Zimą tego roku stanęliśmy wszyscy przed wyzwaniem, jakim było zaproszenie do naszego stołu uciekinierów wojennych z Ukrainy. Symboliczne puste miejsce zostało wypełnione konkretnymi ludźmi, którzy – choć dotknięci ogromną tragedią – przez cały czas byli przede wszystkim ludźmi, w całą wspaniałością i małością człowieka. Na szczęście to przybycie nieoczekiwanego wędrowca wyzwoliło w mieszkańcach Polski przede wszystkim pokłady drzemiącego dobra i chęci pomocy.
Stoły zamiast murów
To samo dotyczy wielkopolskich artystów, którzy – mimo własnej trudnej sytuacji – zdecydowali się przesunąć i zrobić miejsce przy wspólnym stole artystom z Ukrainy.
Teatr Fredry w Gnieźnie, I tak nikt mi nie uwierzy, fot. Dawid Stube
W akcję pomocy włączyły się w ten lub inny sposób wszystkie wielkopolskie teatry. Począwszy od symbolicznych gestów, jak wywieszanie ukraińskich flag czy podświetlanie fasad w ich kolorach, po oddawanie ukraińskim artystom scen, lub podróże z pomocą na granicę w pierwszym etapie wojny.
Pojawiły się dwujęzyczne plakaty, Teatr Polski w Poznaniu tegorocznym obchodom Międzynarodowego Dnia Teatru nadał hasło: Stoły zamiast murów. Organizowano zbiórki i koncerty, jak ten Poznań dla Ukrainy, w którym razem wystąpili aktorzy scen zawodowych i alternatywnych.
Cieniem na te pozytywne działania położyło się działanie Fundacji Malta, która w ramach oszczędzania postanowiła wycofać zaproszenie dla polsko-ukraińsko-białoruskiego zespołu z Teatru Powszechnego w Warszawie oraz obciąć fundusze dla ukraińskich artystów.
Wyglądało to tym gorzej, iż oficjalny komunikat festiwalu głosił, iż
„W ostatnich latach sztuka i kultura stają się domeną solidarności i wsparcia. Nie inaczej swoją rolę powinien widzieć festiwal teatralny. (…) Wojna w Ukrainie wzmocniła potrzebę stworzenia festiwalu będącego przestrzenią upodmiotowienia i radykalnego zbiorowego marzenia o bardziej równościowym jutrze”.
Miejsce przy stole
Fot. Dawid Stube
Okres świąteczny otwiera czas współczesnego rytuału przejścia w nowy rok, jest równocześnie momentem, w którym podsumowuje się rok odchodzący. Takie podsumowanie na wielkopolskich scenach wygląda w tym roku bardzo dobrze.
Pozostając przy metaforze stołu – wielkopolskie teatry zajęły miejsce przy tym prezydialnym.
Można się było o tym przekonać, obserwując ich sukcesy na ogólnopolskich festiwalach. Już sam fakt ich intensywnej obecności na tych najważniejszych w kraju świadczy o docenieniu naszych scen.
Nagrody mówią o tym jeszcze więcej: w Zabrzu na Festiwalu „Rzeczywistość przedstawiona” aż trzy z czterech nagród aktorskich przypadły artystkom ze spektakli z Wielkopolski. Nagrodzone zostały Małgorzata Kałędkiewicz za rolę Vivianne Bearing w „Dowcipie” w reżyserii Bożeny Suchockiej z Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu, Agnieszka Różańska za rolę Sperling w „Prawie wyboru” w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego z Teatru Nowego w Poznaniu oraz Karolina Staniec za rolę Zofii Stefaniak w spektaklu „Mrowisko: z życia dobrej służącej” Jolanty Janiczak w reżyserii Wiktora Rubina z Teatru im. A. Fredry w Gnieźnie. Bożena Suchocka otrzymała nagrodę indywidualną za reżyserię „Dowcipu”, a Jolanta Janiczak za tekst oraz nagrodę im. Stanisława Bieniasza. Jury młodych nagrodziło jeszcze Małgorzatę Kałędkiewicz-Pawłowską za rolę Vivian Bering w kaliskim spektaklu.
fot. Dawid Stube
Na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach triumfował Jakub Skrzywanek, który jednogłośnie otrzymał nagrodę główną – Laur Konrada za spektakl z Teatru Polskiego „Śmierć Jana Pawła II”. Skrzywanek jest także tegorocznym laureatem do Paszportu „Polityki”, obok niego kolejną nominowaną była Agnieszka Jachimiak, która wyreżyserowała w Teatrze Fredry w Gnieźnie bardzo dobrze przyjętą „Miłą robótkę”.
