Za dnia – głośna, zalana słońcem i turystami, których obiektywy szukają krzywej wieży. Ale gdy zapada zmierzch, a rzeka Arno cichnie pod stopami przechodniów, zaczyna szeptać inne opowieści – o pirackiej flocie, zdradzie, upadku i duchach, które nocą nawiedzają stare pałace. W tej części książki nie ma miejsca na pocztówkowe obrazki: autor zagląda pod fasady marmurów, za zgiełk kawiarnianych ogródków, pod warstwę przewodników i stereotypów. Odkrywa Pizę jako miasto nieoczywiste – kiedyś dumne imperium morskie, dziś zapomnianą bohaterkę historii, niosącą w sobie melancholię czasu, który nie zatrzymuje się choćby wobec marmuru.