Od Panów żabojadów to ja uwielbiam debiucik - szlachetny przedstawiciel atmosferycznego sludge metalu romansującego z post-rockiem. Album ten śmiało może rywalizować z tuzami gatunku takimi jak Isis, środkowa Cult of Luna czy Mouth of an Architect. Grali na Roadburn więc niedługo po debiucie, więc trochę namieszali w tych klimatach.
Potem przeszli na granie instrumentalnej, podniosłej wersji post-metalu i tutaj też bardzo dobre. Tak jak yogu już wspomniał nagrali soundtrack do Wampirka. Muzyka to dość ambiwalentna bo jej docenienie wymaga uwagi i skupienia, ale przecież idealnie sprawdza się również też jako tło.
Statystyki: autor: pp3088 — 17 min. temu