„Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy” w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi

magazynszum.pl 1 rok temu

MIEJSKIE LEGENDY – SŁOWNIK ŁODZIANIZMÓW. Interpretują polscy ilustratorzy – to artystyczno-edukacyjne przedsięwzięcie, którym pragniemy zwrócić uwagę na unikatowość naszego miasta – Łodzi. W przestrzeni Galerii Re:Medium, znajdującej się przy ulicy Piotrkowskiej 113, chcemy pokazać kilkanaście prac odwołujących się do legend związanych z miastem włókniarek.

Aktualny projekt, podobnie jak i poprzednie, powstał w efekcie współpracy Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi i Łódź Design Festival, a osią wokół której zaistniał są oczywiście łodzianizmy, ale przedstawione w kontekście legend łódzkich. Jak prawdopodobnie już znaczna część osób wie (śledzących edycje słownika i nie tylko), łodzianizmy to słowa funkcjonujące stricte w języku łódzkim. Trzeba pamiętać, iż znaczący wpływ na kształtowanie się języka w naszym regionie wywarła styczność z językiem rosyjskim, jidysz, a także niemieckim. Z tej przyczyny mieszkający na tych terenach ludzie noszą laczki (niem. der Latsch, die Latsche) i pakują cukierki w tytkę (niem. die Tüte), czyli papierową torebkę, zrobioną z kawałka spiralnie zwiniętego papieru. Warto też podkreślić, iż regionalizm nie jest wyrazem niepoprawnym ani niemodnym.

Izabela Kaczmarek-Szurek „Warkocze Panny Piotrowskiej" „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, dzięki uprzejmości organizatorów wystawy
Bovska, „Legenda o Retkinii", „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, dzięki uprzejmości organizatorów wystawy
widok wystawy „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, fot. dzięki uprzejmości organizatorów
widok wystawy „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, fot. dzięki uprzejmości organizatorów
widok wystawy „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, fot. dzięki uprzejmości organizatorów
widok wystawy „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, fot. dzięki uprzejmości organizatorów

Pisany dzięki obrazów „Słownik miejskich legend” pokazuje, iż aby powstało miasto, potrzeba czegoś więcej, niż tylko budynków i ulic – potrzebna jest wspólnota, budowana również poprzez opowieści, wspólnie przeżywane i odczuwane historie. Wystawa, w sposób przyjemny, ale efektywny, ucząc i bawiąc zarazem, przekazuje wiedzę o historii, architekturze i kulturze miasta oraz jego mieszkańcach. Liczymy, iż w roku 600-lecia urodzin naszego miasta, projekt stanie się pretekstem do rozmowy o najstarszych dziejach Łodzi oraz sposobnością, sprzyjającą okoliczności do poznawania jej tożsamości.

Okazuje się, iż możemy odnaleźć przynajmniej kilkanaście opowieści związanych z naszym miastem. Dokonany przez nas wybór pięciu legend ma charakter subiektywny. Premierowy projekt obejmuje 10 ilustracji, których autorami są: Katarzyna Bogucka, Bovska (Magda Wacławek-Grabowska), Sonia Dubois, Teodor Durski, Endo (Agata Nowicka), Patryk Hardziej, Izabela Kaczmarek-Szurek, Renata Krawczyk, Nikola Kucharska, Anna Rudak oraz Dawid Ryski. Wszyscy posiadają już bogaty dorobek i sukcesy artystyczne. Istotnym powodem realizacji tej wystawy była zatem również chęć współpracy z wyjątkowo zdolnymi graficzkami i grafikami, którzy, odważnie interpretując klasykę, wyznaczają nowe trendy w światowej ilustracji. Czerpiąc z najlepszych tradycji polskiej szkoły ilustracji, ukazują jej siłę oraz złożoność. Wszystkich twórców charakteryzuje doskonałe opanowanie warsztatu artystycznego oraz różnorodność stylistyczna, pomysłowość, lapidarność, a zarazem precyzja wypowiedzi, ale bez dosłowności. Dostrzegając w odbiorcy wrażliwego czytelnika języka wizualnego, autorzy pozostawiają także przestrzeń dla jego wyobraźni.

Kilkoro artystów przygotuje ilustracje w formie plakatów w formacie 100×140 cm, a niektórzy pokuszą się o zinterpretowanie legend w sposób bardziej narracyjny. Integralną część projektu będzie stanowiło dopełnienie lektorskie, dzięki czemu odbiorcy wystawy będą mogli wysłuchać każdej z legend. W rolę lektora wcielił się ceniony muzyk i aktor Piotr Rogucki.

Przestrzeń witryn w Galerii Re:Medium zaaranżuje wspomniany już Teodor Durski. Artysta przedstawi przechodniom legendę zatytułowaną „Warkocze Panny Piotrkowskiej”. Plan najpopularniejszej ulicy Łodzi naszkicowany przez bohatera tej opowieści – młodego geometrę Leszczyńskiego – stał się dla Durskiego inspiracją do stworzenia osobistej interpretacji rysunku wykonanego przez pierwszego kartografa miasta po stracie ukochanej. Swoją własną wizję twórca zobrazuje w witrynie znajdującej się po prawej stronie od wejścia do Galerii Re:Medium. Po lewej zaś, dzięki uproszczonych graficznych obrazów, przedstawi opowieść o tworzeniu się przemysłowej Łodzi oraz miłości przerwanej przez traumatyczne wydarzenia i obowiązujące dawniej konwenanse. Obie witryny są swego rodzaju instalacjami przestrzennymi, w których zostały wykorzystane nakładające się elementy, które dopiero z ulicy, z perspektywy przechodnia, tworzą graficzną całość. Do wykonania instalacji zostaną użyte elementy wycięte z folii przyklejonych bezpośrednio do szyb okien wystawowych, z pasów flizeliny, papieru ryżowego z nadrukowanymi motywami oraz luster. Niewątpliwą atrakcją dla odwiedzających wystawę będzie stand z wyciętymi otworami na głowę. Jako tło zostanie wykorzystany motyw pary kochanków podczas upojnej nocy, jaką spędzili pod gołym niebem, wracając z wiejskiej zabawy. Aby dodatkowo uatrakcyjnić projekt artysta wejdzie w strefę witryny i uzupełni kompozycję o elementy zawieszone w jej przestrzeni oraz o przyklejone bezpośrednio do ściany. Taki zabieg artystyczny stworzy iluzję, iż uczestnik wystawy staje się jednocześnie istotnym elementem instalacji graficznej.