Skrzywanka nagrodzono także za oryginalne ujęcie tematu w „Śmierci Jana Pawła II” na najważniejszym w tej chwili polskim festiwalu Boska Komedia. Również Michał Kaleta grający główną rolę w tym spektaklu otrzymał nagrodę aktorską za „stworzenie sugestywnej postaci przy pomocy minimalistycznych środków aktorskich”. Nagrodę za wybitne aktorstwo zdobyła tam też Alona Szostak za rolę Róży w „Cudzoziemce” w reżyserii Katarzyny Minkowskiej z Teatru Polskiego w Poznaniu.
„Używając bogatej palety środków, aktorka oddała złożoność charakteru bohaterki, udowadniając, iż jest artystką prawdziwie wszechstronną”.
„Cudzoziemka” została nagrodzona także za muzykę, stworzoną przez Wojciecha Frycza, a wykonywaną przez Orkiestrę Antraktową. Grę aktorską Szostak w tym spektaklu nagrodzono też na tegorocznych Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Do istotnych nagród zdobytych przez wielkopolskie teatry trzeba zaliczyć także tę, którą zdobył Teatr Usta Usta za spektakl „Gdzieś daleko stąd” w konkursie organizowanym przez gdańskie Muzeum II Wojny Światowej.
Lustro
Ten rok zakończył się również tryumfem Dawida Stube fotografującego spektakle na wielkopolskich scenach. Stube rozbił bank w Konkursie Fotografii Teatralnej organizowanym przez Instytut Teatralny w Warszawie. Nie jest to jego pierwsza nagroda w tym konkursie, po raz pierwszy jednak tak zdeklasował konkurentów. Stube jednogłośnie zdobył nagrodę za „teatralne zdjęcie sezonu” pt. „Mama”, które przedstawia aktorkę teatru w Gnieźnie Zuzannę Czerniejewską-Stube.
Teatr Muzyczny w Poznaniu, fot. Dawid Stube
Dawid Stube otrzymał również drugą nagrodę w kategorii „zestaw dokumentalny przedstawienia” za zdjęcia z „Małego księcia” w reżyserii Bálinta Szilágyi z Teatru Fredry i wyróżnienie w tej samej kategorii za zestaw z „Ireny” Teatru Muzycznego w Poznaniu.
W tym konkursie zaistniał także inny poznański fotograf Marek Zakrzewski za zdjęcie z „Śmierci Jana Pawła II”. Finalistą konkursu fotograficznego został też Marcin Liber – reżyser wykształcony w Poznaniu, przez wiele lat związany z tutejszym środowiskiem teatru alternatywnego, który wyreżyserował „Krótką rozmowę ze Śmiercią” w Gnieźnie, do którego wróci w przyszłym roku.
Puste miejsce przy stole
Zaproszenie do stołu oznacza również zaproszenie do rozmów. Tego ostatniego zabrakło w przypadku eksmisji Sceny Roboczej w Poznaniu. To uważam za największy teatralny skandal sezonu – nikt z decydentów nie znalazł w sobie potrzeby dyskusji o zabezpieczeniu miejsca pracy dla Sceny Roboczej. W maju Miasto Poznań przekazało budynek dawnego kina Olimpia Akademii Muzycznej. Równocześnie nie zapewniło jakimkolwiek aktem prawnym możliwości dalszego korzystania z tego miejsca Scenie Roboczej. Tej samej instytucji, która zdobyła 2 miliony złotych z Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego na modernizację ogrzewania i nowe przyłącze elektryczne. Przed przekazaniem budynku przedstawiciele miasta zawierzyli ustnej deklaracji rektor Akademii Hannie Kostrzewskiej, iż Scenie „włos z głowy nie spadnie”.
Instynkt, fot. M. Zakrzewski
Wygląda więc na to, iż wszyscy poznaniacy, nie mając tego świadomości, dofinansowali Akademię Muzyczną, a władze miasta nie potrafiły zadbać o inwestycje, które same finansowały. interesująca jestem, ile podobnych „ustnych deklaracji” jest przejmowanych zamiast zapisów w umowach. Scena Robocza po raz kolejny została pozbawiona własnej sceny (poprzednio przez Akademię Medyczną).
Nadchodzą święta, czas siadania do stołu z bliskimi, śpiewania kolęd. Na przykład „Chodźmy wszyscy do stajenki…”. Miejmy nadzieję, iż stajenka nie zmieni się w stajnię Augiasza, którą – zamiast radować się – będzie trzeba posprzątać.