacje rodzinne.
Cyrus wspominała rok 2013, kiedy to świat wciąż kojarzył ją z grzeczną Hannah Montaną z Disney Channel. Przyznała iż była zalewana falą krytyki za swoje śmiałe stylizacje i prowokacyjne występy:
To był moment, w którym dostałam tak mocno, iż było mi po prostu wstyd. Był choćby taki czas, iż mój brat i siostra nie chcieli chodzić do szkoły, bo było im wstyd, iż są ze mną spokrewnieni. To było upokarzające.
Gwiazda dodała, iż czas związany z premierą płyty „Bangerz” nadwyrężył również jej relacje z ojcem, Billym Rayem Cyrusem:
Trudno mi było wracać do domu, spojrzeć tacie w oczy i nie czuć wstydu.
Jak powiedziała, poprzez terapię udało jej się uporać z poczuciem wstydu, ale tamten okres kosztował ją bardzo dużo, w tym związek z Liamem Hemsworthem:
Straciłam wszystko. Kiedy dalej ubierałam się i zachowywałam w określony sposób, moje relacje się rozpadały. Nikt nie chciał się ze mną umawiać, bo nie chcieli być z kobietą, której seksualność była widoczna dla wszystkich. To się nie udało, bo dzieliłam się ze światem czymś, co mężczyźni chcieli zatrzymać tylko dla siebie.
Mimo iż krytyka z 2013 roku była dla niej bolesna, dziś rozumie, skąd się wzięła. Jej zdaniem to fakt, iż była dziecięcą gwiazdą, sprawił, iż jej przemiana była trudna do zaakceptowania przez opinię publiczną.
Mimo kontrowersji, to właśnie z płyty „Bangerz” pochodzi jeden z największych hitów Miley, „Wrecking Ball”.
Od tamtego czasu Miley wiele osiągnęła. W 2024 roku zdobyła swoją pierwszą nagrodę Grammy dzięki utworowi „Flowers”. w tej chwili promuje nową płytę „Something Beautiful”, która również odnosi sukcesy na listach sprzedaży.