Kreatywna przestrzeń, jaką udało się stworzyć artystom biorącym udział w tej edycji „Słownika łodzianizmów”, pełni rolę nie tylko rozrywkową, ale także edukacyjną, odkrywając przed zwiedzającymi różne możliwości zapoznania się z historią i kulturą regionu łódzkiego.

Sonia Dubois, „Legenda o czerwonym herbie Łodzi", „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, dzięki uprzejmości organizatorów wystawy
Kasia Bogucka „Legenda o Retkinii", „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, dzięki uprzejmości organizatorów wystawy
widok wystawy „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, fot. dzięki uprzejmości organizatorów
widok wystawy „Miejskie legendy – słownik łodzianizmów. Interpretują polscy ilustratorzy" w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, fot. dzięki uprzejmości organizatorów

Wśród zaprezentowanych opowieści miejskich znalazły się m.in. Ślepy Maks, Warkocze Panny Piotrkowskiej, O Januszu i Sarze, Czerwony Herb Łodzi oraz Legenda o Retkini.

O Ślepym Maksie, legendarnym gangsterze z przedwojennej Łodzi, słyszał chyba każdy rodowity łodzianin. Jego sława sięgała choćby daleko poza granice miasta. To postać, wokół której przez lata narosło wiele legend. Niejednokrotnie był bohaterem pierwszych stron gazet. Częstokroć decydował o życiu i śmierci mieszkańców miasta. adekwatnie nazywał się Menachem Bornsztajn i pochodził z biednej rodziny żydowskiej. Wychował się na Bałutach, które nie cieszyły się opinią bezpiecznej dzielnicy. W latach 20. XX w. Ślepy Maks wraz z chłopakami ze swej szajki stanął na czele łódzkiego półświatka i tzw. dintojry, czyli związku przestępczego wywodzącego się z tradycji żydowskich sądów polubownych (sądy rabinackie). Z czasem słowo „dintojra” stało się synonimem gangsterskich porachunków.

Legenda o warkoczach panny Piotrkowskiej to historia powstania najsławniejszej ulicy Łodzi. Wiąże się z nią opowieść o uczuciu geometry Leszczyńskiego do pięknej panny, która była córką miejscowego aptekarza, niejakiego Dudzicza. Niestety, ojciec dziewczyny stanął na drodze do szczęścia zakochanych i wysłał córkę do klasztoru w Piotrkowie. Tęsknota za ukochaną zainspirowała młodzieńca do tego, by w planach nowo powstającej osady fabrycznej uwiecznić jej postać. Tytułowe warkocze to w tej chwili ulice: Pomorska i Legionów.

Legenda o Januszu i Sarze to opowieść o tym, skąd się wzięła nazwa miasta Łódź. Tytułowy bohater pochodził z grodu łęczyckiego. Niesprawiedliwy los sprawił, iż musiał zbiec z miejsca, w którym się urodził i wychował. Popłynął łódką w kierunku, gdzie rzeka Bzura rozpoczyna swój bieg. Podczas przeprawy przydarzały mu się różne przygody. Dotarł do miejsca, które wydało mu się dogodne, by osiąść tam na stałe. Łódź, którą przypłynął, stała się jego pierwszym domem i początkiem przyszłej osady, stając się jej symbolem. Powiastka jest bogata w opisy wspaniałej przyrody – flory i fauny, przed wiekami obficie występującej na terenie Puszczy Łódzkiej, która dawno temu porastała tereny, na których później powstało miasto fabryk i kominów.

Legenda o czerwonym herbie Łodzi to historia z tzw. dreszczykiem. W jaskini znajdującej się na terenach, na których dopiero wiele wieków później zbudowano miasto, mieszkał pewien Samotnik. Udzielił on schronienia pięknej pannie, którą oskarżono o czary. Bohater przeciwstawił się pachołkom księcia łęczyckiego, żądającym od niego wydania dziewczyny. Niestety pachołkowie zabili go i poćwiartowali jego ciało. Krew Samotnika znalazła się na mających kształt herbu tarczach napastników.

Ostatnia z legend to opowieść o plemieniu z dalekiej Północy, które wędrowało na Południe, poszukując dogodnego terenu, na którym mogłoby osiąść. W trakcie wędrówki zatrzymali się na terenie, gdzie wiele lat później powstała wieś Retkinia, w tej chwili jedno z łódzkich osiedli. Z ich przybyciem wiąże się smutna historia. Wędrowcy musieli się zatrzymać na tym obszarze, gdyż córka ich wodza zaniemogła i była niestety zbyt słaba, by kontynuować dalszą podróż. Korzystając z gościnności miejscowej ludności, postanowili przeczekać zimowy okres, mając nadzieję, iż dziewczyna przez ten czas wydobrzeje i odzyska siły. Niestety jej stan się nie poprawiał i nieboga zmarła. Pochowano ją na polanie, a wczesną wiosną grupa ruszyła dalej.

Idź do oryginalnego materiału